Autor Wątek: My, Ambasadorowie Komiksu  (Przeczytany 8895 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Martin Eden

My, Ambasadorowie Komiksu
« dnia: Pt, 28 Luty 2020, 15:58:47 »
Dyskusja w innym wątku skłoniła mnie do zastanowienia się nad skutecznością naszego wpływu na czytanie komiksów przez innych.
Jestem ciekaw, czy komuś z Was udało się kiedyś skutecznie przekonać inną osobę do wejścia w regularne czytanie komiksów - a jeśli tak, to jaką metodą i czy na stałe.

Kto może oddolnie poszerzać grupę czytających komiksy, jeśli nie czytający i nie wydawcy?

Ja jestem raczej słabym ambasadorem: mam na tym polu same porażki. Kumpel był kiedyś pod wrażeniem Wiecznej Wojny, o której mu nagadałem. Był pod wrażeniem, a i tak nie wszedł w komiksy. Inny kolega usłyszał ostatnio jakiś podcast o śmierci Polcha i jego twórczości: kupił sobie integral Funky Kovala. Dopytuję regularnie - komiks leży i czeka na przeczytanie...

Mam za to masę przykładów osób, które przestały czytać i teraz na moją pasję patrzą z litościwym kiwaniem głową.

Ludzie tu na forum często piszą: "Żona mnie zabije, ale kupię". Jeśli nie potrafimy przekonać do pasji tych, z którymi jeteśmy na codzień, to jaka jest jej przyszłość? Czy Wasze dzieci czytają regularnie?

Jako kontrprzykład podam książki Mroza czy ogólnie krzyminałów: przekonanie jednej koleżanki z pracy przez drugą to kwestia jednej rozmowy...

Udało Wam się kiedyś kogoś zwerbować do grona czytających? Do takiego stopnia, że co miesiąc wydaje na to jakąś kwotę?

Kapral

  • Gość
Odp: My, Ambasadorowie Komiksu
« Odpowiedź #1 dnia: Pt, 28 Luty 2020, 16:03:13 »
Osobiście nikogo. Może mój blog kogoś przekonał, ale dowodów nie mam.

Offline Gieferg

Odp: My, Ambasadorowie Komiksu
« Odpowiedź #2 dnia: Pt, 28 Luty 2020, 16:06:34 »
W szkole dwóch czytało Semiki, ale nie wiem czy za moją sprawą, czy sami na to wpadli. W piątej klasie przenieśli się do innej szkoły i kontakt się urwał. Koło 8-klasy komiksy były w moim środowisku postrzegane jako głupoty dla dzieci, a jak ktoś nawet czytał to na zasadzie że miał na półce jakieś Tytusy, Kokosze czy Thorgale, które mu zostały z dziecięcych lat. Sam wtedy przestałem czytać i znalazłem sobie inne zainteresowania, a potem pozbyłem się sporej części kolekcji.
Na studiach ktoś tam czytał, ale nie miałem z tym wspólnego nic poza tym, że opchnąłem mu część semików i Thorgale, a obecnie nie znam nikogo, o kim bym wiedział, że czyta komiksy.

Podsuwam coś czasem córce (lat 9) ale na razie się nie wciągnęła (chyba niczego nie doczytała do końca, z książkami nie ma takich problemów). Żonie kiedyś podsunąłem Thorgala, przebrnęła w wielkich bólach i nigdy więcej nie chciała tknąc żadnego komiksu.
« Ostatnia zmiana: Pt, 28 Luty 2020, 16:16:45 wysłana przez Gieferg »

Offline PJP

Odp: My, Ambasadorowie Komiksu
« Odpowiedź #3 dnia: Pt, 28 Luty 2020, 16:10:07 »
Dwoje znajomych grzebało parę lat temu u mnie na regale i weszli we frankofony ;) Poza tym dwóch kolegów z pracy wróciło do staroci - sentymentalne zgredy. W rodzinie zdarza się kuzyn czy ciotka, co pożyczą a nawet coś kupią (ale u mnie dalsza i bliższa rodzina od zawsze czyta komiksy). Co jakiś czas mam różne prelekcje i konkursy (biorę od koleżanek kupki komiksów i pokazuję) i akurat dzieciaki w wieku 9-13,14 lat czytują komiksy. Ciekawe, że to działa w dwie strony. Dzieciak inspiruje rodzica i rodzic inspiruje dziecko. Wśród licealistów to rzadkie hobby i praktycznie same trykoty... No i ciągle molestuję żeby kupować nowe komiksy w bibliotekach (nie tylko swojej). Co z tego ostatecznie wyjdzie okaże się wkrótce albo za parę lat. Mam chyba szczęście, że moja przyjaciółka neutralnie podchodzi do komiksów - nie wyśmiewa, nie każe przestać i nie wrzuca umoralniających gadek o wydorośleniu (i tak bym jej nie posłuchał). Nawet czasem podkrada kaczki 8)
Pamiętam, że w podstawówce (jestem rocznik '81) ze trzy osoby czytywały komiksy (semiki). W liceum nikt. A na studiach ze ćwierć roku - historia. Komiksy wśród polonistów NADAL są postrzegane jako infantylizm albo źródło całego zła. Jest to zabawne bo sami prawie w ogóle nie czytają, nie mówiąc o wartościowej literaturze. Wśród młodszej kadry zdarzają się wyjątki. I to jest powód, że od czasu do czasu popełniam jakiś krótki tekst do czasopism branżowych, żeby "oswajać" ich z komiksem. Napisałbym, że głównym powodem niechęci bibliotekarzy do komiksów jest sposób opracowania ale... nie będzie to do końca prawdziwe. Sporo dorosłych nie miało kontaktu z komiksem (50+) i ma problemy z łączeniem narracji - wiem, bo testowałem na paru osobach.
« Ostatnia zmiana: Pt, 28 Luty 2020, 16:20:35 wysłana przez PJP »

Offline Gieferg

Odp: My, Ambasadorowie Komiksu
« Odpowiedź #4 dnia: Pt, 28 Luty 2020, 16:12:19 »
Cytuj
Pamiętam, że w podstawówce (jestem rocznik '81) ze trzy osoby czytywały komiksy (semiki). W liceum nikt.
O, brzmi znajomo (ten sam rocznik).

Offline marcing

Odp: My, Ambasadorowie Komiksu
« Odpowiedź #5 dnia: Pt, 28 Luty 2020, 16:31:09 »
Jakieś 10 lat temu sprezentowałem bratu "Berlin 1" Lutesa, "Berlin" Marvano i "Pamiętam, jak..." Flixa z okazji, że na kilka miesięcy wyjeżdżał do Berlina. Podobno wszyscy odwiedzający go znajomi z Polski czytali te komiksy. Nie wiem czy ktoś z tych znajomych dzięki temu sięgnął po inne komiksy, ale to i tak moje największe osiągnięcie jeżeli chodzi o popularyzację komiksów.

Offline Pawel.M

Odp: My, Ambasadorowie Komiksu
« Odpowiedź #6 dnia: Pt, 28 Luty 2020, 17:06:01 »
Zdaje się, że zachęciłem koleżankę blogerkę (nie wiem czy to się liczy, bo nie znamy się z reala).

I przez jakiś czas czytało komiksy ośmioletnie dziecko znajomych. Ale jak byłem ostatnio, na pytanie: "A jakie masz nowe komiksy?", gówniak mi odpowiedział: "Wujek, ale ja już wyrosłem z czytania komiksów" (przy czym spojrzał na mnie jakoś tak z politowaniem).
« Ostatnia zmiana: Pt, 28 Luty 2020, 17:09:24 wysłana przez Pawel.M »

Online perek82

Odp: My, Ambasadorowie Komiksu
« Odpowiedź #7 dnia: Pt, 28 Luty 2020, 17:12:20 »
Moja koleżanka z fabryki czyta Sandmana.
Ale już chyba trzeci rok jej schodzi - jest na 8 czy 9 tomie.

Kumpel ostatnio odkurzył jakieś polskie komiksy - Ekspedycje, Domana itd.

Kiepski wynik z mojej strony.
Trwa zabawa w wybieranie komiksów, które koniecznie trzeba przeczytać. Jeśli lubisz takie akcje, to zajrzyj tutaj:
https://forum.komikspec.pl/komiksowe-top-listy/100-komiksow-ktore-musisz-przeczytac-(przed-smiercia)/

Kapral

  • Gość
Odp: My, Ambasadorowie Komiksu
« Odpowiedź #8 dnia: Pt, 28 Luty 2020, 17:16:45 »
No to generalnie kiepa. Ale podobno turucorp ma duże sukcesy.

Wiesz, w moim dziale i na mojej brygadzie słuchamy prawie wszystkiego, od hip hopu, przez grunge, Tool, RATM aż po Sinatrę.
I z komiksami podobnie, jedni kolekcjonują Żbika, inni Thorgala, komiksy SW, trykociarzy, niektórym wchodzi Prosiak, innym Barras. Jeśli mam do czynienia z prawakiem to wrzucam mu IPNy albo Kijuca (zależy kto co lubi), jeśli ktoś lubi odjazdy (są i tacy) to bywa, że polecam Berliaca czy Hanselmanna.

Odp: My, Ambasadorowie Komiksu
« Odpowiedź #9 dnia: Pt, 28 Luty 2020, 17:43:40 »
Bez szans, w moim otoczeniu pokutuje opinia komiksu jako medium dla dzieci (pokolenie z okolic 90'). Ot taki paradoks Kaczora Donalda który z jednej strony napędził czytelników, a z drugiej utrwalił infantylny wizerunek tego rodzaju sztuki. To oczywiście tylko i wyłącznie moje środowisko, nie przekładam tego na większą skalę, ale jestem ciekaw czy ktoś spotkał się z podobnym zjawiskiem.

Ale żeby nie było - jeden znajomy, zaczytujący się za gówniarza w TM-Semicach łyknął ode mnie parę serii i docenił ;).

Offline Lyricstof

Odp: My, Ambasadorowie Komiksu
« Odpowiedź #10 dnia: Pt, 28 Luty 2020, 18:05:49 »
Nie wiem czy kogoś namówiłem, ale pewnie tak.  :)  Ale głośno mówię, że czytam komiksy (czasami mówię powieści graficzne, gdy chcę wzbudzić większe zainteresowanie)  ;D Zdarza się także, że głośno dziwię się, że ktoś nie czyta komiksów.   ;)
Co do propagowania sztuki komiksowej, to ja bym to widział tak:
początek już jest, mianowicie komiks jako lektura obowiązkowa
SP - klasa 4 - "Kajko i Kokosz. Szkoła latania" - to już jest dobrze, dzieci wiedzą, że komiks istnieje i jeszcze muszą go zdobyć i przeczytać. A później o tym rozmawiają, omawiają, piszą zadanie domowe, czyli oswajają się z nim. I to w zupełności wystarczy.
Niech ktoś mądry pociągnie to dalej (nawet raz na dwa lata), czyli w 6 klasie i 8 podstawówki oraz 2 i 4 liceum, technikum, komiks jako lektura obowiązkowa i gra gitara.
To pozwoliłoby na dostępność komiksu pod ręką dla każdego ucznia. Każdy z tych komiksów, byłby pożądany przez biblioteki, uczniów i rodziców uczniów przez dłuższy czas wydawnictwa miałyby stały zysk.
Kultura komiksowa miałaby wtedy szansę zaistnieć w naszym kraju na stałe. Nie byłaby obca i ludzie potrafiliby czytać komiksy.

Greed is leaking like water. On your way. Hidden lurks lust.

John

  • Gość
Odp: My, Ambasadorowie Komiksu
« Odpowiedź #11 dnia: Pt, 28 Luty 2020, 18:40:38 »
Osobiście nikogo. Może mój blog kogoś przekonał, ale dowodów nie mam.

Twoja nędzna grafomania parobka co najwyżej mnie zniechęciła do polskich klasyków, więc tutaj bym nie szukał inspiracji.

Offline nayroth

Odp: My, Ambasadorowie Komiksu
« Odpowiedź #12 dnia: Pt, 28 Luty 2020, 19:32:10 »
Z dorosłych nigdy i nikogo nie zaraziłem pasją do komiksu.

Dziewczyna z ciekawości i uprzejmości pożyczyła kiedyś Weź się w garść - taka kobieca obyczajówka o dorastaniu w latach 90'tych - wydawało się że może zainteresować. Ale gdzie tam, nie doczytała do końca nawet... Odpuściłem.
Próbuję podsuwać siostrzeńcom komiksy dla dzieci, czytywaliśmy nowe wydanie Hugo (aż kartki się rwały a mnie łzy cisnęły się do oczu), ale wiem że z telefonem i bajkami w TV "sekwencyjne obrazki" nie mają szans..

Kapral

  • Gość
Odp: My, Ambasadorowie Komiksu
« Odpowiedź #13 dnia: Pt, 28 Luty 2020, 19:34:05 »
Twoja nędzna grafomania parobka co najwyżej mnie zniechęciła do polskich klasyków, więc tutaj bym nie szukał inspiracji.

Oj, Johnny. Trochę to infantylne, że aż tak długo nosisz urazę. Bądź ponad to :)

Offline sad_drone

Odp: My, Ambasadorowie Komiksu
« Odpowiedź #14 dnia: Pt, 28 Luty 2020, 21:23:21 »
Moje osobiste starania to również pasmo porażek, największym sukcesem jest moja matka która przeczytała dwa komiksy bechdel, ale jak dałem jej sandmana i cryminal to się odbiła i dalej nie próbowała. Z kręgu znajomych sukcesem jest jak ktoś przeczyta co mu pożyczyłem, zazwyczaj komiks leży u nich na półce przez rok aż sobie przypomnę żeby poprosić o jego zwrot. Z drugiej strony trochę to rozumiem, sam jestem bardzo oporny np przed oglądaniem polecanych mi filmów, mam ochotę oglądać zazwyczaj tylko to co sam sobie znajdę.
If I Had More Time, I Would Have Written a Shorter Letter.