Autor Wątek: Libertago  (Przeczytany 317038 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Online Teli

Odp: Libertago
« Odpowiedź #465 dnia: Śr, 29 Kwiecień 2020, 09:11:08 »
Tu się z Midarem zgodzę (piąteczka!) format mimo swej monumentalności jest źle rozplanowany, miałem w rękach kilka zagranicznych wydań typu gallery czy artist edition i marginesy były tam bardziej wyważone z korzyścią dla plansz. Przyznaję w projektowniu tzw. "powietrze" wkoło grafiki jest ekstremalnie ważne. Zazwyczaj spotykam się z zbyt małymi marginesami które też nie są dla oka przyjemne, tu jednak przeholowano w drugą stronę i choć nie jest to błąd karygodny do którego można się przyzwyczaić wiem że można to zrobić lepiej.Ale widać że Libertago  szuka sposobu na siebie gdyż marginesy w Szninklu z boczną paginacją były już nieco ciekawsze, a te w "Ptaku czasu" lepiej wyważone. Tych w Thorgalu już się nie zmieni przez wzgląd na spójność graficzną serii.
Te wydania mają też kilka innych edytorskich bobów jak paginacja na pustych stronach (taki błąd można zrobić na pierwszym roku projektowania graficznego, a nie w czymś takim) na szczęście tylko w pierwszym tomie i na jednej stronie w drugim (widać zaczynają ogarniać może w trzecim już będzie ok :) ). No i ten papier... nie rozumiem tego fetyszu kredy wśród naszych wydawców. Wspominanie przeze mnie wydania amerykańskie w większości drukowane są na pięknym, grubym, matowym offsecie. Ba... w tym tygodniu dostałem "Niezwyciężonego" od Booki i papier robi tam fantastyczną robotę. Żadnych świecących czerni, stonowane kolory i zero palcowania, nie wspominając już o braku refleksów podczas czytania.

No ale mimo tych wad nie zarzuciłem wydań Libertago, mimo że mimo swej ceny nie są to wydania idealne. Czemu? Bo po pierwsze po 20 latach w tym biznesie wiem że wydanie idealnie zrobionej książki/komiksu/katalogu graniczy z cudem bo wszystkiego się nie przewidzi i zawsze jakiś mankament się znajdzie. Dwa - wspieram inicjatywę bo tylko w ten sposób doczekamy się lepszych wydań. Trzy - widzę że chłopaki z Libertago się starają, uczą na błędach (marginesy i ta nieszczęsna paginacja) i wsłuchują w głosy fanów (slipcase do Thorgala i obietnica takowego do Szninkiela bo ludzie poprosili o to na FB). To udowadnia że nie ma co łykać wszystkiego jak pelikan tylko wypowiadać swoje zdanie, marudzić i krytykować (jeśli tylko jest to konstruktywna krytyka poparta faktami) bo wydawca wsłuchuje się w głosy klienta i dzięki temu marudzeniu możemy liczyć na to że kolejne wydania będą jeszcze lepsze czego Libertago, wam i sobie życzę. :)

Online Szekak

Odp: Libertago
« Odpowiedź #466 dnia: Śr, 29 Kwiecień 2020, 09:38:07 »
Popieram, szkoda jedynie, ze Libertago nie wsluchalo sie w glos fanow i nie wydalo Thorgala cz/b na offsecie, to mnie boli najbardziej, bardziej niz wszystkie paginacje, marginesy itp.
Piękno jest w oczach patrzącego.

Offline freshmaker

Odp: Libertago
« Odpowiedź #467 dnia: Śr, 29 Kwiecień 2020, 10:56:42 »
dodając małe porównanie w kwestii wielkości marginesów (same rysunki w libertago i niffle są dokladnie tej samej wielkości) oraz kreda vs offset.



Online Gazza

Odp: Libertago
« Odpowiedź #468 dnia: Śr, 29 Kwiecień 2020, 12:36:43 »
Mnie się biel papieru w "naszym" wydaniu podoba bardziej. Akceptuję również "miękkość" hardcoveru. Jedynie zniwelowałbym tylko ciut przesadny margines - szkoda papieru na pustkę - można było powiększyć lekko plansze.

Offline laf

Odp: Libertago
« Odpowiedź #469 dnia: Śr, 29 Kwiecień 2020, 12:39:55 »
Ale za to nasza okładka zdecydowanie fajniejsza  :D

Online Szekak

Odp: Libertago
« Odpowiedź #470 dnia: Śr, 29 Kwiecień 2020, 12:41:44 »
Czy ja wiem czy fajniejsza...
Piękno jest w oczach patrzącego.

Offline Mruk

Odp: Libertago
« Odpowiedź #471 dnia: Śr, 29 Kwiecień 2020, 12:42:38 »
Te wydania mają też kilka innych edytorskich bobów jak paginacja na pustych stronach (taki błąd można zrobić na pierwszym roku projektowania graficznego, a nie w czymś takim)

Nie raz już słyszałem, że jak na którejś stronie nie ma zupełnie nic, to klienci piszą reklamację, że mają źle wydrukowaną stronę, więc nie wiem, czy ze strony wydawcy jest to błąd, czy ostrożność.

Offline laf

Odp: Libertago
« Odpowiedź #472 dnia: Śr, 29 Kwiecień 2020, 12:43:54 »
Czy ja wiem czy fajniejsza...
Jest Slivia, jest dobrze  ;D

Online Teli

Odp: Libertago
« Odpowiedź #473 dnia: Śr, 29 Kwiecień 2020, 13:00:35 »
@Mruk: No cóż Januszy nie brakuje. Nie mniej gdy w zamierzchłych latach dziewięćdziesiątych rozpocząłem swoją przygodę z grafiką wydawniczą profesor kijem i gwoździem wbijał nam do łbów że niepisaną regułą i w dobrym guście jest stron pustych nie numerować. Jednemu kumplowi raz się zapomniało na projekcie z semestru i potem smalił cholewki do poprawki (w tamtych pradawnych czasach na studiach artystycznych był o wiele większy hardcore niż ma to miejsce dzisiaj) także może stąd wynika moje traumatyczne przewrażliwienie w tym temacie.

Nie mniej staram się być liberalnym i wyrozumiałym i z powodu takiej pierdoły (która równie dobrze może być zwykłym chochlikiem drukarskim) nigdy bym komiksu nie reklamował.
« Ostatnia zmiana: Śr, 29 Kwiecień 2020, 13:02:31 wysłana przez Teli »

Bender

  • Gość
Odp: Libertago
« Odpowiedź #474 dnia: Śr, 29 Kwiecień 2020, 13:18:50 »
szkoda papieru na pustkę

Nigdy nie szkoda, to działa (zwłaszcza przy takim charakterze publikacji) jak passe partout. Tym libertago wygrywa, cała reszta bardziej mi się podoba w Niffle.

Offline freshmaker

Odp: Libertago
« Odpowiedź #475 dnia: Śr, 29 Kwiecień 2020, 14:16:52 »
niffle wygrywa tez ceną i objętością. za 50 eur mamy 6 albumow. język francuski - niestety u mnie znajomość zerowa. biel biała czy kremowa? kwestia gustu. czerń prawie identyczna, nie widzę przynajmniej tej offsetowej szarości.

Itachi

  • Gość
Odp: Libertago
« Odpowiedź #476 dnia: Śr, 29 Kwiecień 2020, 15:28:10 »
No i ten papier... nie rozumiem tego fetyszu kredy wśród naszych wydawców. Wspominanie przeze mnie wydania amerykańskie w większości drukowane są na pięknym, grubym, matowym offsecie. Ba... w tym tygodniu dostałem "Niezwyciężonego" od Booki i papier robi tam fantastyczną robotę. Żadnych świecących czerni, stonowane kolory i zero palcowania, nie wspominając już o braku refleksów podczas czytania.

Właśnie to palcowanie wkurza mnie najbardziej, na Szninklu nawet na okładce odbijały się paluchy... Specjalnie łapki szorowałem i suszyłem, aby nie pozostawiać śladów i dupa, w miejscach gdzie był kontakt ze skórą pozostawały ślady tak czy siak. Nawet nie wiem czy rękawiczki by coś dały bo okładka jest pokryta takim meszkiem że chyba nawet pod wpływem samego nacisku tworzą się takie placki. W środku to samo, trzeba obchodzić się jak z jajkiem, wydanie za tyle hajsów powinno być lepiej przemyślane pod tym kątem.

freshmaker też dał sporo do myślenia fotkami, gdzie porównał obie edycje. Rzeczywiście te marginesy w Thorgalu są kosmiczne.

Offline Mruk

Odp: Libertago
« Odpowiedź #477 dnia: Śr, 29 Kwiecień 2020, 16:43:47 »
No i ten papier... nie rozumiem tego fetyszu kredy wśród naszych wydawców. Wspominanie przeze mnie wydania amerykańskie w większości drukowane są na pięknym, grubym, matowym offsecie.

I znów...

Przy wielu albumach wydrukowanych na innym papierze niż kreda, w komentarzach np. w sklepie Gildii często, naprawdę bardzo często pojawiają się wpisy typu "zupełnie nie rozumiem, dlaczego w albumie za XXX zł wydawca musiał przyoszczędzić na papierze i dał jakiś gówniany offset".

Tak więc fetysz kredy panuje przede wszystkim wśród czytelników (a może komentujących, bo czy czytają - nie wiem), nie wśród wydawców.

Natomiast gdybym ja miał napisać, co zrobiłbym inaczej szykując najnowszą superkolekcjonerską edycję Thorgala to zastosowałbym ręczne liternictwo, jak w pierwszych wydaniach albumów Egmontu. Nie wiem, jaki był powód, że wznowienia Egmontu mają już komputerową czcionkę (nie mówię o nowych albumach, tylko o wznowieniach starych), nie wiem, czy tłumaczenie się różni, ale do albumu 28 czcionka była ręczna i zazwyczaj była ekstra. Szacun dla Marzanny Giersz.
« Ostatnia zmiana: Śr, 29 Kwiecień 2020, 16:52:24 wysłana przez Mruk »

Online Castiglione

Odp: Libertago
« Odpowiedź #478 dnia: Śr, 29 Kwiecień 2020, 17:15:02 »
Tak więc fetysz kredy panuje przede wszystkim wśród czytelników (a może komentujących, bo czy czytają - nie wiem), nie wśród wydawców.
Sam Kołodziejczak wspominał na którymś spotkaniu, jakie wylały się żale na Egmont, jak wydali Nową granicę na offsecie. Więc chyba wydawcy dają czytelnikom właśnie to, czego chcą (lub przynajmniej ta część, która najgłośniej krzyczy).

Itachi

  • Gość
Odp: Libertago
« Odpowiedź #479 dnia: Śr, 29 Kwiecień 2020, 17:25:52 »
Sam Kołodziejczak wspominał na którymś spotkaniu, jakie wylały się żale na Egmont, jak wydali Nową granicę na offsecie.

Cienkim jak papier toaletowy, to było mega oszczędne wydanie. Chyba bardziej to wpływało na osąd ludzi.