Przyszłość zawodowa Evy w psychiatrii wisi na włosku. Jej los spoczywa na opinii doktora Llulla, który musi przeprowadzić z nią serię spotkań, które pomogą wyjaśnić jej ekscentyczne w ostatnich miesiącach zachowania. Na Evę skarżą się jej pacjenci, a sama lekarka wydaje się mieć swoje własne demony, z którymi nie potrafi sobie poradzić.
Wraz z doktorem Llullem poznajemy wydarzenia z ostatniego tygodnia Evy. A w życiu kobiety działo się wiele - walka o spadek, morderstwo, śledztwo, tajemnicze dostawy w lokalnym porcie. Dodajmy do tego status podejrzanej o zabójstwo oraz rozmowy z zmarłymi przodkami. Ot klasyczne bingo z życia Pani psycholog. Debiutujący na naszym rynku scenarzysta Jordi Lafebre sprawnie żongluje dwoma sledztwami, które odbywają się na naszych oczach. Z jednej strony poznajemy tajemnicę rodziny pacjentki Evy, która oczekuje na odczytanie testamentu. A każdy w rodzinie wie o co toczy się gra, rodzina przez pokolenia dorobiła się solidnego majątku na producji Cavy. Z drugiej strony kolejne karty komiksu odkrywają przed nami przypadłość Evy. Całość jest niezwykle sprawnie napisania. Rozwiązanie nie jest łatwe do okrycia, a finał jest satysfakcjonujący.
Kreska Jordiego jest niezwykle przejemna dla oka. Autor wybitnie radzi sobie z mimiką bohaterów oraz obrazowym wyrażeniem emocji. W chwili, gdy telefon naszej bohaterki jest pełen nieodebranych połączeń oraz nieprzeczytanych wiadomości zaczyna "płonąć". Gdy nad bohaterką zbierają się sytuacyjne czarne chmury, ta dosłownie nad sobą je posiada. Kreska przypomina mi swoim stylem mistrzowski komiks Chew.
"Jestem ich milczeniem" to niezwykle udany akcyjniak. Lektura zostawi Was z poczuciem lekko i przyjemnie spędzonego czasu. Idealny komiks na słoneczny jesienny spacer do parku.
MOJA OCENA Jestem ich milczeniem 7️⃣/🔟