Forum KOMIKSpec.pl
Komiksy => Dział ogólny => Wątek zaczęty przez: Szekak w So, 04 Grudzień 2021, 09:43:23
-
W związku z dyskusją w temacie Libertago postanowiłem założyć nowy temat, którego nazwa mówi wszystko. Kryteria dowolne, dla jednego to będzie Fantasmagorie za cały cyrk z trzymaniem kasy, dla kogoś innego Egmont z uwagi na to, że jest to twór szatana brutalnie niszczący kolekcje, a dla jeszcze kogoś innego Libertago, za jakość edytorską, czy tworzenie wielu kont na naszym wspaniałym forum w celach, nazwijmy to dyplomatycznie, marketingowych. Zapraszam do dyskusji! ;D
-
Które konta to Libertago? :)
Ktoś wczoraj pisał, że Hans. Jeszcze jakieś?
Sporo jest słabych. Egmont też na swój sposób jest słaby. Bo czują się tak mocni i wielcy, że często mają wywalone na jakość. Ktoś tu popłacze na druk w Daredevilu #4, a oni wiedzą, ale olewają. Szef wydawnictwa też parę razy cwaniakował na panelach na zasadzie "i co mi zrobicie?" :)
Ktoś tam płakał, że ich niby kompletny KiK w kosmosie nie zawiera jednak wszystkich pasków, to odpowiedź była podobno taka, że większość ludzi i tak nie zauważy. Nawet u nich grzeszki znajdziemy, choć zdarzają się stosunkowo rzadko patrząc ile wydali albumów.
Niektórzy nie foliują albumów, inni ciągle rozpoczynają nowe serie i nie kończą już rozpoczętych, jeszcze inni latami zapowiadają jakiś album itd.
Myślę, że Libertago i Fanta to top 2. :)
Fanta prowadzi, ale Libertago jeszcze niejedno odwali, bo tam jest zero refleksji.
-
Nikt ani nic nie przebije typa z Fantasmagorie i cyrku jaki odje..al. Na facebooku cygara i whiskey, a po zyciowej weryfikacji - podkulony ogon i szarpanie sie o zwrot hajsu.
-
Najgorsze wydawnictwo równa się najgorsi czytelnicy? Bo przecież Libertago jest cały czas chetnie wspierane przez wielu użytkowników tego forum. Więc może trza zacząc od posypania własnych głów popiołem.
-
To można rozpatrywać pod wieloma względami, całościowo lub np. ze względu na obsługę, ze względu na błędy, ze względu na słaby PR czy z uwagi np. za konkretny jeden aspekt - brak kontynuacji serii, blokowanie licencji itd.
-
Ja nie wspieram Libertago. Kupuję dla siebie albumy Rosińskiego w powiększonym formacie. Kalendarz też kupię. Bo chcę mieć w pokoju na ścianie w styczniu Thorgala na psim zaprzęgu, w lutym fantastyczną okładkę z Piętna wygnańców, a w marcu Tjalla trzymanego przez Thorgala na tle posągu bogini w Mieście zaginionego boga. Pretensje do van Hamme'a, że pisał takie świetne scenariusze i do Rosińskiego, że tak pięknie maluje obrazy i cudownie rysuje plansze komiksowe. :)
-
W związku z dyskusją w temacie Libertago postanowiłem założyć nowy temat, którego nazwa mówi wszystko.
w końcu!, mam nadzieję, że w głównych tematach wydawców przestaniecie narzekać jak stare baby na każdy najmniejszy wpis swojego znienawidzonego wydawcy. Szkoda mi czasu na wchodzenie w merytoryczny temat i czytanie 90% wpisów, jakie "to" wydawnictwo (Libertago czy inny Ongrys) ćólowe, bo np. uruchomiło sprzedaż limitowany o 1 w nocy. dziecinada.
-
Sensem tematu jest jedynie spor o to ktore wydawnictwo jest gorsze, narzekania na wydawnixtwa w ich tematach jest dalej jak najbardziej zasadne. ;D
-
Sensem tematu jest jedynie spor o to ktore wydawnictwo jest gorsze, narzekania na wydawnixtwa w ich tematach jest dalej jak najbardziej zasadne. ;D
rozumiem wytykanie błędów, ale plucie jadem przy np. każdej drobnej obsuwie (które w dzisiejszym czasie zdarzają się nagminnie i nie zawsze są wynikiem błędów wydawcy), czy strzelanie focha, bo ktoś uruchomił sprzedaż kilku wyczekiwanych egzemplarzy o godzinie X, a nie Y to naprawdę dziecinada. wiem, że podobno jak to mówią: komiksy czytają głównie dzieciuchy, ale do qrwynędzy rzygać mi się czasem chce, gdy czytam te narzekactwo po raz enty
-
Ja nie wspieram Libertago.
Kupując ich komiksy dajesz im przyzwolenie na wydawanie kolejnych drogich bubli. Innymi słowy, głosujesz na nich portfelem. Abstrahując od jakości ich produktów, gdyby wydawali wszystko perfekt, a w swojej ofercie mieli najwybitniejsze dzieła komiksowe na świecie, nigdy nie wydałbym 500, 600 czy więcej złotych za komiks. Zdrowy rozsądek wygrywa zdecydowanie z żądzą posiadania.
-
rozumiem wytykanie błędów, ale plucie jadem przy np. każdej drobnej obsuwie (które w dzisiejszym czasie zdarzają się nagminnie i nie zawsze są wynikiem błędów wydawcy), czy strzelanie focha, bo ktoś uruchomił sprzedaż kilku wyczekiwanych egzemplarzy o godzinie X, a nie Y to naprawdę dziecinada. wiem, że podobno jak to mówią: komiksy czytają głównie dzieciuchy, ale do qrwynędzy rzygać mi się czasem chce, gdy czytam te narzekactwo po raz enty
A plucie jadem, bo coś co czytasz powoduje u ciebie odruch wymiotny to nie jest dziecinada? Masz prawo mieć inne zdanie i je wyrażać, a jak nie potrafisz znieść zdania kogoś innego to musisz przestać czytać internety, albo zacznij lekko się odżywiać, tak czy siak, to twój problem i ty musisz sobie z nim poradzić. ;)
-
A plucie jadem, bo coś co czytasz powoduje odruch wymiotny to nie jest dziecinada? Masz prawo mieć inne zdanie i je wyrażać, a jak nie potrafisz znieść zdania kogoś innego to musisz przestać czytać, albo zacznij lekko się odżywiać, tak czy siak, to twój problem i ty musisz sobie z nim poradzić. ;)
okej, pluj dalej, syneczku w pięknym mundurku. bez odbioru
-
Ta dojrzałość bijąca z twoich wypowiedzi imponuje - spokój, opanowanie, merytoryka. Miłego dnia córciu w wykrochmalonej sukieneczce!
-
Jeśli chodzi o najważniejsze czyli same komiksy to ciężko się do czegoś doczepić. Planszę są wydrukowane w świetnej jakości.
Ta krytyka dotyczy innych rzeczy. Jakiś tam wstęp w pierwszym Thorgalu, literówki w przypisach w Borgii, sama Borgia po wypadku miała być wydrukowana jeszcze raz, a ewidentnie to są te same bloki papieru, bo widać lekkie bo lekkie, ale jednak uszkodzenia, brak kalendarza z Borgii, usuwanie komentarzy, słabe traktowanie Rosińskiego i jego fanów na festiwalu, w tym ultra absurdalne zasady, że choć kupiłeś wszystkie albumy Libertago, to żeby otrzymać rysunek musisz kupić jeszcze raz, fatalna obsługa zamówień przez Planetę Komiksu, ogólna bucówa. Takie różne rzeczy.
Ale na szczęście nigdy się nie zdarzyło, żeby były źle wydrukowane plansze. Dlatego sobie je kupuję, bo jednak jestem fanem komiksów, a mniej patrzę na te poboczne akcje. Rok temu akurat tak mnie wkurwili tą Borgią, że anulowałem zamówienie na gildii i mi oddali kasę + wówczas nie kupiłem kalendarza na 2021 rok i Relaxu. Rok później już jestem bardziej uodporniony na te wszystkie rzeczy, bo się przyzwyczaiłem.
-
Fantasmagorie mnie na szczęście ominęły, bo miałem wtedy przerwę w kupowaniu i czytaniu komiksów. Z aktualnie działających wydawnictw najbardziej mnie wkurzają Libertago, Taurus i Amber (w tej kolejności).
-
Ja kupiłem wydanie Szninkla z L., ale gdybym był jasnowidzem i wiedział, że Egmont wyda i na dodatek wyda w powiększonym formacie ten komiks to na pewno te 500 złociszy zostały by wydane na inne komiksy.
No cóż, a tak leży to na półce i się kurzy, fajne wydanie, ładne, 2 wersje komiksu w środku, ale do czytania to się nie nadaje - za wielkie.
-
Fantasmagorie mnie na szczęście ominęły, bo miałem wtedy przerwę w kupowaniu i czytaniu komiksów. Z aktualnie działających wydawnictw najbardziej mnie wkurzają Libertago, Taurus i Amber (w tej kolejności).
Żałuj, to był czas pełen emocji i fascynujących wymian poglądów na forum.
Ja osobiście za najgorsze wydawnictwo również uważam Fante, jednak bezczelność założyciela aka maximum carnage w połączeniu z nieoddawaniem hajsu musi zwyciężyć. Drugie miejsce dla Sideki, bo też trzymali hajs wielu osób za Bruno Brazila, o masie opóźnień i zerowej transparentności nie wspomnę. No i trzecie miejsce dla Libertago chyba jednak. Za napinki, amatorkę w wielu aspektach i obrzydliwe traktowanie mistrza na ostatniej emefce. Oczywiście o każdym wydawnictwie można też powiedzieć troche dobrego... no może oprócz Fanty, ale, że to temat o najgorszym wydawnictwie, dlatego skupiłem się na negatywnych aspektach.
-
Do każdego wydawnictwa można się przyczepić. Zawsze się coś znajdzie, zależnie od danej osoby i jej oczekiwań. Dla mnie osobiście jednak największy niesmak i najgorsze skojarzenia pozostawiła Fantasmagoria (za całokształt). Nie czekam na jej "powrót" w przeciwieństwie do Sideci czy jej kolejnej reinkarnacji.
-
Jeżeli chodzi o XXI wiek to zdecydowanie Axel Springer i jego inicjatywa Dobry Komiks. Przesadzili z nakładami ich komiksy były nawet w wioskach do tego całkiem zbyteczne rzeczy pokroju Street Fightera czy Soul Sagi. Swoją polityką wydawniczą można powiedzieć zabili na długie lata komiks środka w Polsce. Na minus także cięcia stron w stylu tm-semica.
-
Dla mnie najgorsze Fantasmagorie. Za chamstwo i butę właściciela. Za wydanie tylko pierwszych tomów paru ciekawych tytułów. Za robienie czytelnikom problemów (zwroty pieniędzy). Do tego dochodzi słaby Wstrząs i pewnie narobienie problemów dziewczynie, na którą to wydawnictwo było zarejestrowane.
Mam awersję do wydawnictw książkowych, które biorą się za wydawanie komiksów, bo z reguły nie umieją tego robić (nie znają specyfiki rynku). Przestrzelają nakłady, nie wydają pełnych serii, wydają w jakiś dziwny sposób (a bach, małe tomiki na grubo). Na szczęście jest też NSC od Sonii Dragi, co udowadnia, że jednak można.
Dobry Komiks był OK. Tani (w porównaniu z Mandragorą), chyba prawie wszystko dociągnął do końca. Oni nic nie zabili, tylko nie było wtedy czytelników na takie wydawanie (zeszytówki w kioskach). Mandragora też próbowała z zeszytami i chyba szału nie było, bo walały się potem w tanich książkach. Dla mnie to był taki okres, że po prostu dużo młodych ludzi przestało czytać komiksy (jakieś pokolenie poszło w mangę) i zwyczajnie nie było takiego popytu jak w latach 90'. Trudny okres, w którym nie było złotego środka na wydawanie komiksów.
-
Najbardziej mi żal serii Rachel Rising. Pierwszy tom był świetny. A do drugiego mieli dodać specjalnie narysowaną dla polskich czytelników graficzkę. Dobrze pamiętam, że to miała być litografia, co nie?
To chyba ten rysunek:
(https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.18169-9/fr/cp0/e15/q65/19399710_310524169376221_4991551200883700067_n.jpg?_nc_cat=110&ccb=1-5&_nc_sid=8024bb&efg=eyJpIjoidCJ9&_nc_ohc=g_PXpyqUOCkAX-vwi7J&_nc_ht=scontent-frx5-1.xx&oh=22cd667d85ba89c2d7f3905b300508eb&oe=61D26801)
Fanta miała zły start, bo sporo osób nie kupiło ich komiksów właśnie ze względu na bucówę użytkownika Gildii.
-
Najgorsze wydawnictwa to :
- Orbita
- Pegasus
-Wydawnictwo Komiksowe
- Marginesy
Za to ze … przestały wydawać komiksy ! A wydawały super tytuły i robiły to dobrze !
Wiadomo Orbita i Pegasus to inne czasy. Ale największy żal mam do Wydawnictwa komiksowego i do Pana Szota , któremu po prostu znudziło się to robić …
Naturalnie Fanta tez mocno zaszła mi za skórę. Chociaż dwa tytuły które wydali stoją na wysokiej półce w mojej kolekcji
-
To chyba nie do końca tak, że panu Szotowi się znudziło i dlatego Wydawnictwo Komiksowe się zawinęło. To było przecież od pewnego momentu podwydawnictwo Prószyńskiego (jak NSC dla Sonia Draga). Więc zakończnie wydawania komiksów przez WK, to chyba nie tylko wynik humorków pana Szota, ale też biznesowa decyzja dużego gracza na rynku książki.
-
Mandragora też próbowała z zeszytami i chyba szału nie było, bo walały się potem w tanich książkach. Dla mnie to był taki okres, że po prostu dużo młodych ludzi przestało czytać komiksy (jakieś pokolenie poszło w mangę) i zwyczajnie nie było takiego popytu jak w latach 90'. Trudny okres, w którym nie było złotego środka na wydawanie komiksów.
Mandragora to z tymi drogimi i mniej dostępnymi zeszytami wytrzymała chociaż te kilka lat a dk nawet roku nie wytrzymał. Ja w tanich książkach nie widziałem ich zeszytów natomiast komiksy dk Axel przez parę lat jeszcze dołącza do swoich gazet komputerowych typu play aby się tego wyzbyć z magazynów.
-
Najgorsze wydawnictwa to :
(...)
-Wydawnictwo Komiksowe
(...)
Za to ze … przestały wydawać komiksy ! A wydawały super tytuły i robiły to dobrze !
Wydawnictwo Komiksowe nadal wydaje.
To chyba nie do końca tak, że panu Szotowi się znudziło i dlatego Wydawnictwo Komiksowe się zawinęło. To było przecież od pewnego momentu podwydawnictwo Prószyńskiego (jak NSC dla Sonia Draga). Więc zakończnie wydawania komiksów przez WK, to chyba nie tylko wynik humorków pana Szota, ale też biznesowa decyzja dużego gracza na rynku książki.
Ale przecież za WK nie tylko pan Szot stoi.
-
To chyba nie do końca tak, że panu Szotowi się znudziło i dlatego Wydawnictwo Komiksowe się zawinęło. To było przecież od pewnego momentu podwydawnictwo Prószyńskiego (jak NSC dla Sonia Draga). Więc zakończnie wydawania komiksów przez WK, to chyba nie tylko wynik humorków pana Szota, ale też biznesowa decyzja dużego gracza na rynku książki.
.
Fragment wywiadu z Szotem :
Pojawiły się komentarze, że zakończenie działalności Wydawnictwa Komiksowego oznacza początek kryzysu rynku. A jak Ty na to patrzysz?
WSz: Pojęcia nie mam, ja rezygnuje bo mi się zwyczajnie nie chce tego dalej robić.
-
Wydawnictwo Komiksowe nadal wydaje.
Ale przecież za WK nie tylko pan Szot stoi.
Dokładnie, i życzę każdemu wydawnictwu, żeby było w stanie publikować w takiej jakości jak to "nieistniejące" wydawnictwo ;)
-
No Szotowi się nie chciało dalej być redaktorem naczelnym WK, ale nie on był jego właścicielem. Gdyby Prószyński widział biznes w dalszym wydawaniu komiksów, to zatrudniłby na miejsce Szota kogoś innego i ciągnęliby to dalej.
A pewnie prawa do samej marki WK miał ktoś inny i dlatego działają dalej z kimś innym u steru. Choć na razie bardzo ostrożnie (delikatnie mówiąc).
-
@Pimpek najpierw zrób rozeznanie bo widzę, że nie wiesz jak wygląda sprawa z Wydawnictwem Komiksowym i piszesz jakieś farmazony.
Przecież Prószyński sam wydawał komiksy przez dłuższy czas. Można to łatwo sprawdzić. WK wydzieliło się wcześniej przed tym jak Prószyński zrezygnował z wydawania komiksów.
-
Mandragora to z tymi drogimi i mniej dostępnymi zeszytami wytrzymała chociaż te kilka lat a dk nawet roku nie wytrzymał. Ja w tanich książkach nie widziałem ich zeszytów natomiast komiksy dk Axel przez parę lat jeszcze dołącza do swoich gazet komputerowych typu play aby się tego wyzbyć z magazynów.
No wytrzymali, ile wytrzymali, nie było popytu na masowy komiks w kioskach, to zrezygnowali. To było wydawnictwo prasowe, więc postawili na kioski i zeszyty (zmiana sposobu wydawania raczej nie wchodziła w grę). Według mnie ich działalność nie zepsuła rynku ani nie utrudniła nic innym (choćby potencjalnym) wydawcom (wręcz dała odpowiedź: nie idźcie teraz w masowe zeszyty w kioskach). Ja ich dobrze wspominam - co tydzień (chyba) kupowałem sobie ich komiks w kiosku za bardzo dobrą cenę. Z bohaterami, których znałem i lubiłem (jasne, Street Fighter i Soul Saga to były słabe wybory).
Od Mandry kupiłem w taniej książce np. Usagiego. Zeszytów też było dużo, choć może wybrane numery (po złotówce albo 1,50 zł te miękkookładkowe). Na Allegro też długo były do dostania po taniości.
-
Dokładnie, i życzę każdemu wydawnictwu, żeby było w stanie publikować w takiej jakości jak to "nieistniejące" wydawnictwo ;)
I takich autorów :)
Bo po tzw reaktywacji to co wydali nowego ? ( nie liczę wznowienia)
Jeden komiks. I to Twój :)
Ale rzeczywiście jest wydany dobrze
-
@Pimpek najpierw zrób rozeznanie bo widzę, że nie wiesz jak wygląda sprawa z Wydawnictwem Komiksowym i piszesz jakieś farmazony.
Przecież Prószyński sam wydawał komiksy przez dłuższy czas. Można to łatwo sprawdzić. WK wydzieliło się wcześniej przed tym jak Prószyński zrezygnował z wydawania komiksów.
Acha, a Ty za to wiesz dobrze co i jak.
WK się nie wydzieliło po tym jak Prószyński przestał wydawać komiksy, tylko najpierw było niezależnym wydawnictwem połączonym z Gildią, a później wraz Gildią stało się częścią Prószyńskiego. I na pewno nie skończyło działalności, bo Szotowi się znudziło wydawać komiksy. Twierdzenie, że tak było jest farmazonem.
WK działało w 4 etapach
1 - samodzielnie (wydając głównie Polaków)
2 - z Prószyńskim - najbardziej prężny okres działania, dużo zagranicznych tytułów oraz zbiorczaki Polcha
3 - Nowy Komiks Polski - fajne komiksy, ale to już nie był taki biznes jak z Prószyńskim
4- bez Szota - wydali "Mr Silence" i wznowienie "Weź się w garść"
-
dla jednego to będzie Fantasmagorie za cały cyrk z trzymaniem kasy,
A nie było podobnego wydarzenia z innym śp. wydawnictwem, czyli Okami? To może ex aequo: Fantasmagorie i Okami?
-
Odpowiedź na pytanie postawione w temacie jest dla mnie dość oczywista.
-
Tak czy inaczej: zaznaczyłem Wydawnictwo Komiksowe jako najgorsze , trochę z przekory. Bo było to jedno z moich ulubionych wydawnictw. Idealnie trafiało w mój gust. Mam chyba 90% wydanych przez nich pozycji. I dlatego pisze ze jest najgorsze bo przestali wydawać i ( No prawie) i pozostał smutek.
Temat zamknięty
-
Odpowiedź na pytanie postawione w temacie jest dla mnie dość oczywista.
Bazyl - Twoja odpowiedz jest również dla nas znana. Piszesz ja w prawie każdym temacie i w co drugim poście. Nie musisz się powtarzać :)
-
Fanta - Żółwie co prawda dostałem (i to z darmowym Kotem Krejzolem) i wciąż mam je w folii, bo stwierdziłem, że skoro nie będzie kontynuacji, to nie opłaca mi się otwierać. I pewnie kiedyś na tym zarobię dużo więcej, więc nie powinienem narzekać. Jednak na sercu mam stan polskiego rynku komiksowego, który by się rozwijał, nie potrzebuje szkodników jak Fanta.
Ultimate Comics - chcieli wydawać komiksy na popularności serialu Riverdale, ale się przejechali. Fanki serialu mają gdzieś komiksy, wolą oglądać klaty bohaterów. Swego czasu brali kasę i wydali pełen błędów bubel, więc... musieli wydać komiks jeszcze raz w wersji poprawionej. Łukasz Stelmach wstydził się, że ich wspierał. Potem chcieli się podpiąć pod Star Treka, ale również nie wyszło. Pamiętam nawet jak chcieli sprzedawać za pieniądze darmówki z Free Comicbook Days, ale po nagłośnieniu szybko się z tego wycofali.
Scream - zawsze mieli problem z podejściem do klienta, ale wszystko im się wybaczało, bo dodawali do swojej oferty ciekawe tytuły. Jednak po tym co zrobili z Tomb Raiderem i jak na to zareagowali, jeszcze długo będę mieć do nich uraz.
Amber - takiego rzeźnika marek na naszym rynku jeszcze nie było. I co mnie niepokoi, Amber nadal prosperuje i ma się dobrze. Boję się tego co mogą zapowiedzieć na 2022...
-
Nie wiem jakie są wyniki sprzedażowe ale odnoszę wrażenie, że Amber cały czas jeździ na czytadłach i paleoastronautyce - widzę kolejne wydania, nie wiem czy nawet poprawione a na pewno z nowymi okładkami ;)
U mnie w rankingu byliby wysoko, razem z Fantą, Screamem i Pegasusem/Orbitą, chociaż oczywiście optyka też się zmienia z upływem lat. Człowiek widzi i plusy i minusy.
-
jestem zdziwiony ze ktoś wymienia scream jako najgorsze wydawnictwo. bo wydali słabo jeden komiks? serio? maja na koncie kilkadziesiąt wydanych komiksów. od ich europejskich albumow uginają się moje polki. wpadki redakcyjne - ok, szary manara - ok, komiksy znalezione w piwnicy - ok. najgorsze wydawnictwo? bez kitu.
-
Scream to już nie kilkadziesiąt, a pewnie kilkaset. Coś mi się wydaje, że przekroczyli 200 albumów. Już trochę są na tym rynku. :) A że wydają często zbiorcze, to naprawdę dużo już wydali.
-
jestem zdziwiony ze ktoś wymienia scream jako najgorsze wydawnictwo. bo wydali słabo jeden komiks? serio? maja na koncie kilkadziesiąt wydanych komiksów. od ich europejskich albumow uginają się moje polki. wpadki redakcyjne - ok, szary manara - ok, komiksy znalezione w piwnicy - ok. najgorsze wydawnictwo? bez kitu.
Też lubię Scream, widzę jakieś błędy jak u wszystkich, ale tych świetnych rzeczy, których wydali ogrom nie zamieniłbym na nic innego. Ale o co chodzi z szarym Manarą? Nie kojarzę tego.
-
w trzecim tomie hp i bergmana niektóre strony były szare. drukarnia nie uznała reklamacji wiec już zostaliśmy z takim komiksem.
scream tez zaprasza autorów na różne konwenty, co dla mnie jest absolutnym plusem. wydali bibliotekę jodo, incala i serie poboczne. ogłaszanie ze są najgorszym wydawnictwem bo komuś się nie podoba jak wydali szmirę pokroju tomb raidera jest po prostu smutne.
-
Scream jak każdy ma swoje grzeszki, ale generalnie jest jednym z lepszych wydawnictw.
-
Nie ma co się obruszać jak jeden czy dwóch czytelników zaliczy Scream do topki najgorszych wydawnictw to i tak nie zmieni to całościowego "rankingu".
Ja podam może nie tyle najgorszego wydawcę ale takiego który mnie najbardziej zawodzi. Taurus i jego polityka wydawnicza mocno mnie uwiera - to zaczynanie serii i nie kończenie ich, a wchodzenie w coraz to nowe. Szczególnie że mamy takie "nowe" wydawnictwo jak Lost in Time które w przyszłym roku pokończy wszystko co zaczęło i do tego serwuje integrale.
-
Taurus już naprawdę przesadza. Kiedyś jedno z ulubionych wydawnictw czytelników, chyba największe ich chwalenie było w czasach, kiedy Egmont zaczął olewać komiksy frankofońskie, a Bykarianie idealnie wyczuli moment i wjechali cali na biało z kilkoma seriami w pojedynczych albumach i pokazali jak to się robi, a teraz pośmiewisko.
-
Nie wiem jakie są wyniki sprzedażowe ale odnoszę wrażenie, że Amber cały czas jeździ na czytadłach i paleoastronautyce - widzę kolejne wydania, nie wiem czy nawet poprawione a na pewno z nowymi okładkami ;)
U mnie w rankingu byliby wysoko, razem z Fantą, Screamem i Pegasusem/Orbitą, chociaż oczywiście optyka też się zmienia z upływem lat. Człowiek widzi i plusy i minusy.
Pegasus wydał 8 albumów na przełomie 1990-91, Orbita 30-40 (plus reedycje Thorgali) w latach 1989-94, mieszanie ich do tej dyskusji jest niepotrzebne, można by znaleźć jeszcze paru wydawców z tego okresu, którzy zawiedli, jednak proponuję założyć na to inny temat .
Scream zaliczył parę wpadek, ale jednak ma zdecydowanie więcej plusów, po za tym (jak już wspomniał freshmaker) zaprasza na imprezy ciekawych twórców z zagranicy, dla porównania, działający znacznie dłużej Taurus jak dotąd nie zaprosił nikogo (choć ponoć Marini zgodził się, a potem odwołał).
-
1. Taurus za brak kontynuacji wydawania rozpoczętych przez siebie serii i tym samy pokazanie wszystkim klientom, którzy im zaufali kupując te komiksy, gdzie ich ma.
2. Ongrys i Kurc za coraz dłuższe przerwy w wydawaniu kolejnych części serii.
-
1. Taurus Media za porzucenie mnóstwa serii i totalny regres. Przez moment byli numerem dwa na polskim rynku a teraz snują się gdzieś w ogonie.
2. Libertago za psucie rynku.
3. Manzoku/Sideca za absurdalną politykę wydawniczą.
-
1. Fantasmagorie - trudno powiedzieć czy najgorsze, czy najśmieszniejsze.
2. Libertago - patologia wydawnicza, oni i ci którzy wspierają ich portfelem.
-
nie zgodzę się ze wspierający portfelem libertago to patusy. jakbyś nie czytał internetu i kupił sobie szninkla gdzieś w księgarni komiksowej to gwarantuje ze byłbyś zadowolony. podobnie z kolorowym thorgalem.
edit: ja te komiksy właśnie kupiłem żeby nie było
-
Relacja na linii Libertago - część użytkowników tego forum, to swoisty rodzaj syndromu sztokholmskiego. :D
-
jakbyś nie czytał internetu i kupił sobie szninkla gdzieś w księgarni komiksowej to gwarantuje ze byłbyś zadowolony.
Czyli wychodzi, że Ci co nie czytają internetu są ślepi i nie widzą ewidentnych baboli, a do tego tak kasiaści, że z uśmiechem na ustach lubią przepłacać? ;)
-
czy w szninklu są babole? jest to unikatowe wydanie z obiema wersjami kolorowania / czb. format jest świetny, do tego podpis autora. czy przeplacilem? czas pokaże jak ceny tego wydania będą się kształtowały za kilka lat.
-
Ale Ty czytasz internet to nie możesz być zadowolony ;)
Co do baboli, nie wiem, nie mam tego wydania, bo osobiście Libertago nie wspieram. Ale przy każdym komiksie były narzekania więc leniwie i ignorancko przyjąłem, że też coś jest :)
Format - jak dla mnie to np. żaden atut, totalnie nieczytalny. Pamiętam jak męczyłem zbiorczego Incala od Screamu, czy Przedwiecznych od Egmontu, a tu jest podobny albo jeszcze większy. Wolę mieć jak już 2 wersje osobno (sam mam tylko cz-b egmontowską).
A na spekulacje jestem za leniwy, weź to potem wystawiaj, pakuj, wysyłaj. Zresztą co tu siebie oszukiwać i tak tego nie sprzedasz ;)
-
czy w szninklu są babole? jest to unikatowe wydanie z obiema wersjami kolorowania / czb. format jest świetny, do tego podpis autora. czy przeplacilem? czas pokaże jak ceny tego wydania będą się kształtowały za kilka lat.
Jeszcze pytasz? Biorąc pod uwagę fakt, że przez ostatnie trzydzieści lat był wydany sześciokrotnie (nie licząc edycji Libertago) i to w znacznie niższej cenie oraz w każdej możliwej konfiguracji (kolor/cz-b) przepłaciłeś jak cholera. Chyba że oprawiłeś go w ramkę i codziennie modlisz się do Szninkla niczym do świętego obrazka. To tylko komiks, obojętnie jaki by nie był. Wydawca ładnie doi tych, co myślą, że sześć stów to mało za wydanie niby ekskluzywne. Plus taki, że w piecu nim zawsze napalisz, gdy zabraknie drewna.
-
Libertowskiego Sznikla z pełną odpowiedzialnością nazywam ekskluzywnym.
-
Libertowskiego Sznikla z pełną odpowiedzialnością nazywam ekskluzywnym.
Cenę bez dwóch zdań ma ekskluzywną.
-
[...] podobnie z kolorowym thorgalem.[...]
Nie przesadzaj. Ja za każdym razem, gdy brałem go do ręki miałem poczucie bycia mega frajerem, że wybuliłem furmankę kasy, na coś co nie ma nawet porządnej okładki. Tandeta, że aż boli. Poszło w cholerę i jest super. No nie do końca, bo na półce znowu brak miejsca.
-
oczywiście można kupić szninkla taniej ale jedna wersje kolorystyczna, mniejszy format, bez litografii. jak będzie zbliżone wydanie to można dyskutować.
co do thorgala to mi format bardzo odpowiada - do czytania na leżąco albo coffee table idealny. co jest nie tak z okładką? innego integrala dostępnego po polsku nie ma, oprócz wersji czb. ceny tych wydań tez raczej zwyżkują wiec percepcja tego wydania jest pozytywna. oczywiście jest tom 3 z żółtym grzbietem - wpadka!
nie wiem czy te posty nie powinny poleciec do topiku libertago. ptaka i manare zjebali edytorsko ale rosinski jest ok.
-
Tytuł wątku powinien być zmodyfikowany" "Libertago: najgorsze polskie wydawnictwo XXI wieku."
Nie ma takiego aspektu z zakresu działalności wydawniczej, której by nie położyli: albumy (każdy z wtopami - choć fakt, najbardziej udał się Szninkiel), nierzetelność (kiedy dojdą kalendarze za spieprzoną Borgię?), PR (kasowanie cudzych postów i rodzime posty z błędami), blokowanie innych wydań (zapomnijcie o zbiorczych Thorgalach od Egmontu, dopóki ekskluzywnośc się puszy) i wisienka na torcie: stylistyka ich wypowiedzi - koślawo i topornie, z bardzo limitowanym zasobem słów - urzędniczy, sztywny żargon. Jakby Jaś z PGR-u chciał robić za Jana copywritera.
@freshmaker
Miałem poczucie, że gramatura tektury okładki nie jest dopasowana do formatu, a i tandetność - moim zdaniem - objawia/ła się słabym doborem papieru na nią. Za każdy razem, gdy miałem w rękach to wydanie, zastanawiałem się kiedy ta okładka pęknie, a ja zostawie slady poprzez samo jej dotykanie. Przy Szninklu tak nie miałem. A że przy ekskluzywnym wydaniu za parę stów i takim wykończeniu okładki na obwolutę przydykielował to już w ogóle - żart.
-
Fani marki Tomb Raider bardzo wierzyli w Scream. I choć przeciętny, forumowy, hardcorowy czytelnik komiksów ma gdzieś gry, bo to dla dzieci, tak Ci co w nie grają, zwłaszcza Ci z pokolenia lat 90-tych, gdzie narodziła się Lara Croft, ikona świata gamingu, już nie są obojętni na to co się stało. Komiks choć słaby, to artystycznie doskonały... przynajmniej powinien być, bo właśnie to nam odebrał Scream. Oczywiście ogromny ładunek nostalgii, który został stłumiony przez problem z kolorami i niezdarną ingerencją w materiał źródłowy. Do tego lekceważąca odpowiedź redakcji.
Scream oczywiście może wydawać sobie dziesiątki frankonów, lecz te nie interesują fanów gier. Jeśli chcą odbudować szacunek u tej niszy, to w inny sposób, lecz pewnie im już nie zależy. Dalej będą jechać na frankonach, bo to dochodowe i zapewnia sympatię hardcorowych fanów komiksów, którym dodatkowo można ściągnąć jakiegoś twórcę po autograf. Porażka Tomb Raidera sprawiła, że nikt już nie zainteresuje się pokrewnymi tytułami, jak Witchblade i całe Top Cow. Nie mówiąc już o Spawnie.
To oczywiście jedna wpadka, ale dotkliwa niczym 60 milionów wydane na wybory. Nie da się tego tak łatwo zapomnieć. Daleko im do poziomu Fanty i innych, co nie znaczy, że dla dobra rynku trzeba o tym przemilczeć. Wręcz przeciwnie, ekipa ze Screamu widząc siebie co prawda na odległym miejscu na liście top najgorszych, powinna się zastanowić co zrobić by na niej nie być. Od nich zależy czy zmienią tę porażkę w sukces.
-
Porażka Tomb Raidera sprawiła, że nikt już nie zainteresuje się pokrewnymi tytułami, jak Witchblade i całe Top Cow. Nie mówiąc już o Spawnie.
Po pierwsze co ma piernik do wiatraka - Spawn do Tomb Raider?
Czy Tobie chodzi o offset? Jeżeli tak to nie rozumiem nienawiści do Scream. Wykorzystali taki papier, podobnie jak robili w wydaniach rocznicowych Aliens i Predator. Dla mnie to wielki plus w czasach wszechobecnej kredy. Dodatkowo od początku o tym informowali.
Recenzje na stronach dla fanów TR są pozytywne. Fani komiksów, którzy kupili TR i byli świadomi papieru też nie narzekają.
Miałeś wydanie TR w ręce czy tylko czytałeś wątek na forum?
Nawet jeżeli uważasz, że jakość wydania TR to wpadka, nie jest to powód, żeby aż tak jechać po Scream. Wydają świetne tytuły i nie tylko frankofony.
-
nie wiem skąd wniosek o tym że fani komiksów nie grają w gry. większość osób które czytała tomb raidera z tm-semic grała też w gry. oprócz wspomnianego pamiętam jeszcze redakcję cz-b aliena. czy były jakieś inne spektakularne porazki screamu? kreda czy offset to raczej indywidualna preferencja niz wada.
@starcek dla mnie okładka w thorgalach jest ok. wolę oczywiście wydania niffle ale w naszych plansze są otoczone białą ramką co daje wrażenie passe-partout. w sumie te chudsze okładki mają swój urok, nie jest to cegła. czytałem już ze 3 razy te thorgale i nie widzę na nich śladów używania.
-
Czy Tobie chodzi o offset? Jeżeli tak to nie rozumiem nienawiści do Scream. Wykorzystali taki papier, podobnie jak robili w wydaniach rocznicowych Aliens i Predator. Dla mnie to wielki plus w czasach wszechobecnej kredy. Dodatkowo od początku o tym informowali.
Recenzje na stronach dla fanów TR są pozytywne. Fani komiksów, którzy kupili TR i byli świadomi papieru też nie narzekają.
Fani gier TR nie siedzacy w komiksach przyjeli offste jeszcze gorzej niz komiksiarze, bo wkurzyli sie nie tylko na wyblakle wzgledem zeszytow kolory, ale tez zarzucili wydawnictwu, ze puscili w kredzie z oszczednosci, nie majac swiadomosci, ze dobry offset jest drozszy. No i nie zapominajmy, ze TR edytorsko lezy, dlatego dziwi mnie, ze reakcje byly pozytywne, bo z mojej wiedzy byly w wiekszosci negatywne.
-
Co prawda nie posiadam w zbiorach Tomb Raidera, ale zastanawiam się skąd fani gier nie siedzący w komiksach mogli narzekać na wyblakłe kolory, skoro nie mieli żadnego materiału porównawczego. W końcu nie siedzą w komiksach i nie mają wglądu w wersje eng.
-
Porownywali sobie z komiksami wydanymi u nas w zeszytach na cienkiej kredzie.
-
Odłożyli pady, wyłączyli swoje nowoczesne telewizory z milionami kolorów i HDR'em. Następnie otworzyli komiks i pomyśleli: "Co to k... takie wyblakłe?"
-
Odłożyli pady, wyłączyli swoje nowoczesne telewizory z milionami kolorów i HDR'em. Następnie otworzyli komiks i pomyśleli: "Co to k... takie wyblakłe?"
(https://i.kym-cdn.com/photos/images/newsfeed/000/141/644/7nTnr.png)
-
Dla mnie też offset to był dodatkowy atut. Wiem, że nie jestem reprezentatywny, ale to też nie jest tak, że nagle 100% czytelników się obraziło na Scream, bo nie ma kredy.
-
Dla mnie też offset to był dodatkowy atut.
Offset na siłę zastosowany w komiksie który BYŁ SPECJALNIE PRZYGOTOWANY DO PREZENTACJI NA KREDZIE, to dodatkowy atut? Przez co komiks wygląda O WIELE, WIELE GORZEJ niż oryginały, czy nawet stare wydania FunMedia?? ukaszm84, dlaczego? Dlaczego na Boga? Zresztą, nie ten watek, pytanie retoryczne.
-
Po prostu nie lubię kredy a bardzo lubię offset. Jaskrawość kolorów nie jest dla mnie argumentem, a jeśli już to w drugą stronę.
-
Po prostu nie lubię kredy a bardzo lubię offset. Jaskrawość kolorów nie jest dla mnie argumentem, a jeśli już to w drugą stronę.
Naprawdę, nie rozumiem, ale w porządku, każdy ma swoje gusta...
(https://8studsadventurers.files.wordpress.com/2021/06/tomb-raider-komiks-27-scream-archiwa.jpg)
(https://8studsadventurers.files.wordpress.com/2021/06/tomb-raider-komiks-21-scream-archiwa.jpg)
-
No ale ja widzę, że kolory są na kredzie bardziej jaskrawe i nasycone, tylko ja aż tak nasyconych kolorów nie lubię, kojarzą mi się z jarmarkiem. W TV też mam ustawienia jak najbardziej naturalne, bez żadnych wodotrysków i wspomagaczy, no taki mam gust.
-
Co prawda nie posiadam w zbiorach Tomb Raidera, ale zastanawiam się skąd fani gier nie siedzący w komiksach mogli narzekać na wyblakłe kolory, skoro nie mieli żadnego materiału porównawczego. W końcu nie siedzą w komiksach i nie mają wglądu w wersje eng.
Część fanów gier ma te komiksy w oryginale, więc mają z czym porównać. Co jednak najważniejsze, ten komiks został stworzony z myślą o kredzie
-
Jeśli Scream dostaje za wydanie TR na offsecie to Hachette, Egmont i Mucha powinny być uznane za najgorsze wydawnictwo za wydanie klasycznego Marvela i DC na kredzie zamiast na offsecie? Czy może się mylę?
-
Jeśli Scream dostaje za wydanie TR na offsecie to Hachette, Egmont i Mucha powinny być uznane za najgorsze wydawnictwo za wydanie klasycznego Marvela i DC na kredzie zamiast na offsecie? Czy może się mylę?
Mylisz się.
Ale gdybyś napisał, że nominujesz Egmont na najgorsze wydawnictwo za wydanie Slaina: Rogatego Boga na offsecie, wtedy byłby w tym jakiś sens.
Większość komiksów pewnie można wydać na takim lub takim papierze. Jedni wolą offset, inni kredę. Klasyczne komiksy pewnie lepiej wyglądałyby na offsecie, ale papier kredowy nie zniweczy wysiłku artystów. Jednym się decyzja wydawcy spodoba, innym nie.
Ale są komiksy, gdzie jest tylko jedna sensowna decyzja. Wydanie na offsecie np. "Sądu nad Gotham" byłoby nie decyzją, a błędem. Podobnie jest w Tomb Raiderze.
-
Mylisz się.
Ale gdybyś napisał, że nominujesz Egmont na najgorsze wydawnictwo za wydanie Slaina: Rogatego Boga na offsecie, wtedy byłby w tym jakiś sens.
Nie byłoby sensu. Najnowsze wydanie Slaine: Horned God przez 2000 AD jest właśnie na offsecie. Mam to wydanie i jest ok.
https://shop.2000ad.com/catalogue/XB694
-
Ja bym wolał na dobrym offsecie z dobrą jakością wydruku (Egmont akurat miał mocno średnią w tym swoim wydaniu) niż ta oczojebna, śliska kreda w integralu od Studia Lain. Podkreślam, wiem że jestem w mniejszości, ale ciągle jest to decyzja wydawnictwa a nie żaden wyimaginowany błąd.
-
Nie byłoby sensu. Najnowsze wydanie Slaine: Horned God przez 2000 AD jest właśnie na offsecie. Mam to wydanie i jest ok.
Widzialem i przegladalem wielokrotnie.
Za kazdym razem jedna mysl przychodzila mi do glowy - kto ku... podjal decyzje aby wydac to na offsecie?
Nasze wydanie od SL wyglada o niebo lepiej.
-
Widzialem i przegladalem wielkrotnie.
Za kazdym razem jedna mysl przychodzila mi do glowy - kto ku... podjal decyzje abu wydac to na offsecie?
Rebellion chyba zetknął się z jakże eleganckimi Tomb Raiderami ze Scream Comics i stwierdzili, że nie będą mniej eleganccy :)
-
nowy slaine na offsecie wcale nie jest ok. zapraszam do topiku slaine - wrzucałem tam porównanie.
-
Ja również należę do offsetowcow. I dla mnie każdy, ale to KAŻDY komiks mógłby zostać wydany na offsecie i bym się bardzo cieszył. A dyskusje nt jaskrawości kolorów i takie tam do mnie po prostu nie trafiają.
-
U mnie to samo. Offset rządzi.
-
Ja również należę do offsetowcow. I dla mnie każdy, ale to KAŻDY komiks mógłby zostać wydany na offsecie i bym się bardzo cieszył. A dyskusje nt jaskrawości kolorów i takie tam do mnie po prostu nie trafiają.
Do jednego tytulu bardziej pasuje offset, do innego kreda. Wydawanie wszystkiego na offsecie byloby tak samo niedorzeczne, jak wydawanie wszystkiego na kredzie.
-
No pewnie. To zależy od komiksu. Np. Sin City i Hellboy mocno zyskały na kredzie w drugim wydaniu.
-
moja nominacja na najgorsze wydawnictwo XXI wieku to niezmiennie studio lain. dlaczego?
1) zmasakrowanie serii slaine - świt wojownika z brakującymi kadrami, fatalne nasycenie czerni we wszystkich cz-b slaine-ach, błedy gramatyczne i literówki na okładkach i we wstępach np. król, lustrzane odbicie grafiki fabry-ego w zabójcy demonów kolekcjonerskim, tragiczne i drętwe tłumaczenie, którego nie można przetrawić w trakcie czytania np. rogaty bóg
2) niska jakość wydania - trzeszczace i rozłażące się komiksy, wysokie klejenie stron tytułowych - autor brygady miał probelm z wrysem, pofalowane strony
3) amatorskie tłumaczenie bez korekty - o tyle dziwne że niektóre komiksy np. rogaty bóg były już wydane po polsku
-
Mój głos na Fantasmagorie - bo różne wydawnictwa podejmowały różne mniej lub bardziej dyskusyjne decyzje, ale Pan Wydawca jeszcze przed opublikowaniem interesujących komiksów, swoją postawą zniechęcił mnie kompletnie do wchodzenia z nim w jakiekolwiek relacje, w tym sprzedawca-klient.
-
Tak, jak ktoś wspomniał, do jednych komiksów bardziej pasuje offset, do innych kreda. "Donżon" lepiej wygląda na kredzie. Za to "Życie i czasy Charliego Chana Hock Chye" mnóstwo by stracił. Ten komiks udowadnia, że sposób wydania jest częścią artystycznego wyrazu komiksu. Komiks o autorze starych komiksów jest stworzony pod offset. Sposób wydania jest genialny.
-
Tytuł wątku powinien być zmodyfikowany" "Libertago: najgorsze polskie wydawnictwo XXI wieku."
Nie ma takiego aspektu z zakresu działalności wydawniczej, której by nie położyli: albumy (każdy z wtopami - choć fakt, najbardziej udał się Szninkiel), nierzetelność (kiedy dojdą kalendarze za spieprzoną Borgię?), PR (kasowanie cudzych postów i rodzime posty z błędami), blokowanie innych wydań (zapomnijcie o zbiorczych Thorgalach od Egmontu, dopóki ekskluzywnośc się puszy) i wisienka na torcie: stylistyka ich wypowiedzi - koślawo i topornie, z bardzo limitowanym zasobem słów - urzędniczy, sztywny żargon. Jakby Jaś z PGR-u chciał robić za Jana copywritera.
Ten Garuła to niezły miglanc. 3 lata temu podszedłem jako ostatni do stolika przy którym Bedu podpisywał albumy. Bedu wziął mojego zbiorczego Hugo, postawił kreskę ołówkiem a Garuła ciągnie autora za łokieć: "- idziemy bo spotkanie z autorami!" - Bedu na mnie wzrokiem wyrażającym przeprosiny, Garułą go ciągnie i pod nosem: "- bo potem mi się obrywa." - koniec końców Bedu machnął mi tylko podpis z datą i poszli. Zero poszanowania dla klienta i co najgorsze, dla rysownika.
Innym znowu razem, przy stoliku z Rosińskim, jakiś gość przede mną prosił o portret Kriss a Garuła za Rosińskiego: -"nie ma mowy! tylko Aaricia albo Thorgal!". No cyrk! XDDD
-
Parówa i tyle.
-
A co on miał wspólnego z Bedu? Był jakimś wolontariuszem na festiwalu?
-
Organizował strefę, organizował również na Comic Con Warsaw strefę.
-
Organizował strefę, organizował również na Comic Con Warsaw strefę.
I wszystko jasne ;/
Mam troszkę pretensje o tego Bedu bo narysowanie głowy Hugo ołówkiem to były zapewne 3 minuty ale nie i koniec! Nie można! Ciekawym też tego sformułowania: "- potem mają do mnie pretensje". Znaczy kto? Kołodziejczak? Autorzy?