Jestem w trakcie lektury "Cody" i poczuwam się do obowiązku by ten tytuł wam polecić. Nie jest to nic wybitnego, trzeba to jasno napisać, ale jednocześnie wygrywa dwiema rzeczami:
1) Naprawdę świetna robota Bergary - szczególnie te kolory (tu autorem jest niejaki Doig)!
2) Niby historyjka fantasy jaką wszyscy znamy (z domieszką post-apo), ale Spurrier obchodzi się z tym schematem z odświeżającym szyderstwem i czasem, to tu, to tam, delikatnie odwraca znane nam tropy (kucyk jest przeuroczy!).
Na dodatek zalatuje to gdzieś klimatami frankofonów z lat minionych czy nawet metal hurlant, w stopniu większym niż obecnym krajobrazem komiksowa.
Polecam!