Autor Wątek: Non Stop Comics  (Przeczytany 438970 razy)

szulig i 6 Gości przegląda ten wątek.

Offline NuoLab

Odp: Non Stop Comics
« Odpowiedź #1005 dnia: Nd, 08 Listopad 2020, 22:03:38 »
A to Kolega pojechał z Bradburym, toż to przecież jeden z wielkiej trójcy ABC - Asimov, Bradbury, Clarke.

Odp: Non Stop Comics
« Odpowiedź #1006 dnia: Nd, 08 Listopad 2020, 22:24:51 »
 Nic nie wspominałem o jego wielkości czy też małości. Pisząc o klasycznym sf, miałem na myśli to co się pisało podczas "złotej ery" tego gatunku. Od Raya czytałem Kroniki Marsjańskie, Fahrenheit 451 oraz dwa zbiory Człowieka Ilustrowanego i K jak Kosmos i raczej tylko ten ostatni pasuje do profilu.

Kapral

  • Gość
Odp: Non Stop Comics
« Odpowiedź #1007 dnia: Nd, 08 Listopad 2020, 22:50:39 »
Zdefiniuj "profil".

Motyl

  • Gość
Odp: Non Stop Comics
« Odpowiedź #1008 dnia: Nd, 08 Listopad 2020, 23:24:43 »
Jedynym lepszym komiksem S-f moją skromną opinią jest Wieczna Wojna, ale to antywojennie o wojnie w Wietnamie w dekoracjach S-f.
Ależ uproszczenie, ja cię sunę. Nie pisz tak, bo ktoś jeszcze pomyśli, że Wieczna Wojna rozgrywa się na wyrwanych w kosmos (pewnie sprawka Magneto) ziemiach uciśnionego ludu wietnamskiego, najechanego przez amerykańskiego uzurpatora. A akcja rozgrywa się w maseczkach tlenowych i przy akompaniamencie laserowych fajerwerków. Książka Haldemana jak najbardziej ma wydźwięk pacyfistyczny, przeżycia wojenne autora przyczyniły się w dużej mierze do jej stworzenia (a później zaadaptowania na pole komiksu), ale pisanie, że komiks jest o wojnie w Wietnamie to gruba przesada.

Offline NuoLab

Odp: Non Stop Comics
« Odpowiedź #1009 dnia: Pn, 09 Listopad 2020, 13:27:42 »
Z takich kosmicznych s-f które ukazały się na naszym rynku to ja bym dodał jeszcze cykl Aldebaran/Betelgeza/Antares/Centaurus, Cyann, Universal War, Orbital no i Armada oczywiście.

Odp: Non Stop Comics
« Odpowiedź #1010 dnia: Pn, 09 Listopad 2020, 17:14:21 »
 Ależ oczywiście że jest. Rozpoczyna się wojna z ufoludkami z drugiego końca kosmosu, których nikt na oczy nie widział i nikt nie wie o co im może chodzić. Ziemianie postanawiają rozmazać bezbożników po ścianach i wysyłają w rytmie fanfar, przy powiewających flagach i sypiących się kwiatach w ciemno do walki armię. Najpierw trafiają tam najlepsi synowie i najlepsze córki , ochotnicy którzy przechodzą szkolenie mające zmienić inteligentów w maszyny do zabijania. Na miejscu okazuje się, że zamiast wielkich bitew mają palić wioski i zabijać dziwne zwierzęta. Głównemu bohaterowi udaje się przeżyć swoją służbę i wraca do domu, na miejscu okazuje się, że jeszcze jest witany kwiatami, ale poza tym wszyscy mają go w dupie, wszystko się zmieniło we własnym domu nie czuje się już jak w domu, nie potrafi się porozumieć z innymi ludźmi nawet z bliskimi na dodatek ma kłopoty ze znalezieniem jakiegokolwiek zajęcia więc zaciąga się na kolejną turę. Po powrocie okazuje się, że wcale nie jest różowo jak miało być ufoludki uczą się taktyki i sposobów walki i ginie coraz więcej żołnierzy, bohater zostaje ciężko ranny i trafia na leczenie. Wyleczony wraca na linię frontu, żołnierze to już dawno nie ochotnicy ale poborowi wśród których szerzy się alkoholizm i narkomania, z nimi też już nie potrafi się dogadać. Po którejś tam bitwie okazuje się, że ogłoszono zawieszenie broni, wojna była pomyłką a bohater ma wracać do domu i nawet nie ma pojęcia po kiego grzyba go gdziekolwiek wysyłano. W domu tymczasem się tak się zmieniło, że już nie ma po co wracać to całkiem inna planeta niż ta którą opuścił, dla jej mieszkańców jest tylko reliktem poprzedniej epoki na dodatek z rękami brudzonymi krwią, pozostaje mu przystać do grupki weteranów takich jak on sam, koniec.
   Identyczną historię mogło opowiedzieć tysiące weteranów z Wietnamu, łącznie zresztą z Haldemanem, chociaż jemu zdaje się jeden rok wystarczył. Wierzę, że ludzie regularnie czytający cokolwiek znają nawet niekoniecznie z definicji ale chociaż ze sposobu działania podstawowe środki stylistyczne takie jak przenośnia i nikt sobie nie wyobraził Vietkongu nawalającego z krzaków z działek laserowych. Zresztą zawsze pozostaje okładka.

mczlonka

  • Gość
Odp: Non Stop Comics
« Odpowiedź #1011 dnia: Pt, 13 Listopad 2020, 19:50:37 »
Czy jest ktoś już po lekturze Dni, których nie znamy? Wrażenia? Czy można porównać go do jakiegoś innego tytułu?

Offline Konrad

Odp: Non Stop Comics
« Odpowiedź #1012 dnia: So, 14 Listopad 2020, 22:23:10 »
@mczlonka
Jeszcze nie mam swojego egzemplarza, ale na jednej facebookowej grupie przeczytałem ciekawą opinię byłego pracownika NSC:
Cytuj
Hejka, część z Was pewnie wie, że przez chwilę pracowałem w Non Stop Comics i z racji mojej znajomości francuskiego zdarzało mi się tam wstępnie oceniać komiksy z tamtego rynku. Nie pamiętam już co pisałem w mailu na jego temat, ale pamiętam jego bardzo emocjonalny wydźwięk i zdania w stylu "nie pamiętam, kiedy ostatnio komiks mnie tak poruszył", "mam łzy w oczach" i takie tam. Tak, byłem bardzo profesjonalnym pracownikiem xD
No, w każdym razie, od tego czasu również nie pamiętam, kiedy komiks mnie tak poruszył. Może to też być związane z tym, że zabieg "ktoś traci swoje życie i to wpływa na jego bliskich" zawsze na mnie działa mocniej niż powinien, ale tutaj wzmocnione jest to przez to, że jest to zrobione w zupełnie wyjątkowy i oryginalny sposób. To, jak ten komiks się zmienia, ewoluuje, jego stawka rośnie, uh. Na dodatkową zachętę jeszcze zdradzę, że niemała walka wśród wydawców toczyła się o tego twórcę, bo i inne jego komiksy trzymają podobny poziom. Ale ten trafił do mnie zdecydowanie najbardziej.

W komentarzach na FB można dowiedzieć się że z NSC o prawa do tego tytułu walczyła Kultura Gniewu i Timof. Co dla mnie już jest dużą rekomendacją.
Oraz co ciekawe NSC kupiło też już prawa na jeszcze jeden komiks tego autora. Na 99% jest to Le patient



https://www.glenat.com/1000-feuilles/le-patient-9782344028070
https://www.bedetheque.com/BD-Patient-Le-Patient-362631.html
https://www.bdgest.com/preview-2667-BD-patient-le-le-patient.html
« Ostatnia zmiana: So, 14 Listopad 2020, 22:24:51 wysłana przez Konrad »

36degrees

  • Gość
Odp: Non Stop Comics
« Odpowiedź #1013 dnia: So, 14 Listopad 2020, 22:28:16 »
Dni, których nie znamy - fantastyczny komiks, idealnie pokazujący nie tylko przemijanie, ale też role jednostki w społeczenstwie tj. jakie wartości i postawy są pożądane. Dla mnie najlepsza rzecz jaką przeczytałem w tym roku.

ramirez82

  • Gość
Odp: Non Stop Comics
« Odpowiedź #1014 dnia: So, 14 Listopad 2020, 22:32:22 »
W komentarzach na FB można dowiedzieć się że z NSC o prawa do tego tytułu walczyła Kultura Gniewu i Timof. Co dla mnie już jest dużą rekomendacją.

Fakt, jeśli Timof z KG starali się o ten komiks, to już zapowiada się dobrze!

Offline amsterdream

Odp: Non Stop Comics
« Odpowiedź #1015 dnia: So, 14 Listopad 2020, 22:46:53 »
Jak to poleca A.D. to lepiej omijać szerokim łukiem. Ale dobrze wiedzieć, że już nie pracuje w wydawnictwie, może selekcja tytułów się polepszy.

Offline nayroth

Odp: Non Stop Comics
« Odpowiedź #1016 dnia: Nd, 22 Listopad 2020, 14:33:14 »
Dni, których nie znamy - fantastyczny komiks, idealnie pokazujący nie tylko przemijanie, ale też role jednostki w społeczenstwie tj. jakie wartości i postawy są pożądane. Dla mnie najlepsza rzecz jaką przeczytałem w tym roku.

Jestem świeżo po lekturze Dni, których nie znamy. Sięgnąłem po tytuł zachęcony insiderską opinią przytoczoną przez Konrada i był to strzał w 10-tkę.

Komiks przeczytałem jednym tchem. Nie pamiętam kiedy ostatnio historia tak mnie pochłonęła i (wstyd przyznać) wzruszła... Mimo ze założenie fabularne podane w opisie to lektura zaskoczyła i szarpnęło mocno. Dla mnie niespodzianka roku, w takim sensie że nie spodziewałem się wiele po tej zapowiedzi, nie znam autora i nie uwzględniałem go w swoich planach zakupowych.

Drobne niezgrabności w tłumaczeniu oraz typowa francuska polityczna poprawność które zazwyczaj mnie irytują, tutaj ledwie dostrzegłem i nie popsuły całokształtu przyjemności. Warto przeczytać!

Offline LordDisneyland

Odp: Non Stop Comics
« Odpowiedź #1017 dnia: Pn, 23 Listopad 2020, 07:36:34 »
No dobrze, ale nadal nie wiem, o czym to jest :) Czy to tytuł dający się z grubsza zakwalifikować do socjologicznej science fiction?  Opis na Gildii pasowałby do niezłego horroru, tu w wątku była mowa o przemijaniu i refleksjach na temat nacisków społeczeństwa na jednostkę.
,, - Eeeeech.''

Offline nayroth

Odp: Non Stop Comics
« Odpowiedź #1018 dnia: Pn, 23 Listopad 2020, 22:39:29 »
W telegraficznym skrócie: beztroski młodzieniec zaczyna doświadczać powracajacych zaników pamięci i szybko odkrywa że w tym czasie jego ciało przejmuje "ten drugi" czyli inna osobowość, która postanawia żyć własnym życiem.

Nie jest to na pewno ani horror ani sci-fi. Dramat obyczajowy może bardziej. Mi przywodzi na myśl skojarzenie z Black Hole Burnsa, gdzie też była groza, tajemnica, ale to był w sumie tylko pretekst do pokazania uniwersalnych problemów.

"Dni które znikają" obserwujemy z perspektywy pierwszego bohatera, wiec wrażenie obcości, zagubienia i stopniowej utraty kontroli nad życiem jest dobrze oddane. Czytając wprost jest to taki społeczny thriller, ale można też interpretować np. jako zapis choroby która powoli odbiera nam pasje, przyjaciół, bliskich w końcu władzę nad własnym ciałem. Albo jak alegorię dorastania i stawanie się inną obcą wersja siebie i rozpaczliwe próby zachowania swojego bezpiecznego świata. No i ta tragiczna ale też piękna walka bohatera o każdy dzień jest siłą tej opowieści.

Offline LordDisneyland

Odp: Non Stop Comics
« Odpowiedź #1019 dnia: Pn, 23 Listopad 2020, 23:17:43 »
No i właśnie czegoś takiego mi brakło- dziękuję ci bardzo.
,, - Eeeeech.''