Zgadza się. Jedynie polemizowałbym ze stwierdzeniem, że "[bazgranie] takiemu komiksowi zdecydowanie nie przystało". Cóż, niektórzy mają sny ładne, dopracowane, a inni po prostu zabazgrane. Bo Sandman to Morfeusz, wyglądać może dowolnie, a to jak się "formalnie" prezentuje (on i świat snu) uzależnione jest przede wszystkim od podświadomości samego śniącego (tutaj: rysownika), na która przecież nie ma on wpływu. Jeśli już bezwstydnie podglądamy coś tak intymnego, jak czyjś sen, to nie wypada go krytykować.