Strasznie szybko im rosną ceny:
* Uncanny X-Force #2: 288 stron: 89 złotych (kwiecień 2018)
* Astonishing X-Men #1: 304 strony: 99 złotych (wrzesień 2018)
* Astonishing X-Men #3: 312 stron: 110 złotych (wrzesień 2019)
* New X-Men #2: 304 strony: 110 złotych (czerwiec 2020)
* Era Apocalypse'a #1: 280 stron: 119 złotych (czerwiec 2020)
30% podwyżki w ciągu 2 lat + wyższa cena w cieńszym komiksie w tym samym miesiącu.
Marvel/Disney to nie instytucja charytatywna, która sprzeda prawa do nawet starszego tytułu za dzień dobry i uśmiech na twarzy, mówiąc - fajnie, że chcecie wydać nasz hicior sprzed lat, damy go wam w prezencie. Wiedzą dokładnie, na czym i jak mogą zarobić. Drugim czynnikiem wpływającym na cenę jest zapewne też ilość tekstu do tłumaczenia. Jednak w latach 90. wciąż w komiksach było sporo dialogów i opisów. No i chyba rzecz kluczowa, jest to inwestycja też ryzykowna, nie wszystkie komiksy z tamtego okresu super się sprzedają. Nie ma też co porównywać z Egmontem, gdzie nakłady są dwu, trzykrotnie, a może i jeszcze wyższe. Ubiegając Bazyla
, nie ma też co porównywać z Hachette, gdzie nakłady były znacznie wyższe. Nadal daleko też tej cenie do rekordzistów naszego rynku stosujących przelicznik: cena okładkowa wyższa niż ilość stron komiksu.