Wielce ciekawa dyskusja. I zażarta chociaż dotyczy stricte komiksu, a nie spraw światopoglądowych powiązanych z komiksem, albo ekranizacjami komiksu.
Freshmaker ma rację - wlanie tekstu w prostokąty narracyjne - tragiczne. Dzielenie słów myślnikami - tragiczne.
Obawiam się też jak "SS-M" będzie wyglądało na kredzie. Rysowane było pod inny papier i na nim wyglądało to fantastycznie. Mam porównanie z "Legends of the Dark Knight: Norm Breyfogle" - klasyka wydawana przez TM-Semic, na kredzie wypada mizernie. No i jakość skanów - to co Amerykanie zrobili przy Breyfogle'u woła o pomstę do nieba - kolory odstające od oryginału, brak konturów - prawdziwy dramat. Liczę, że Mucha (dla której wydanie tego komiksu wydaje się bardzo istotne - chyba zarówno Rustecki i Wróblewski byli fanami DeMatteisa i Buscemy) podeszła do tematu bardzo odpowiedzialnie. Niemniej zaprezentowana plansza pokazuje, że to już nie będzie to samo - tyle że chyba technicznie nawet być nie mogło.
Czy cena jest za wysoka? HaVoK ma rację - gdyby na okładce pojawiło się magiczne "Wydanie ekskluzywne" emocji byłoby mniej. Z drugiej strony jednak polityka wydawnicza Muchy zawsze była dla mnie teoretycznie niezrozumiała - po co wydawać wszystko w hardcover'ach? Mieli dużo rzeczy, które na hc - że tak napiszę - nie zasłużyły. Jedynym sensownym tłumaczeniem wydaje mi wywołanie wrażenia ekskluzywności i przycięciu klienta na kasę. Dotychczas taka polityka widocznie się sprawdzała, ale ewidentnie nadchodzą złe czasy. No i po co powiększony format? Buscema rysował wówczas cudnie, ale to nie sznyt Rosińskiego czy Andreasa.
Osobiście nie kupuję polskich wydań amerykańskich komiksów. Nie znoszę tych twardych opraw (do byle projektu), polskich tłumaczeń (które za cholerę nie oddadzą talentu scenopisarskiego dawnego Bendisa czy Ennisa, klimatu amerykańskiego slangu, neologizmów, itp.). To nie jest kwestia snobizmu, tylko po prostu polska edycja nigdy nie dorówna oryginałowi (który zresztą wielokrotnie też odbiega od ideału). W tym konkretnym przypadku jednak - z uwagi na brak amerykańskiej wersji, wysiłek włożony przez Muchę, żeby rzecz ujrzała światło dzienne - trzeba będzie walnąć przelew.
A przede wszystkim... te historie. To prowadzenie narracji, to kadrowanie. KLASYKA.