Jeżeli człowiek pracuje nad wydaniem komiksu, pracy naukowej, tworzy kod IT (przykłady w których biorę udział) to nie powinien być zaangażowany w recenzowanie tej pracy. Nigdy nie będzie obiektywny.
Widzisz, i nie byłem zaangażowany w recenzowanie, ale twój umysł tego nie pojmie w żadnym wypadku, bo sobie ubzdurałeś jakąś vendettę przeciwko mnie. Szanowny kolego, zrobiłeś zły reaserch. Podpowiem ci, redagowałem też recenzje na innych portalach, pisałem recenzje komiksów autorów i wydawców, których znam - zresztą w takiej sytuacji jest spora część osób opisujących komiksy, bo nie spadają im one z nieba, tylko dostają od jakiegoś wydawcy/autora. Cieszy mnie, że w swoim słowniczku znajdujesz słowo patologia. Jednak kompletnie nie wiesz, co ono znaczy, nie umiesz z niego korzystać i go nadużywasz. Czy recenzje są obiektywne? To pytanie retoryczne, na które nigdy nie poznasz odpowiedzi, zarzucając wszystkim patologie.
Kończąc tę jałową dyskusję, uświadomię cię o jednej rzeczy, o której pojęcia nie miałeś. Każdy tekst, który pojawia się na Paradoksie dodaję na stronę osobiście jako naczelny i dlatego widnieję jako redaktor wprowadzający tekst na stronę. Natomiast nie pojawia się tam adnotacja, kto dokonuje jego sprawdzenia/korekty/redakcji. Mogę to być ja, ale nie muszę. Nie muszę się też tłumaczyć, kto tego dokonał. Ty natomiast, widząc mnie wpisanego jako redaktora zarzuciłeś mi patologię i nieprofesjonalne podejście do pracy. Skoro nie masz 100% pewności, kto zredagował recenzję przez Ciebie napiętnowaną, może byś mnie z łaski swojej przeprosił, ok?