Nie znam się, to się wypowiem. Tym bardziej, że nikt mnie o to nie prosi 
Ja to widzę tak: nie podoba ci się dany blog/kanał = nie czytasz, nie oglądasz. Załóż własnego bloga, przyciągnij czytelników i zrób lepiej, a nie krytykuj innych. Większość z nich i tak nie śledzi tych akademickich dyskusji, które nic nie zmienią.
Wymieniasz kilka zaprzyjaźnionych blogów, które prowadzą "ludzie sensowni i ogarnięci". W domyśle reszta jest bezsensowna i nieogarnięta. Hejtem jeszcze nic nigdy dobrego nie zbudowano.
Na rynku jest miejsce i dla tabloidów i dla wysublimowanych periodyków do czytania przy sojowej latte. Jest miejsce na disco polo z głośnika bluetooth i na Chopina z gramofonu za 30k. Jest miejsce i dla dacii i dla mercedesa. To ludzie wybierają i narzekanie na jakość mediów w dobie fastfoodowego contentu i TikToka nic nie da.
Blogi w założeniu tworzone są przez pasjonatów a nie profesjonalistów. Poświęcają czas, pieniądze (domena, hosting, urządzenia audio-video, czasami wsparcie IT), które mogliby spożytkować inaczej. Na przykład obrażając innych. Ale oni mają to w dupie, bo i tak nie czytają dyskusji w zamkniętych kłókach adoracji i robią swoje. I uwierz mi, że spędzanie godzin na pisaniu, szukaniu newsów itp. nie zrekompensuje 5 egzemplarzy recenzenckich o łącznej wartości 300-400 zł.
Mówisz "nie piszą bo nie mają czasu"? To muszą być życiowe nieogary. Mam pracę na etacie, 3 dzieci na utrzymaniu, prowadzę kilka redakcji i daje radę ogarniać bloga, na którym nie zarabiam. Bo mam taką fanaberię i mi się chce.
Nadrabiałem temat, dowiedziałem się, m.in. że jestem homofobem, bo jestem na Komikspec, bo tu sami tacy ludzie... Dopiero gdy zawędrowałem do Twojego postu, to poczułem, że ktoś wreszcie widzi w czym jest problem. Świetnie przytoczone porównania do fanów muzyki klasycznej i disco polo. Ignorancja rynku casualowego przez (padało tu określenie) elity zabija same elity. Komiks potrzebuje szerokiej promocji, przyciągać casuali, a Ci stopniowo będą wymagać więcej i część z nich po latach ma szansę być kimś na poziomie elity i mentorować innym.
Komiksy DC Compact bardzo fajnie wypełniają misję wyłapywania takich casuali. Szkoda, że nie ma ich na lotniskach i dworach, ale jak powiedział Xmen, Egmont ostatnio odkrył Facebooka. Może odkryją, że jest Biedronka i tam mogą wrzucić swoje kompakty.
Sytuacja z wczoraj. Halloween, idziemy z kolegami do Carrefour i nagle ich zapraszam do koszyka z wyprzedażami, bo promuję akcję czytania komiksów. Kolega się śmieje ze mnie od dłuższego czasu, bo wydałem 300 zł na Spawna i nie mógł uwierzyć, że tyle można wydawać na jakąś książkę z obrazkami. Ja mu wciskam komisy, a ten nie chce, bo za drogie. Pokazuje mu cenę, 3 zł! Ten oczom nie wierzy. Sprawdza i rzeczywiście, przecenione z 25 zł. Wziął od razu Wolverina i Jessicę Jones (tylko takie były dostępne). Uśmiech na twarzy ogromny, że za grosze skosztował tego elitarnego hobby. Kolega raczej erudytą komiksowym/elitą komiksową nie zostanie, ale otworzył furtkę na to medium i może coś z tego wyjdzie.