Warto wcześniej zaznajomić się z oryginalnymi opowiadaniami? Będzie wtedy lepszy, pełniejszy odbiór komiksu?
Tak.
Twórczość Lovecrafta to coś więcej, niż te kilka elementów funkcjonujących w świadomości powszechnej [ha, powszechnej?] i popkulturze. Wystarczy porównać opowiadanie "Zew Cthulhu" i sam wizerunek przedwiecznego z półek sklepowych. Ta twórczość to raczej wizja świata i atmosfera niepokoju oraz grozy, która jest naszym udziałem, gdy zdajemy sobie sprawę, że nasze postrzeganie rzeczywistości dalekie jest od prawdy. Tu człowiek przestaje być władcą wszechrzeczy. Lovecraft wywraca klocki, które ludzkość zdążyła już sobie wygodnie poukładać.
Komiksy siłą rzeczy muszą to przełożyć na swój język dymków i ilustracji, co nie jest łatwe. Raz wychodzi to lepiej, raz gorzej. Moim zdaniem najbliższe prozie Lovecrafta są adaptacje ze stajni SelfMadeHero, łącznie- a może zwłaszcza- z antologiami.
Często pojawiają się komiksy, które początkowo wydają mi się dobrym pomysłem na Lovecrafta, tak było np. z Gou. Tyle tylko, że barokowy natłok szczegółów warstwy ilustracyjnej moim zdaniem pasuje bardziej do adaptacji powieści gotyckiej, dziejów dr.Frankensteina i Draculi, niż do nienazwanej grozy lovecraftiańskiej.
Przypomina mi się dostępny w sieci zbiór opowiadań Lovecrafta po resekcji przymiotników- niewiele zostaje, bo też i nie o akcję w nich chodzi. I czasami podobnie jest w przypadku komiksów, które biorą z HPL kilka rekwizytów i pompują w to wszystko serum wartkiej akcji. Fajne komiksy można w ten sposób stworzyć, ale niewiele będzie w nich z Lovecrafta. Niektórzy twierdzą, że to dowód na grafomanię HPL, że brak warsztatu nadrabiał słowolejstwem i żonglerką opisami, nie podzielam tej opinii.
Mam zagwozdkę z Moorem, bo po przeczytaniu ''Neonomikonu" oraz "Providence" czuję, że raz jeszcze pora przeczytać biografię pióra Joshiego, bardziej niż dotąd uważnie. Polecałbym też esej Houllebecq o Lovecrafcie, o ile uda się go zdobyć. Do pełniejszego odbioru tego cyklu konieczna jest -moim zdaniem- znajomość prozy HPL... listy na razie sobie darowałem
.
W komiksie Moore'a zdumiało mnie, jak wielką wagę przykłada do seksualności, może to jest jakiś klucz do twórczości Lovecrafta, pytanie tylko czy właściwy. W ogóle cieszę się, że cykl ukazał się to po polsku, to dość brawurowa wizja świata Lovecrafta: podoba mi się, nawet jeśli rysownik nie należy do moich ulubieńców.
A Breccia jeszcze przede mną
Fajnie, że zawsze coś nowego mogę znaleźć w czekających na lekturę stosach wyrzutów sumienia, ale pewnie znacie to uczucie
PS i sorry, że się tak rozpisałem