Forum KOMIKSpec.pl

Komiksy => Dział ogólny => Wątek zaczęty przez: Adolf w So, 22 Maj 2021, 15:16:43

Tytuł: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Adolf w So, 22 Maj 2021, 15:16:43
Czasem odwiedzam mniejsze mieściny, oczywiście w celach turystycznych. Tak też się stało 2 tygodnie temu. Piękna wiosna nastała, więc pora otworzyć sezon. Na pierwszy cel obrałem sobie Kalisz. Najstarsze miasto w Polsce, kiedyś duże miasto wojewódzkie. Teraz liczba ludności spadła już poniżej 100 000.

Ciekawostka: Kalisz pojawił się w komiksach DC podczas Flashpointu. To tutaj rozłożył się cyrk Graysona.

Gdy szybko obskoczyłem turystyczne punkty, skupiłem się na zwiedzaniu jako nerd. Odwiedziłem fajny sklep z grami, bogaty w figurki i masę retro. Postanowiłem zrobić coś jeszcze.

Podczas niesławnej dyskusji o kolekcjach, gdzie jej zwolennicy obrzucali mnie błotem i zrównywali z austriackim kompozytorem, ktoś bardzo starał się udowodnić, że kolekcje są ratunkiem dla mniejszych miejscowości, całkowicie zapomniane przez rynek komiksowy. A właśnie w takiej byłem i postanowiłem zobaczyć jak to wygląda na prawdę. Odwiedziłem więc dwa punkty prasowe na głównej ulicy. Punkt prasowy to teraz bardziej sklep ze wszystkim, a prasa jest tylko dodatkiem, ale i tak miały nieźle wyposażone półki. I jedyne co tam znalazłem z kolekcji, to... samochody Szybcy i Wściekli do składania. Księgarni tam też w centrum Kalisza żadnej nie widziałem, więc też nie miałem gdzie sprawdzić czy tam są komiksy.

Przełom w moich badaniach pojawił się pod koniec dnia. Dworzec w Kaliszu jest na peryferiach, zaraz za osiedlami mieszkaniowymi. I obok tego dworca powstała sobie galeria. Niewielka, do tych w Poznaniu nie ma startu, ale idealna na potrzeby mniejszego miasteczka. W środku wszystkie znaczące marki sklepów, była nawet księgarnia znanej sieci (bez komiksów) oraz Empik.

Do galerii wszedłem godzinę przed odjazdem pociągu i zobaczyłem tam niesamowite skupienie młodzieży. Wszędzie nastolatki. Na improwizowanym amfiteatrze, stanowiącym element małej architektury budynku, nawalone było nastolatków jak gołębi na krakowskim rynku. Niby oczywiste, że nastolatki pojawiają się w galeriach, ale tam proporcje były takie, że od razu można było dostrzec kto dominuje. Dlaczego w ogóle o tym piszę? Bo przecież to jest idealna grupa docelowa, która chodzi do kina na filmy Marvela (kino Helios oczywiście również jest w tej galerii). To oni są przyszłością naszego rynku komiksowego i od nich wiele zależy kiedy pokolenie TM-Semic przestanie już gromadzić dobra.

Piątkowe popołudnie. Godzina 17:00, ta poważna galeria w mieście skupia na sobie całą uwagę młodego pokolenia. I czekając na pociąg, zaszyłem się w Empiku. Salon niewielki, ale ma wszystko co potrzeba. Półka na kolekcje także była i dzielnie promowała czytelnictwo w Kaliszu. Dobrze wyeksponowany Infamous Iron Man, do tego dwa różne tomy Transformers, komiks Star Wars w większych ilościach i Tytus, Romek i Atomek.

Ustawiłem się kawałek dalej, czytając prasę o grach. Obok były małolaty, które z zaangażowaniem przeglądały półkę z mangami. Pojawiały się nowe koleżanki i także z zainteresowaniem komentowały zawartość tomów. Mało tego. Jedna z dwóch sprzedawczyń, nie wiele starszych niż te dziewczyny, okazała się być ich koleżanką i od razu im ofiarowała, że może je kupić na siebie, z 15% rabatem, ale i tak lepiej przez stronę kupować, bo będzie jeszcze taniej. Przynajmniej wiemy, że młode mangozjebki z małych mieścin dzielnie napędzają rynek japońskich komiksów.

Po drugiej stronie były książki, a tam także była półka z komiksami, gdzie właśnie gmerałem. I wtedy stało się coś przełomowego. Do regału z komiksami przyszła sprzedawczyni, młoda panna, ledwo co szkołę średnią skończyła. Obok niej zainteresowana klientka, kobieta koło 40 lat. Sprzedawczyni szuka dla niej pożądanego towaru i nie może znaleźć. A klientka opowiada, że kupiła Tytusa, Romka i Atomka w Biedronce i chciałaby kontynuować czytanie tej serii. Panna sprzedawczyni rzuciła, że to pewnie towar ze zwrotów, takie czasem trafiają do Biedronki. Mi coś się zapaliła lampka w głowie, przecież już gdzieś widziałem ten komiks. Wróciłem więc na półkę z kolekcjami i wziąłem egzemplarz Tytusa. Zaniosłem kobietom, a sprzedawczyni zaskoczona, gdzie takie rzeczy leżą. Musiałem jej pokazać, że Empik, w którym pracuje ma także drugą półkę z komiksami.

Idąc na pociąg i obserwując młodzież na ławkach wokół galerii zdałem sobie sprawę z pewnego zjawiska. Wnioski jakie wyciągnąłem z tego dnia są takie, że dystrybucja prasowa nie uratuje już fandomu komiksowego w małych mieścinach. Dlatego ważne są odpowiednie regały w Empikach, ale także akcje w dyskontach, jak ta niedawna w Biedronce. Gry komputerowe od dawna są sprzedawane w Biedrze i Lidlach, sądzę że tutaj jest ciekawy kierunek na promocję komiksów. W Lidlu widziałem ostatnio stand z książkami i potrafię sobie wyobrazić taki z komiksami Marvel Fresh. Może kiedyś.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: turucorp w So, 22 Maj 2021, 16:26:00
Jakby ci to wytłumaczyć?
To nie jest takie proste i nie przyniesie bezpośredniego zysku.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Lavender Blue w So, 22 Maj 2021, 17:29:29
Czasem odwiedzam mniejsze mieściny [...]. Na pierwszy cel obrałem sobie Kalisz. [...] Teraz liczba ludności spadła już poniżej 100 000.

Ok, ja może w sumie nie na temat, ale.... miasto koło 100 000 mieszkańców = mniejsza mieścina/małe miasteczko (jak w tytule)? Aha. :o Ja nazwałabym tak dopiero miasta koło 20-30 tysięcy i mniej, ale dla ciebie to pewnie już wioski. :P
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: PJP w So, 22 Maj 2021, 17:40:10
Cytuj
Idąc na pociąg i obserwując młodzież na ławkach wokół galerii zdałem sobie sprawę z pewnego zjawiska. Wnioski jakie wyciągnąłem z tego dnia są takie, że dystrybucja prasowa nie uratuje już fandomu komiksowego w małych mieścinach. Dlatego ważne są odpowiednie regały w Empikach, ale także akcje w dyskontach, jak ta niedawna w Biedronce
Własne zaangażowanie również nie zaszkodzi. BTW, o jakiego austriackiego kompozytora chodzi? 8)
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: kv w So, 22 Maj 2021, 17:41:11
Ok, ja może w sumie nie na temat, ale.... miasto koło 100 000 mieszkańców = mniejsza mieścina/małe miasteczko (jak w tytule)? Aha. :o Ja nazwałabym tak dopiero miasta koło 20-30 tysięcy i mniej, ale dla ciebie to pewnie już wioski. :P
Słuszna uwaga, w miasteczku (<30k mieszkańców) mojego dzieciństwa nawet nie ma empiku  :(
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Teli w So, 22 Maj 2021, 18:15:48
O w mordę mieszkam na odludnym zadupiu bo w mieście powiatowym poniżej 20k  :o Groza!

Nie no serio. Powiem wam że choć utrzymuję dostawy komiksów tylko z internetów to przeżyłem miły szok kiedy na wystawie lokalnej księgarni zobaczyłem "Ostatniego rycerza na ziemi". Znikł z niej po tygodniu. Ba, księgarenka ma małą półeczkę z komiksami w której jest rotacja nowych tytułów. Pani z przybytku rządz intelektualnych dodatkowo sprowadza tytuły na zamówienie bo ma katalogi wydawnictw do wglądu. Więc i w dziczy bez Empików da się jakoś komiksowej kultury na małą skalę zaznać zaznać.

Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Necr09 w So, 22 Maj 2021, 19:02:44
O w mordę mieszkam na odludnym zadupiu bo w mieście powiatowym poniżej 20k  :o Groza!

Przebijam, wieś 500 mieszkańców xD
Jak zaczęła wychodzić WKKM to się z kumplem i jedynym lokalnym sklepikarzem co miał w sklepie prasę dogadałem, że będzie sprowadzał jeden tom dla mnie lub jak mi nie podchodził komiks to dla kumpla. Niestety w okolicach 60 numeru stwierdził sklepikarz, że mu się już nie opłaca taki układ więc to był koniec dostępności komiksów w okolicy. Gdyby nie księgarnie internetowe i paczkomaty to na 100% moja kolekcja by się wtedy zakończyła.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Adolf w So, 22 Maj 2021, 19:41:19
Ok, ja może w sumie nie na temat, ale.... miasto koło 100 000 mieszkańców = mniejsza mieścina/małe miasteczko (jak w tytule)? Aha. :o Ja nazwałabym tak dopiero miasta koło 20-30 tysięcy i mniej, ale dla ciebie to pewnie już wioski. :P

Jeśli to miasteczko satelickie w jakiejś większej aglomeracji to nie nazwałbym tego dziurą. A jeśli to jakaś enklawa między polami i lasami, to niestety, dla mnie to wieś, nawet jeśli jakimś cudem posiada prawa miejskie :P

Nie żebym się śmiał, że dziura, ale nie ma co ukrywać - dostęp do dóbr i usług wtedy jest ograniczony.

O w mordę mieszkam na odludnym zadupiu bo w mieście powiatowym poniżej 20k  :o Groza!

Nie no serio. Powiem wam że choć utrzymuję dostawy komiksów tylko z internetów to przeżyłem miły szok kiedy na wystawie lokalnej księgarni zobaczyłem "Ostatniego rycerza na ziemi". Znikł z niej po tygodniu. Ba, księgarenka ma małą półeczkę z komiksami w której jest rotacja nowych tytułów. Pani z przybytku rządz intelektualnych dodatkowo sprowadza tytuły na zamówienie bo ma katalogi wydawnictw do wglądu. Więc i w dziczy bez Empików da się jakoś komiksowej kultury na małą skalę zaznać zaznać.



Ta pani z księgarni to zasłużyła na medal od lokalnej społeczności. A fajnie, że komiksy pomagają jej utrzymać biznes.



Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: turucorp w So, 22 Maj 2021, 19:50:00
@Adolf, tak z czystej ciekawości, byłeś kiedykolwiek na Górnym Śląsku?
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: gashu w So, 22 Maj 2021, 20:17:28
W moim rodzinnym mieście (~30 tysięcy mieszkańców) istnieje Empik, w którym znajduje się półeczka z komiksami.

Wybór pozycji jest mizerny (głównie jakieś pojedyncze pozycje Egmontu). Ceny oczywiście "empikowe".
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: death_bird w So, 22 Maj 2021, 20:43:14
Z jeszcze bardziej czystej ciekawości: Adolf, a Ty skąd jesteś?  ???
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Benson w So, 22 Maj 2021, 22:47:27
Kalisz. Najstarsze miasto w Polsce
Nie:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Najstarsze_lokacje_miast_w_Polsce_na_prawie_niemieckim
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: death_bird w Nd, 23 Maj 2021, 00:03:21
Data lokacji miasta na prawie niemieckim nie jest tożsama z datą założenia tegoż miasta.
A Kalisz niekoniecznie jest najstarszym miastem. Raczej jest teoretycznie najwcześniej wzmiankowanym miastem w źródłach pisanych przy czym istnieją wątpliwości czy Ptolemeusz pisząc o "Calisia" miał na myśli właśnie Kalisz.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: R~Q w Nd, 23 Maj 2021, 21:17:39
Na marwele do kina chodzą nie nastolatkowie ale 30-letni brodacze
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Adolf w Nd, 23 Maj 2021, 21:35:04
@Adolf, tak z czystej ciekawości, byłeś kiedykolwiek na Górnym Śląsku?

13 lat temu w rejonie Katowice-Gliwice. Wtedy tam jeszcze jeździł tramwaj pomiędzy.

Z jeszcze bardziej czystej ciekawości: Adolf, a Ty skąd jesteś?  ???

Z miasta.

Na marwele do kina chodzą nie nastolatkowie ale 30-letni brodacze

Tacy 30-letni brodacze siedzą w tłumie młodych. A raz nawet kolega zaciągnął mnie na dubbing i tam sami rodzice z dziećmi.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: death_bird w Nd, 23 Maj 2021, 21:40:18
To co miastem jest dla ciebie dla innych może być mieściną. Pamiętaj o tym gdy następnym razem popatrzysz się z góry na kogoś.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: brvk w Pn, 24 Maj 2021, 13:03:58
Jest takie miasto w Polsce, Bucewo. Co prawda nie mogę znaleźć go na mapie, ale musi być duże, bo często spotykam się z jego mieszkańcami. Ciekawe jak u nich z komiksami!
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Pawel.M w Pn, 24 Maj 2021, 13:06:03
Przebijam, wieś 500 mieszkańców xD
Przebijam - odludzie, jestem pustelnikiem, samotna chata wśród pól.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Gazza w Pn, 24 Maj 2021, 14:55:49
Gdyby nie praca to oddałbym wiele by wynieść się na prowincję! Ja tam zazdroszczę mieszkańcom wsi czy mniejszych miasteczek.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: xanar w Pn, 24 Maj 2021, 15:06:16
Ja jestem na wsi, tylko problem jest taki, że tu z roku na rok coraz więcej ludzi.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: death_bird w Pn, 24 Maj 2021, 17:23:06
Gdyby nie praca to oddałbym wiele by wynieść się na prowincję! Ja tam zazdroszczę mieszkańcom wsi czy mniejszych miasteczek.

Obawiam się, że to się tak fajnie pisze gdy się rezyduje w betonowej dżungli.
Wtedy człowiekowi marzą się bukoliki i hamak pod gruszą. Ale po miesiącu może się okazać, że prawie niczego nie ma na miejscu, po wszystko wyprawa. Poczta z dziwnymi godzinami pracy, więc odbieranie komiksów o 6 rano. ;)
Poza tym kogut sąsiada codziennie czyni pobudkę o 5 rano (żeby nie zapomnieć odebrać komiksów).
Ja tam już wolę swoją dżunglę z okazjonalnymi wypadami do rodziny, która wyniosła się na wieś i bardzo to sobie chwali.  ;D
Inna sprawa, że nie bardzo wyobrażam sobie również przenosiny z mojej mieściny do jakiegokolwiek Metropolis.
NY za głośny, Kalkuta zatłoczona, w Tokyo nie ma porządnych oznaczeń na domach... ::)
Jak żyć...  :o
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: misiokles w Pn, 24 Maj 2021, 18:20:55
Mnie też dobrze żyje się w większym mieście. A jak chcę natury to okazjonalny weekend w wynajętym domku w Beskidzie Niskim ładuje mi baterie na długo.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Pawel.M w Cz, 27 Maj 2021, 17:42:13
Gdyby nie praca to oddałbym wiele by wynieść się na prowincję! Ja tam zazdroszczę mieszkańcom wsi czy mniejszych miasteczek.
A w czym to przeszkadza w pracy? Ja mam 4,5 km do rogatek Gniezna, 21 do Wrześni, 47 do Poznania. Pociąg Gniezno - Poznań jedzie (pośpieszny) 29 minut i ląduję w centrum. Pocztę, paczkomaty, aptekę i market mam 2 km od domu. Bez auta przerąbane, ale z autem lepiej niż po poznańskich korkach i poznańskich strefach parkowania.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Kot Tip-Top w Pt, 28 Maj 2021, 04:54:26
W sumie teraz pomyślałem, że szkoda iż W.I.T.C.H. został wznowiony w wielkich księgach a nie znów w kioskach. Przecież to dawniej schodziło i w małych mieścinach jak świeże bułeczki a nowe pokolenie fanek by przyciągnęło na pewno.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Adolf w Pn, 07 Czerwiec 2021, 16:34:41
To co miastem jest dla ciebie dla innych może być mieściną. Pamiętaj o tym gdy następnym razem popatrzysz się z góry na kogoś.

Jeśli Cię uraziłem, bo mieszkasz w małej mieścinie, to nie zamierzam przepraszać. Nazywam sprawy po imieniu, a sam wątek przecież założyłem by zwrócić uwagę na nierówności w dostępie do dóbr. Często odwiedzam zagraniczne, wielkie miasta, z niesamowitymi sklepami komiksowymi i zdaję sobie sprawę, że moje miasto choć duże, to tylko polskie.

A w czym to przeszkadza w pracy? Ja mam 4,5 km do rogatek Gniezna, 21 do Wrześni, 47 do Poznania. Pociąg Gniezno - Poznań jedzie (pośpieszny) 29 minut i ląduję w centrum. Pocztę, paczkomaty, aptekę i market mam 2 km od domu. Bez auta przerąbane, ale z autem lepiej niż po poznańskich korkach i poznańskich strefach parkowania.

I pewnie masz duży dom, a my mieszczuchy dusimy się w małych mieszkaniach. Znajomy właśnie się wyprowadza z Gniezna pod miasto do nowego domu.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: death_bird w Pn, 07 Czerwiec 2021, 18:32:10
Jeśli Cię uraziłem, bo mieszkasz w małej mieścinie, to nie zamierzam przepraszać.

Mnie akurat nie uraziłeś, bo lubię swoją wioskę.
Natomiast ciekaw jestem jakiej metropolii jesteś obywatelem skoro gdzie indziej jest "małomiasteczkowo".
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Piterrini w Pn, 07 Czerwiec 2021, 18:38:31
Wiem że specjalnie w takim "stylu" piszesz, żeby sprowokować ludzi do dyskusji i wypowiedzi, no to proszę...
Jest osobny dział "Na luzie", tam ten temat pasuje bardziej niż tutaj, to raz.
https://forum.komikspec.pl/na-luzie/ (https://forum.komikspec.pl/na-luzie/)

(...)obrzucali mnie błotem i zrównywali z austriackim kompozytorem(...)
No niby zabawne, na pewno nie wynika to z tego jak się nazwałeś i w jaki sposób formułujesz wypowiedzi [wink wink] ;)

Przełom w moich badaniach pojawił się pod koniec dnia.
(...)
Wnioski jakie wyciągnąłem z tego dnia są takie, (...) ważne są (...) także akcje w dyskontach, jak ta niedawna w Biedronce.
Możliwe że właśnie uratowałeś rynek komiksowy, jutro przy zakupach wszystko opowiem kasjerce, także w ciągu miesiąca spodziewałbym się komiksów w każdym dyskoncie, "tanie bo polskie" itp. :P
A serio - tak jak obserwacje godzinę przed wejściem do pociągu nazywasz "badaniami", to tak samo kasjerka w biedronce ma wpływ na strategie handlowe sieci dyskontów.

(...)dla mnie to wieś(...)dziura(...)
To co miastem jest dla ciebie dla innych może być mieściną.
^This. Sam jestem trochę ignorantem w różnych sprawach, ale po co się z tym obnosić...

(...)gdy się rezyduje w betonowej dżungli. Wtedy człowiekowi marzą się bukoliki i hamak pod gruszą. (...) Ja tam już wolę swoją dżunglę z okazjonalnymi wypadami do rodziny, która wyniosła się na wieś i bardzo to sobie chwali.  ;D Inna sprawa, że nie bardzo wyobrażam sobie również przenosiny z mojej mieściny do jakiegokolwiek Metropolis.
Mnie też dobrze żyje się w większym mieście.
Także podzielam preferencję miasta :) Ciekawa jest natura ludzka, masa determinujących czynników jak miejsce zamieszkania (jw. miasto/wieś...) czy nawet klimat atmosferyczny i świat jest automatycznie inny, inne spojrzenia na różne rzeczy, zakres aktywności fizycznej/społecznej, tendencje, tryb życia itp. (ale to tyle w temacie, za bardzo byłby offtop jakbym rozwijał).
Z miastami chyba było tak już od długiego czasu (dziesiątki lat, o ile nie więcej), że dużo "miastowych" chce na wieś, a ludzie z mniejszych miejscowości do miasta. Oczywiście nie wszyscy, nawet nie większość, ale głośniej krzyczą ci, co im się coś nie podoba niż odwrotnie ;)

A żeby wrócić do tematu:
Do galerii wszedłem godzinę przed odjazdem pociągu i zobaczyłem tam niesamowite skupienie młodzieży. Wszędzie nastolatki. (...) to jest idealna grupa docelowa (...) To oni są przyszłością naszego rynku komiksowego(...)
Lubię myśleć, że nastolatkiem byłem całkiem niedawno, szkoda że tak nie jest, więc kwestię wieku zostawmy, ale... Ta młodzież w galeriach to nie są czytelnicy komiksów, to są osoby, które z czytelników komiksów raczej szydzą. Jak masz zainteresowania sprecyzowane (takie jak komiksy), to nie siedzisz w galerii handlowej.

Na podstawie własnych "doświadczeń" - przez galerię czy inne miejsca "uczęszczane" szło się po szkole, w drodze do domu, żeby tzw. zbić pionę (nie wiem jak teraz się na to mówi) tj. wymienić się informacjami co się dzieje itp., i iść dalej zajmować się rzeczami jakie faktycznie chce się robić. Sporo ludzi jednak niemalże na stałe w różnych galeriach itp. siedziało, widzę po latach że to z nudów po prostu. Próbuję skojarzyć co te osoby robią obecnie, dziewczyny to w pieluchach siedziały dość szybko (z tego się nie "wychodzi" kiedy się "zaczęło" w wieku "niezbyt zaawansowanym"), z chłopaków pojedyncze przykłady że z tego "braku zainteresowań" wyszli i czymś się po latach pasjonowali/pasjonują i działają aktywnie. Oczywiście próba niewielka, bo większość nazwisk jakby zniknęła z "radaru" przez lata... No i generalizuję pewnie, ale to akurat moje obserwacje, kto inny ma może inne...
Przy okazji - mamy na forum rodziców, nie podejrzewam że macie problemy z przesiadywaniem dzieci w galeriach, ale jakieś przemyślenia w temacie, jako ciekawostki chociaż? Takie "jak sprawiłem, że moje dziecko nie chce zostać YouTuberem, nie kupuje produktów z istagrama i nie przesiaduje w galeriach" :D

@Adolf na forum masz bardzo mały wycinek "społeczności" komiksowej, odzew w temacie niewielki, a mimo tego masz np. @Necr09, który Twoją tezę obala na swoim przykładzie. Jesteśmy już od tego za daleko (wiekiem, już nie patrzymy w witryny kiosków itp., inna sprawa że kiosków już nie ma :P ) i jak widać, może z braku takich "doświadczeń", a może w wyniku "wybiórczej" pamięci - gdzieś zanika ten etap jak w komiksy wchodziliśmy. Osobiście wiem (bo ludzie się wypowiadają nie tylko tutaj) i też wierzę, że stacjonarne punkty z dostępem do komiksów wciąż są istotne dla wejścia w komiksy, czy będą to kioski, czy większe salony prasowe, czy wreszcie sklepy z komiksami i biblioteki, to niezbyt istotne, ważne żeby rozbudzić zainteresowanie i dać dostęp. A że nie widzisz jak Dżesika z Brajanem w galerii czytają komiksy to... to nic nie znaczy, w młodości też nie widziałeś, a jednak skądś się wzięło poletko komiksowe, które wbrew "badaniom" nie bazuje na TM-Semicu :)
A kolekcje - mam wrażenie, że sprawdziłeś jakie słowo na forum pojawia się najczęściej i uznałeś że o nim można zagorzałą dyskusje rozwinąć. W tamtym temacie osoby już się powtarzały przy obalaniu tez, Ty także się powtarzałeś, ale jw. analiza forum to nie badania, już poważniejsze są te śmieszne ankiety w internecie, na podstawie których ludzie piszą prace licencjackie czy nawet magisterskie (nie umniejszając obecnym tutaj po studiach takiego czegoś wymagających, widzicie chyba jakie to było, łagodnie mówiąc, niepotrzebne).
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Gazza w Wt, 08 Czerwiec 2021, 10:08:21
A w czym to przeszkadza w pracy? (...)
Nie wiem.
Mi przeszkadza ile dziennie tracę czasu na dojazd do i z pracy. 18 km x 2 zajmuje mi średnio 1:20 na same dojazdy. Gdyby w to miejsce była dobrze poprowadzona komunikacja miejska (np. jakaś szybka kolej) to nie wahałbym się przesiąść i miałbym jeszcze czas na lekturę w tym czasie zamiast walki o przetrwanie (z roku na rok coraz bliższej tej z Mad Maxa ;) ) na drodze.
Szanuję zdanie i punkt widzenia każdego ale średnio mnie to obchodzi. Twoja filozofia transportu i jego celu w żaden sposób nie przekłada się na poprawę mojej. Bez urazy. Po prostu tego nie da się porównać. Od biedy moglibyśmy przenieść się do domku nad jeziorem ale wtedy moja trasa wydłużyłaby się o kolejne 40 km i nie miałbym tam spodziewanej większej przestrzeni na kolekcje. ;)

Obawiam się, że to się tak fajnie pisze gdy się rezyduje w betonowej dżungli.
Wtedy człowiekowi marzą się bukoliki i hamak pod gruszą. Ale po miesiącu może się okazać, że prawie niczego nie ma na miejscu, po wszystko wyprawa. Poczta z dziwnymi godzinami pracy, więc odbieranie komiksów o 6 rano. ;)
Poza tym kogut sąsiada codziennie czyni pobudkę o 5 rano (żeby nie zapomnieć odebrać komiksów).
(...)
Piszę tak bo "rezyduję w betonowej dżungli" ale za sprawą rodziny i prawie 3 letniego epizodu w delegacji na prowincji właśnie wiem czego na (mam nadzieję) półmetku życia oczekuję. Oczywiście za gówniarza czy studenta nie wyobrażałem sobie życia poza miastem, ale dziś nie tego chcę. Coś w tym jest skoro nawet moje 20+ letnie córki w opcji każda z własnym autem też wybierają wyprowadzkę. Żeby nie było, że tylko tak piszę - formalizuję kwestie budowy więc na szczęście to tylko kwestia czasu już i choć pozostanę w aglomeracji to jednak okolica będzie już daleka od betonu. :P
Ale wiesz co death_birdzie - wolę koguta sąsiada jako pobudkę niż cymbała rozgrzewającego swój motor pod naszymi oknami w dni powszednie przed wyjazdem do roboty. :)

Żeby nie było tak tylko bytowo to szczerze pisząc oprócz okazjonalnych wizyt w KiKu i odbioru incydentalnych zamówień w Empiku nic nie trzyma mnie komiksowo by spędzać większość roku w mieście. Kurier z paczką z Gildii czy Atomu dowiezie towarek do pracy (czy pod adres zamieszkania), a lektura bardziej cieszy gdy człowiek buja się na hamaku w otoczeniu zieleni niż na balkonie pośród "betonowej dżungli". ;)
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Pawel.M w Wt, 08 Czerwiec 2021, 13:39:09
I pewnie masz duży dom, a my mieszczuchy dusimy się w małych mieszkaniach. Znajomy właśnie się wyprowadza z Gniezna pod miasto do nowego domu.
Nie narzekam. Wystarczająca przestrzeń w domu, półhektarowy ogród, zero sąsiadów, a do miasta blisko. Cisza, spokój, bardzo w porządku i pomocny najbliższy - nazwę z braku lepszego określenia - sąsiad. Wołami by mnie nie zaciągnęli z powrotem do Poznania (mieszkałem na Jeżycach).

Jak jestem w mieście, to czasami przysiądę i patrzę na tubylców. Jak takie mróweczki w betonowym, hałaśliwym kopcu; anonimowo, karnie, w szeregach na chodnikach, przemierzając codziennie te same trasy - do pracy, na zakupy, z psem na kichanie, czasami przejedzie gąsienica - bimba/tramwaj i pożre parę mróweczek, inne wyrzyga :D

A odległości to rzecz względna. Sądzę, że ode mnie z domu do poznańskiej księgarni Czytam.pl jedzie się niewiele dłużej, niż z poznańskiej dzielnicy Piątkowo.

I warto jeszcze zwrócić uwagę na koszty życia. Ja mam naprawdę niewielkie opłaty, dzieląc na dwie osoby, wychodzi mi na miesiąc ok. 170-180 zł (prąd, woda, śmieci, internet/telefon).
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: brvk w Wt, 08 Czerwiec 2021, 13:51:53
Przedwczoraj byłem na rybach za Gnieznem - trasa zajęła 65 minut, z czego 25 zajęło wydostanie się z Poznania. Czasem jeżdżę nad Wartę po drugiej stronie miasta - 45 minut w korkach, a nawet nie wyjeżdżam z miasta. Gdyby nie to, że do pracy mam 5 minut pieszo to intensywnie działałbym w sprawie wyprowadzki pod Poznań. W zasadzie tylko duże kino jest dla mnie wartością niezastępowalną na prowincji.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Damien w Wt, 08 Czerwiec 2021, 14:38:38
Poniekąd rozumiem perspektywę założyciela tematu, sam mieszkałem w kilku miastach i miasteczkach, na wsi pod miastem i wsi pod miasteczkiem, i mam ogląd na pewne różnice w rozwinięciu czy dostępności różnych marek. Dzisiejsi nastolatkowie będą dostrzegać te kontrasty coraz mniej, bo zacierają się i dochodzimy jako kraj do poziomu zachodu, gdzie mieszkanie w mniejszych miastach nikomu nie kojarzy się z "czymś gorszym", bo wszystko będzie na miejscu - sklepy elektroniczne, księgarnie, franczyzy znanych marek. Małe miasta i miasteczka nie prezentują już tylko młodzieży piłkarskiej i krótko zgolonej, ale kolorowłosa młodzież z tęczowymi torebkami, białymi vansami, trampkami, to już chleb powszedni wszędzie, a nie tylko moda wielkich "światowych" aglomeracji. Wymieniłem oczywiście takie dwie śmieszne skrajności by pokazać kontrast.

Fakty jednak mówią same za siebie, Kalisz jest średniej wielkości miastem i mówienie inaczej o miejscu w którym żyje 100 tysięcy ludzi jest nieprawdą. Po prostu jest dużo mniejszy i mniej prestiżowy niż wymieniony wyżej Poznań czy Wrocław.

Cytuj
Wołami by mnie nie zaciągnęli z powrotem do Poznania (mieszkałem na Jeżycach).

Nie dziwię się zatem że tak doceniasz wieś. Jeżyce to najbardziej przereklamowana poznańska dzielnica, która największą popularność ma u hałaśliwych studentów z małych miast którzy poczuli namiastkę Berlina w wersji bieda :) Miejsce dobre dla artystów i dilerów, a nie spokojnych ludzi, takie przynajmniej są moje odczucia.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: death_bird w Wt, 08 Czerwiec 2021, 16:54:15
Ale wiesz co death_birdzie - wolę koguta sąsiada jako pobudkę niż cymbała rozgrzewającego swój motor pod naszymi oknami w dni powszednie przed wyjazdem do roboty. :)

Ależ ja tego nie neguję. Po prostu wydaje mi się, że dopiero gdy się pomieszka choćby te cztery pory roku na wsi sielskiej i spokojnej wtedy człowiek tak naprawdę wie czy tego faktycznie chciał czy też cisza mu w uszach dzwoni albo wręcz przeciwnie - psy sąsiadów drą pyski non stop a kura sąsiadki


przechodzi przemianę i potrzebna jest opinia drugiego lekarza. ;)
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: jotkwadrat w Śr, 09 Czerwiec 2021, 10:59:59
Kosiarki. Nie zapominaj o świętym sobotnim zwyczaju koszenia trawników  ;D
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Damien w Śr, 09 Czerwiec 2021, 11:46:34
Kosiarki nawet u siebie pod blokiem czasem słyszę, uwielbiam dźwięk i zapach koszonej trawy. Wspaniałym bonusem do siedzenia np. na ławce w parku, jest gdy ktoś akurat zaczyna w pobliżu kosić trawę. Koszenie trawy, lepsze niż spokojna muzyka ambientowa. Jako ekscentryczny miliarder w stylu Tony'ego Starka, zatrudniałbym ludzi tylko do sadzenia w ogrodzie wysokiej trawy, a później płaciłbym im za koszenie jej. I tak codziennie.  ;D

Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: death_bird w Śr, 09 Czerwiec 2021, 21:50:39
Skoszona trawa jest super, ale spaliny z kosiarek chyba wyłącznie dla koneserów.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: jotkwadrat w Cz, 10 Czerwiec 2021, 15:52:50
Spaliny jak spaliny, ale siadasz sobie na leżaku a tu 5 kosiarek w okolicy hałasuje.
Żeby nie było - ja też koszę, więc pretensji do nikogo nie mam, ale zawsze...
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: sum41 w Cz, 10 Czerwiec 2021, 22:43:10
Ja od urodzenia mieszkam na wsi, zapach skoszonej trawy fajny ale ladniejszy suszonej czyli siana.

Gazza na wiosce byla ostatnio akcja bo sasiad ma koflikt z innym sasiadem bo o poranku odpala Scanie z gondola aby rozgrzac sinik i tamten niemoze spac bo sie budzi 😊

Choc teraz to spokuj na wiosce nawet nuda jest, w wakacje dzieci nie widac a na boisku przy bramkach rosnie wysoka trawa co za moich czssow bylo niemozliwe...
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Kot Tip-Top w Cz, 10 Czerwiec 2021, 23:27:38
Może trzeba do jakiejś małej wsi podjechać, zostawić kilka komiksów i zobaczyć co się stanie  ???
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Adolf w Pt, 11 Czerwiec 2021, 03:14:49
Tematem przewodnim w tym wątku było dotarcie do młodzieży w mniejszych mieścinach. Młodzieży różnej, emo deprysyjnej, z tęczowymi torbami, tej chwalącej wolny rynek i tej co ma go gdzieś. Nie ważne, czy to chłopak w bluzie dresowej z sebixowym spojrzeniem, czy młodzieniec z wielką kitą udający wikinga. Nie ważne czy kujon, czy sportowiec. Każdy z nich może zostać fanem komiksów, czy to superbohaterskich, ale też i poważniejszych lektur. Jednak by tak się stało, to musi mieć z nimi kontakt. A mniejsze miejscowości nie zawsze mają galerie z Empikami. Nie zawsze mają dobrze wyposażone biblioteki, nie mówiąc już o księgarniach. A co gorsza, nie odbywają się tam imprezy komiksowe i konwenty fantastyki.

Zielone kioski na każdym rogu, które zaszczepiły sympatię do komiksów rozbudziły zainteresowanie tematem w latach 90-tych. Dzięki temu współczesne wydawnictwa komiksowe mają dochody od pracujących 30-parolatków. Współcześnie ten efekt można powielić tylko wykorzystując popularność filmów komiksowych w kinach. Szeroko dostępne kioski to już przeszłość, dlatego cieszę się jeśli coś komiksowego pojawia się w Biedronce - sklepie do którego chodzi niemal każdy, jak w latach 90-tych do kiosku. Co za młodu zakiełkuje, to wyda plony po wielu latach. Ważne by tych nasadzeń było jak najwięcej.

Cóż, wątek zmienił się w dyskusję o wyższości wsi nad miastem, zbaczając z istotnego tematu. I co gorsza, czuję, że mam w tym udział, tak niefrasobliwie nazywając wieś "dziurą". I nie ważne tu o to, kto z nas, dorosłych komiksiarzy mieszka na prowincji, czy tam gdzie psy szczekają w dziwny sposób. Chodziło mi o przyszłe pokolenie i to jak do niego trafić by kultywowali tradycję czytania komiksów i tym samym rozwijali nasz fandom.

Jestem z "metropoli", która nawet nie ma metra. A to fajny wynalazek. Kolej w Berlinie to poezja. A u mnie w mieście to co najwyżej Jeżyce zbliżają się do Berlina. Nigdy jednak nim nie będą, przez co niektórzy będą patrzeć na nie z pogardą. A nawet na Jeżycach w odrestaurowanym baraku ma swoją siedzibę Klub Fantastyki Druga Era, organizujący Pyrkon. I dla tej imprezy warto żyć w Poznaniu. Nie tylko dla niej. Jest jeszcze PGA, Poznański Festiwal Komiksu i jakieś inne mango-konwenty. Choć teraz takie imprezy są wspomnieniem, to przed 2020 były ważnym punktem w życiu niejednego fana popkultury. Są one wabikiem zwłaszcza dla młodzieży i to dosyć mocnym, skoro ściągają ludzi z całej Polski. Nawet do takiej dziury jak Nadarzyn. Większe z mniejszych mieścin z powodzeniem organizowały swoje festiwale i konwenty. W mojej okolicy. takie coś odbywało się w Gnieźnie, Koninie, czy nawet Wągrowcu.

I choć paczkomaty załatwiają sprawę, to co zrobić, by ktoś zaczął zamawiać do nich komiksy? W mieście pyr jest kultowy sklepik, KiK. Miejsce w centrum, obok kino z tradycjami i dziwna galeria. Sklepik jest miejscem gdzie się chodzi ze znajomymi na zakupy, rozmawia ze sklepikarzem, świetnie ogarniającym co w komiksach piszczy. Zaglądają tam mangozryci, fani fantastyki kupujący poważne lektury i planszówki, a także Ci co chcą zgłębić graficzne opowieści. Takie miejsca budują świadomość od młodości. Jednak zdaję sobie sprawę, że można je spotkać tylko w większych miastach.

Nieopodal KiKu jest czytelnia komiksów, gdzie myślę, że znaleźć można prawie wszystko. Pracownicy bardzo o to dbają. Jak czegoś nie ma, to można to zgłosić i brakujący towar zostanie zakupiony. Jednak taka wielka czytelnia nie załatwia sprawy. Ważne by w każdej bibliotece były komiksy. Ważne żeby w każdej miejscowości była biblioteka. To właśnie lektura Asterixów, Smerfów i Gigantów w mojej bibliotece podtrzymywała we mnie pasję, którą mam do dziś.

Na starość dobrze zamieszkać sobie w domku, z dala od cywilizacji. Jednak młodsi takiej cywilizacji potrzebują. Dzieciaki z mniejszych miast i wsi nie będą za młodu bombardowane drukowanymi mediami. Dorastając będą się kierować w stronę Netflixa i Disney+, chłonąc komiksowe filmy i seriale, nie znając materiału źródłowego. Dlatego cieszę się, że Egmont podejmuje inicjatywy z poprawieniem dostępności do komiksów, a nawet puszcza reklamy przed seansami kinowymi. Jeśli można zrobić coś więcej, to dlaczego nie?
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: misiokles w Pt, 11 Czerwiec 2021, 07:03:16
Na starość dobrze zamieszkać sobie w domku, z dala od cywilizacji.

Offtopicowo: a chyba jest raczej odwrotnie. Na starość, gdy już nie ma siły by wielkopowierzchniowe gospodarstwo wiejskie obrządzać a dzieci pozakładały swoje rodziny, sporo starszych osób przenosi się bliżej centrów miast, gdyż nie potrzebują już przestrzeni i bliżej do specjalistycznej opieki medycznej.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: NuoLab w Pt, 11 Czerwiec 2021, 09:21:09
Dzieciaki z mniejszych miast i wsi nie będą za młodu bombardowane drukowanymi mediami. Dorastając będą się kierować w stronę Netflixa i Disney+, chłonąc komiksowe filmy i seriale, nie znając materiału źródłowego. Dlatego cieszę się, że Egmont podejmuje inicjatywy z poprawieniem dostępności do komiksów, a nawet puszcza reklamy przed seansami kinowymi. Jeśli można zrobić coś więcej, to dlaczego nie?

A dlaczego tak ? Inicjatywy Egmontu wynikają z chęci zarobku będącej przyrodzoną właściwością każdej firmy. Natomiast wy tkwicie w bańce w której komiksowo jest wzniosłą wartością godną propagowania tak aby każdy dzieciak miał tornister wypchany Asterixami a doroślak czytał Dylana Doga do kawy niczym Umberto Eco z okładkowego blurba. Pokolenie moich rodziców ubolewało, że młodych nie interesują już westerny, filmowe i  książkowe, zwłaszcza te z czasów ich młodości. Nie odtworzycie pod względem zapotrzebowania na komiksy sytuacji z lat 80/90 bo zmieniło się wszystko - zarówno metody dystrybucji jak i konkurencja innych rozrywek. Ale nawet nie o to chodzi, obserwując ten i podobne wątki zastanawiam się co zmieniłoby się w moim życiu w razie gdyby te starania się powiodły i mielibyśmy masowy run na komiksy i wychodzi mi że zupełnie nic. Może nawet nieco paradoksalnie zniechęciłbym się do tematu bo nie przepadam za tym co zbyt popularne i masowe.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: jotkwadrat w Pt, 11 Czerwiec 2021, 12:07:03
Śmieszna ta zmiana pokoleniowa.
Gdy miałem te 8-10 lat moja mama narzekała, że czytam komiksy zamiast skupić się tylko na książkach.
Teraz pokolenie obecnych rodziców kilku/kilkunastolatków narzeka, że dzieciaki nie czytają komiksów.
O tempora, o mores!
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Teli w Pt, 11 Czerwiec 2021, 12:38:32
Śmieszna ta zmiana pokoleniowa.
Gdy miałem te 8-10 lat moja mama narzekała, że czytam komiksy zamiast skupić się tylko na książkach.
Teraz pokolenie obecnych rodziców kilku/kilkunastolatków narzeka, że dzieciaki nie czytają komiksów.
O tempora, o mores!

Mało tego ja za smarka słuchałem nie tylko o komiksach ale i o oglądaniu telewizji. Że mam tyle nie oglądać bo zgłupieję i wypierze mi mózg. Coś w tym jest bo o ile komiksy mi zostały to telewizji nie oglądam wcale... innym problemem jest to że obserwując pokolenie moich rodziców (obecnie 60-70 lat) z żalem stwierdzam że wielu nie zastosowało się do własnych rad i srebrne szkiełko skutecznie ich wyprało - mam takie przypadki w rodzinie :/

A teraz toczę wojnę z młodzieżą oglądającą głupoty na YouTube mam echo w uszach i obawę w sercu że historia się powtarza :) Ale przynajmniej dzieciaki lubią też komiksy i książki jest nadzieja.
Ech te zmiany pokoleniowe...
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Damien w Pt, 11 Czerwiec 2021, 15:29:05
Cytuj
Tematem przewodnim w tym wątku było dotarcie do młodzieży w mniejszych mieścinach. Młodzieży różnej, emo deprysyjnej, z tęczowymi torbami, tej chwalącej wolny rynek i tej co ma go gdzieś. Nie ważne, czy to chłopak w bluzie dresowej z sebixowym spojrzeniem, czy młodzieniec z wielką kitą udający wikinga. Nie ważne czy kujon, czy sportowiec. Każdy z nich może zostać fanem komiksów, czy to superbohaterskich, ale też i poważniejszych lektur.

Tu się zgadzam, że każdy. W szkole średniej znałem takiego gościa, kibol, neonazista, skinhead, i kto wie co jeszcze. Fanatyk wierzeń słowiańskich, to mi się jeszcze przypomniało. Z pasją także czytał komiksy Marvela, głównie Punishera i Daredevila, nie przepadał za DC. Zakładam że fanem X-Men pewnie nie był. A na pewno nie Luke'a Cage'a... :-X

Offtopicowo: a chyba jest raczej odwrotnie. Na starość, gdy już nie ma siły by wielkopowierzchniowe gospodarstwo wiejskie obrządzać a dzieci pozakładały swoje rodziny, sporo starszych osób przenosi się bliżej centrów miast, gdyż nie potrzebują już przestrzeni i bliżej do specjalistycznej opieki medycznej.

Faktycznie, popularny mit w wielu krajach. Mieszkanie na wsi daleko od większej aglomeracji to udręka dla samotnych starszych osób. Radzą sobie z tym tylko wielopokoleniowe rodziny, gdzie zawsze w pogotowiu jest jakiś wnuk mogą zawieźć dziadków do szpitala w mieście. Najlepiej i obecnie najczęściej osadzają się tam młode rodziny z kapitałem. Chyba że mówimy o emerytach z Niemiec którzy ostatnie lata spędzają w Polsce ;) Moim zdaniem, wraz z nieuniknionym starzeniem się polskiego społeczeństwa i znikaniem wielopokoleniowych domów, wsie nie będą już prawie w ogóle zamieszkiwane przez osoby starsze.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: R~Q w Nd, 13 Czerwiec 2021, 11:57:50
Polska współczesna wieś:
-parkowanie pół auta na chodniku pół na jezdni
-rzędy nowego budownictwa zajmujące pojedynczy łan, tj. długie na kilkaset, wąskie na 10 m
-plastikowe domy pseudodworki
-thuje
-koszenie trawy, zero bioróżnorodności
-smród z fermy
-internet to neostrada po kablu na słupach, prędkość max 30Mb/s a jak zawieje to 0
-miejska sieć ciepłownicza nie dochodzi więc wszyscy palą węglem - od początku jesieni do końca wiosny oddychasz zatrutym powietrzem
-do kanalizy sąsiad się nie przyłączył i leje ścieki do strumyka
-na boże ciało cała wieś zablokowana
-chodniki z różowych betonowych kostek
Jak wyprowadzasz sie z miasta to zakładam, że do podmiejskiej wsi, więc:
-hałas z eski/adwójki itp.
-krajobraz to wielkie hale logistyczne, montownie
-wies rozjechana przez tiry
-autobusy co 2h jeśli w ogóle, musisz jeździć autem
-jedyny skwer we wsi to teraz betonowy plac z pomnikiem ż.wykletych
-rewitalizacja drogi dojazdowej tj. wycinka 200-letniej alei drzew
-na każdym płocie 2 szmaty reklamowe

Oczywiście bywa inaczej, ale te idealizowane podmiejskie wsie, na które wyprowadzają się mieszczuchy, wyglądają właśnie tak.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Pawel.M w Nd, 13 Czerwiec 2021, 22:33:08
R~Q
Cóż, musiałbyś po prostu odwiedzić jakąś wieś, wtedy byś może ogarnął jak bardzo błądzisz. Ale podkreślam: wieś, a nie podmiejską sypialnię czy osiedle popegeerowskie. Ale rozumiem, jako lewica (mieszkasz w squacie?) żywisz bezgraniczną pogardę dla ciemnych i zacofanych wieśniaków, którzy nie chcą - na wzór wielbionych Afrykańczyków - iść w awangardzie ludzkości ku tęczowo-czerwonemu słoneczku.

Wiesz co mnie bawi na lewicy? Uwielbienie polskiego, pańszczyźnianego chłopa z XVIII-XIX wieku w połączeniu z zoologiczną nienawiścią do współczesnego polskiego chłopa :D

Cytuj
-rzędy nowego budownictwa zajmujące pojedynczy łan, tj. długie na kilkaset, wąskie na 10 m
Przecież to nie wieś, to sypialnia miasta. Na wsi odrolnienie gruntów nie jest sprawą prostą, a gruntów kl. I-III praktycznie niemożliwą. Tak się nadział deweloper, który dookoła mnie kupił parę ha i teraz ma kukurydzę :D I jeszcze musi ode mnie dzierżawić 0,25 ha, bo ten kawałek jest łącznikiem między jego dwoma polami.

Jak wyprowadzasz sie z miasta to zakładam, że do podmiejskiej wsi, więc:
Po części błędne założenie. Te podmiejskie wsie, np. podpoznańskie Koziegłowy, prawdziwą wieś przypominają tylko nazwą - de facto to miasteczko, a może miasto (kilkanaście tysięcy mieszkańców). Tam nie wyprowadzają się ludzie chcący żyć na wsi, tylko "słoiki" szukające tańszego lokum, niż w centrum miasta.

Mieszczuch chcący żyć na wsi poszukuje - jak widzę w okolicach właśnie Poznania, - do 70 km od rogatek miasta.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: R~Q w Pn, 14 Czerwiec 2021, 05:56:32
Jeśli mój opis tego, jak kapitalizm zniszczył polską wieś "odczytałeś" jak szkalowanie jej mieszkańców, to świadczy to raczej o twojej projekcji. I jeszcze ta obsesja na lewaków xD
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: xanar w Pn, 14 Czerwiec 2021, 08:39:22
Polska współczesna wieś:
-parkowanie pół auta na chodniku pół na jezdni
-rzędy nowego budownictwa zajmujące pojedynczy łan, tj. długie na kilkaset, wąskie na 10 m
-plastikowe domy pseudodworki
-thuje
-koszenie trawy, zero bioróżnorodności
-smród z fermy
-internet to neostrada po kablu na słupach, prędkość max 30Mb/s a jak zawieje to 0
-miejska sieć ciepłownicza nie dochodzi więc wszyscy palą węglem - od początku jesieni do końca wiosny oddychasz zatrutym powietrzem
-do kanalizy sąsiad się nie przyłączył i leje ścieki do strumyka
-na boże ciało cała wieś zablokowana
-chodniki z różowych betonowych kostek
Jak wyprowadzasz sie z miasta to zakładam, że do podmiejskiej wsi, więc:
-hałas z eski/adwójki itp.
-krajobraz to wielkie hale logistyczne, montownie
-wies rozjechana przez tiry
-autobusy co 2h jeśli w ogóle, musisz jeździć autem
-jedyny skwer we wsi to teraz betonowy plac z pomnikiem ż.wykletych
-rewitalizacja drogi dojazdowej tj. wycinka 200-letniej alei drzew
-na każdym płocie 2 szmaty reklamowe

Oczywiście bywa inaczej, ale te idealizowane podmiejskie wsie, na które wyprowadzają się mieszczuchy, wyglądają właśnie tak.

Mieszkam na wsi, przynajmnie Wikipedia tak mówi, nie doświadczyłem większości rzeczy, które napisałeś.
Wieś - 16,2 km od Warszawy licząc od Pałacu Kultury.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: starcek w Pn, 14 Czerwiec 2021, 11:01:24
Bo twoja wieś jest pewnie sypialnią z rzędami bliźniaków, a nie wsią,"gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała". O fabryce tuczników po drugiej drogi nie wspomnę.

Taka to obecnie różnorodność wsi.

Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: sum41 w Pn, 14 Czerwiec 2021, 11:26:31
Polska współczesna wieś:
-parkowanie pół auta na chodniku pół na jezdni

Czasem tak ale tylko goscie przyjezdni bo ludzie na wsi maja podworka !

-rzędy nowego budownictwa zajmujące pojedynczy łan, tj. długie na kilkaset, wąskie na 10 m

a jak ma to wygladac innaczej?

-plastikowe domy pseudodworki

kazdy sobie robi jak lubi, dziwne?

-thuje

podobno trzeba byc eko :)

-koszenie trawy, zero bioróżnorodności

zgadzam sie

-smród z fermy

bo kazda wies ma ferme...

-internet to neostrada po kablu na słupach, prędkość max 30Mb/s a jak zawieje to 0

pierwsze slysze  otakim rozwiazaniu, u mnie net z 20 lat juz zakopany a od ponad roku mam swiatlowod

-miejska sieć ciepłownicza nie dochodzi więc wszyscy palą węglem - od początku jesieni do końca wiosny oddychasz zatrutym powietrzem

zgoda ale nie do konca bo coraz wiecej ludzi ma gaz, olej lub z solarow

-do kanalizy sąsiad się nie przyłączył i leje ścieki do strumyka

kanalizy u mnie brak ale jezdza beczki, strumyk brak

-na boże ciało cała wieś zablokowana

to kazda wies ma swoj kosciol hmm u mnie na 11 miejscowosci w gminie 3 koscoly.

-chodniki z różowych betonowych kostek

rozowych i szarych, pretensje prosze do gminy, sporo  osob robi w swoim zakresie

Jak wyprowadzasz sie z miasta to zakładam, że do podmiejskiej wsi, więc:

-hałas z eski/adwójki itp.

halas jest z A2

-krajobraz to wielkie hale logistyczne, montownie

brak, choc w gminie sa

-wies rozjechana przez tiry

nie bo sa zakazy i nie jezdza

-autobusy co 2h jeśli w ogóle, musisz jeździć autem

byly autobusy co 40 min ale jak ludzie zaczeli sie dorabiac i jezdzic wlasnymi autami a autobusami tylko dzieci do szkoly to chyba logiczne ze mniejszyli liczbe

-jedyny skwer we wsi to teraz betonowy plac z pomnikiem ż.wykletych

brak skweru, ale mamy plac zabaw, remize, boisko na ktorym brak dzieci bo siedza w domach, po co wiecej jak ludzie i tak wala do galerii handlowej

-rewitalizacja drogi dojazdowej tj. wycinka 200-letniej alei drzew

drogi naprawiaja bez wycinania drzew, bardziej wycinanja je właściciele dzialek bo im sie lisci grabic niechce...

-na każdym płocie 2 szmaty reklamowe

takie czasy ze reklame mozna spotkac ale kilka na cala wies

Oczywiście bywa inaczej, ale te idealizowane podmiejskie wsie, na które wyprowadzają się mieszczuchy, wyglądają właśnie tak.

Z miast ubylo w 2020 r 46 tys ludzi, w skali kraju malo choc jest to tendencja rozsnaca.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Cypher w Pn, 14 Czerwiec 2021, 14:56:12
Z tym internetem po kablach na słupach to koledze chodzi chyba o nowe sieci światłowodowe.
U mnie to np. jakiś Program Operacyjny Polska Cyfrowa (POPC) wspierającego budowę sieci światłowodowej w lokalizacjach, gdzie usługi te nie były wcześniej dostępne.
W każdym razie, gość u mnie ostatnio zbierał pozwolenia na montaż na działkach kabla światłowodowego, na słupach poniżej linii energetycznej.
Infrastruktura światłowodowa dla telefonii stacjonarnej istnieje, ale jest słabo rozwojowa, by mieć jakiś konkretny internet. Jako że studzienek brak i aby puścić dodatkowe kable, to trzeba by od nowa kopać, koszt niestety spory, a i ludzie nie byliby zbytnio pozytywnie do tego nastawieni. Więc wymyślono swiatłowód w "powietrzu". :D
Póżniej infrastruktura jest dzierżawiona i zwykle kładzie na niej łapkę największy.
Niemniej o "internet to neostrada po kablu na słupach, prędkość max 30Mb/s a jak zawieje to 0" też pierwszy raz słyszę.
Nie wiem czy jest jeszcze coś takiego jak neostrada, Orange chyba już inaczej to nazywa. Predkości 150-300 Mb/s w górę. I jak zawieje, to raczej nic się nie dzieje. Kiedyś tak było na dziadowskich sieciach radiowych. Sam mam radiówkę, obecnie niby nawet jakąś w technologii 5G i podczas największej burzy, transferowi nawet brewka nie tyknie. ;)

Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: xanar w Pn, 14 Czerwiec 2021, 15:31:11
U mnie interent po kablu to działa tak jak 20 lat temu, realnie to było 2 Mb/s.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Damien w Pn, 14 Czerwiec 2021, 18:11:44
Cytuj
-na każdym płocie 2 szmaty reklamowe

To źle że mieszkańcy mogą w ten sposób sobie dorobić?

Cytuj
-krajobraz to wielkie hale logistyczne, montownie

I dzięki nim mieszkańcy wsi nie muszą jeździć specjalnie do miasta za chlebem, co generuje niemałe koszty. Lepiej żeby nie było fabryk na wsiach, a miejscowi żyli na zasiłku w skrajnej biedzie, albo reorganizowali życie wyprowadzając się do miasta, gdy może nie mogą będąc np. rodzicami, lub opiekując się swoimi rodzicami? (dodaj milion innych powodów).

Cytuj
plastikowe domy pseudodworki

Nie widziałem nigdy domu z plastiku ??? chyba że mówisz o jakiejś nowoczesnej skandynawskiej architekturze...
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: sum41 w Pn, 14 Czerwiec 2021, 21:21:55
U mnie jest tpsa z 20 lat a rok temu gmina byla w jakims programie i cala zostala przekopana aby zalozyc swiatlowod, gdy ktos sie odrazu podlaczyl bylo z free instalacja i kable.

Moze koledze chodzi o sztukaterie na elewacjach ale to ze styropianu.
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: NuoLab w Pn, 14 Czerwiec 2021, 21:26:18
Moze koledze chodzi o sztukaterie na elewacjach ale to ze styropianu.

Ja stawiam na to, że chodziło mu o to https://pl.wikipedia.org/wiki/Siding (https://pl.wikipedia.org/wiki/Siding)
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: sum41 w Pn, 14 Czerwiec 2021, 21:28:48
Ok ale siding robi sie przewaznie jako podbitke dachu, wiem bo wlasnie jestem w trakcie.
Moze kolega ma jakis kompleks i jest zvtych co mysla ze jedzenie bierze sie z marketu a krowy sa tez fioletowe 😊
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: Cypher w Pn, 14 Czerwiec 2021, 21:41:13
Ze ~30 lat temu była moda na siding na ścianach zewnętrzych, chyba z usa to przyszło.
Nieżłe to nawet wyglądało jak nowe było, do tej pory kilka domów (głównie drewnianych) u mnie jeszcze takich stoi, ale problemy z wentylacją chyba były, bo wykonane to z plastiku oraz zieleniały od mchu, glonów czy podobnych, a że ludzie na biało robili, to omyć się trzeba było. :)
Tytuł: Odp: Małomiasteczkowe życie komiksowe
Wiadomość wysłana przez: R~Q w Wt, 15 Czerwiec 2021, 07:11:21
Plastikowe w sensie metaforycznym.