To nie jest album tylko czasopismo komiksowe, którego pierwszy numer wyszedł w 1995 r.
Gdzie są te polskie albumy komiksowe zbojkotowane przez polskich czytelników na początku lat 90?
Proszę podać tytuły. To że wydawcy nie chcieli wydawać mnie nie obchodzi, turucorp obwinia polskich czytelników-zombie.
Obwiniam min. "czytelników-zombie", ale nie tylko, bo czynników było wiele. Niemniej nadal nie potrafię do końca ogarnąć sytuacji, że do '89 ludzie wykupują nakłady komiksów po 100-200K, a potem, właściwie z dnia na dzień, komiks staje się czymś wstydliwym, i na placu boju pozostaje jedynie Semic (ile im tego schodziło? 20-30K?), który jest, jak rozumiem z wypowiedzi forumowiczów, kupowany w większości przez dzieciaki, nie mające wcześniej żadnego kontaktu z innymi komiksami (?).
Kwestia rodzimych rysowników, nie wiem ile osób obecnych na forum się załapało, ale o końcu "wielkiej smuty" można realnie mówić od 1999/2000, bo to wtedy startuje Produkt, pojawia się raczkująca KG, Egmont pozbierał się po fatalnym restarcie Thorgala itd.itp.
Większość prób rodzimych twórców "młodszej generacji" z okresu 1989-1999, to publikacje w magazynach i zinach komiksowych, czasami w miejscach takich jak "NF" czy "Fenix", mało kto był w stanie znaleźć i przekonać wydawcę do publikacji albumu, znacznie częściej taki album szedł w odcinkach (i na te serie, a czasami po prostu pocięte albumy, wypadałoby patrzeć, kiedy mówimy o zmarnowanym potencjale).
Czy Ogaza publikujący w NF w 1999 roku to zły przykład? Moim zdaniem nie, bo zasięg i potencjał tego miesięcznika dawał wtedy większe szanse wydaniu albumowemu, niż np. Produkt, który pozycję swoich autorów zbudował po kilku latach.
Chcecie wyszukać albo sobie przypomnieć rodzime komiksy, które próbowały wtedy zaistnieć?
Proszę bardzo, o "Zbyt długiej jesieni" już wspomniałem (druk w odcinkach, w magazynie "Fan"), "Miasto trędowatych" (w "Awanturze"), a chwilę później "Naznaczony mrokiem" (w "Komiks Forum") Wojtka Birka, jeden z ostatnich albumów wydanych "za komuny", czyli "Zagadka metropolii" Jacka Michalskiego a później kilka innych jego projektów, jego "Muskulator kontra Dr. Lisowski" załapał się nawet na konkurs TM Semic, "Burza" Gawronkiewicza i Parowskiego (nieukończona, min. dlatego, że szanse na album były praktycznie zerowe), pechowy Jerzy Ozga, który przez lata nie mógł zrobić albumu, a jak już zrobił, to wyszło to znacznie poniżej jego możliwości (trochę później, w 1999, w Agouleme, francuscy wydawcy upatrywali w nim następcę Rosińskiego, niestety za tymi upatrywaniami nic więcej nie poszło) itd.itp.