Ja lubię większość wydanych u nas tych
nietrykotowych frików, antybohaterów,
świrusów lat 90-tych w stylu: Lobo, Maska, Hitman, Deadpool (jako postać, bo jego komiksy mi nie przypasowały).
Z końca lat 80-tych wpisują się w ten kanon jeszcze Żółwie i Punisher oraz późniejsi bohaterowie
jak Goon czy Ash. To moje jedyne klimaty z Ameryki.
Spawn jest mi obojętny (nie podszeł mi za Semica) ale mam nadzieję, że kiedyś NSC sięgnie jeszcze
po Barb Wire, zwaną u nas Żyletą. Próbowałem się podpytać czy po Masce byliby nią zainteresowani
(też Dark Horse), ale bez odpowiedzi