Niby może mieć filozofa którego lubi, ale dla mnie te cytaty kompletnie nie pasowały tonalnie do komiksu i fabularnie do tego co się aktualnie działo. Tak jak pisałem, dla mnie to jest chwalenie się remendera jego ulubionym pisarzem bardziej niż narzędzie budowania fabuły. Ten sam problem miałem zresztą z głębią, autor tam sam we wstępie przyznaje że stworzył pozytywną bohaterkę bo na terapii starał się pracować nad bardziej optymistycznymi poglądami na przyszłość, i w efekcie wyszła papierowa kukiełka która non stop opowiada o swoim pozytywnym nastawieniu i poza tym nie ma żadnych cech charakteru.
Co do esencji sci fi zgoda, mi tylko średnio pasowało jak szybko wszystko sie dzieje w fear agencie, 2/3 zeszyty i już przeskakujemy do następnego wielkiego wow które przemodelowuje całe uniwersum. Tak narzekam na ten komiks ale czytało mi się go bardzo wartko i w sumie poleciłbym go jako sympatyczna rozrywkę każdemu kto sci fi lubi.