A tu to pełna zgoda. Oczywiście, że Artgerm babki rysuje "na jedno kopyto". Wyjątkiem były dla mnie niektóre arty z Catwoman, ale to pewnie i tak przez zasłonięcie połowy twarzy
Tak z wszystkich tych cyfrowych cover artystów i tak jego prace podobają mi się najbardziej, ale ta powtarzalność staje się po jakimś czasie z lekka nudna. Błędem jest moim zdaniem takie ozdabianie ciągiem serii pracami jednego artysty - dla niemal każdego fana staje się to prędzej czy później męczące - wyjątkiem jest dla mnie Joshua Middleton, którego prace np do Batgirl były z numeru na numer niemal zupełnie inne. Syndrom ten spotkał się z moją dezaprobatą w przypadku Mattiny, Parillo czy Lau właśnie.