A co Ci się nie podobało w Grass Kings? Pytam, bo sam jestem zainteresowany tym tytułem.
Raczej wypadkowa poszczególnych elementów, niż coś pojedynczego, konkretnego. Przede wszystkim niezbyt zainteresowała mnie historia - cały czas miałem wrażenie, że gdzieś już coś podobnego czytałem, tyle że zrobionego dużo lepiej. Najlepsze, co mi przychodzi na myśl to "ubogi kuzyn Skalpa" (przy czym Skalpa uwielbiam) - w obu tytułach mamy podobne tło i zawiązane akcji. Niby wszystko na miejscu jest tak powinno, ale jakoś ani historia ani narracja nie zaciekawiły mnie w trakcie lektury.
Po drugie - postacie. Przez cały pierwszy tom nie zainteresowała mnie ani jedna z występujących tam postaci - ot, taka tam zbieranina anarchistów, którzy myślą, że wszystko im wolno, bo tak sobie wymyślili. Mają jakieś tam swoje motywacje i przeszłość, ale kompletnie nie obeszło mnie, dlaczego są tacy jak są i co się z nimi stanie. I znowu - w Skalpie postacie były ostre jak brzytwy, barwne i często hipnotyzujące. Tutaj wszystko wydaje mi się takie blade, proste i schematyczne. A jeżeli napędzające historie postacie nie potrafią do siebie przekonać, to historia przegrywa już na starcie.
Po trzecie - rysunki. Mogą się podobać, tego nie zamierzam negować. Ale kompletnie nie podobają się mnie. Rozmyte, "popaćkane" kolorami, niewyraźne. Lubię raczej realistyczne, wyraźnie zarysowane kadry, a tutaj mam jakby zbiór impresjonistycznych obrazów. Po którymś tam zeszycie zaczęły mnie mocno męczyć.
Tak więc to wszystko jest czysto subiektywne. Ktoś inny może do tego tytułu podejść zupełnie inaczej i odebrać go z "wow" na ustach. Komiks swoje plusy ma (klimat Królestwa oddany jest nieźle, kadry w rozbiciu na pojedyncze obrazy potrafią zrobić wrażenie), ale w zalewie tego, co teraz dostajemy u mnie zdecydowanie odpada. Kupiłem, przeczytałem, wystawiłem na OLX.