Age of Apocalypse po polsku, no niezle, niezle. High five dla Muszki.
Pamietam jeszcze z czasow Tm-Semic jak czytalem o tym mutanckim opus magnum lat 90. Marvel Arek zrobil swoje i w sumie od niepamietnych czasow chcialem te sage przeczytac. Zawsze sprawiala wrazenie historii zajebiscie mrocznej, brutalnej, gdzie sytuacja mutantow jest jeszcze bardziej beznadziejna niz byla (zadna nowosc, wiem). Jest ok, dupy nie urywa, ale fani mutantow a la 90, beda kontent na bank. Dzieje sie bardzo duzo, wystepuje multum postaci, teamow, misji do wykonania, poczatkowo mozna sie pogubic, ale na pewno nie mozna tej historii odmowic rozmachu i epickosci. Dawkowalem sobie po kilka zaszytow dziennie i weszlo jak zimne piwko z rana po sylwestrowej nocy. Ja raczej odpuszcze, ale wszystkim lubiacym x-men z cala extremalna otoczka, charakteryzujaca lata 90, powinno podejsc.