Hmmm...Może tak na przykładzie kilku serii, które bardzo lubię.
Sandmana zacząłem kolekcjonować od zeszytówek ["Ramadan" był pierwszy
], potem próbowałem skompletować tpb po angielsku, wolno to szło i przyszły polskie tłumaczenia, to kupiłem, a w zeszłym roku skompletowałem polskie w HC, bo stwierdziłem, że zmiana kolorów jednak tak mi nie przeszkadza.
No i chyba kupię brakujące tpb po angielsku z ostatniej edycji, bo mi się okładki podobają
Hellboya mam komplet po polsku w dwóch edycjach, dużą część po angielsku w tpb i zeszytach, część po francusku w HC i SC.
DoomPatrol- też się zaczęło od zeszytówek, potem stara edycja tpb- niekompletna, potem nadeszła ta w 3 tomach, to się zawahałem, bo sporo dubletów...no i dobrze, bo w tym czasie przyszły wieści o polskim wydaniu. I może wreszcie po dwudziestu paru latach będę miał komplet interesujących mnie DP na półce, bo już tylko kilka zeszytów z runu Pollack/a nie mam, a zaraz pewnie nabędę je w tpb
Czasem kupuję duble dla języka- mam Thorgala "Lukostrelci" i Sin City "WielkaTućnaZabijaćka", bo po czesku fajnie brzmi i fajnie się czytało, natomiast węgierski Lobo/Mask to już li tylko ciekawostka
To tylko przykłady. Ogólnie bajzel i khaoss