To jest właśnie to o czym kiedyś myślałem. Ciekawe ile osób odpadnie po Wilczycy, ile po tetralogii Shaigana oraz ile zostanie do końca... Ja bankowo kupię jeszcze dwa kolejne, bo uwielbiam albumy do Klatki, a Arachneę też lubię. Ale ciężko będzie mi się nastawić psychicznie żeby wydać ponad 500 zł z wysyłką za tom siódmy gdzie co prawda lubię jeszcze Błękitną zarazę i nawet spoko jest Barbarzyńca, ale Królestwo pod piaskiem i przede wszystkim Kriss de Valnor to już jak na tę serię bardzo słabe albumy. Nawet rysunkowo. A po co mi najsłabsze albumy w powiększonym formacie za 500 zł? Kolejny czyli ósmy integral to malarskie popisy gdzie Rosiński odżył i może warto byłoby brać, ale moim zdaniem kupienie wcześniejszego czyli siódmego roku już będzie dla bardzo, bardzo wielu ostatecznym progiem, którego nie przekroczą.
Jaram się Strażniczką kluczy, Słonecznym mieczem, Niewidzialną fortecą, a Piętno wygnańców to jeden z moich ulubionych albumów. W szóstym dostanę fajną zabawę czasem w Koronie Ogotaia, odwiedzę krainę gigantów, przeczytam romantyczne zakończenie Thorgala w Klatce, gratisowo, niejako już po zakończeniu serii dostanę one-shot na greckiej wyspie w Arachnei, ale później jest najgorszy okres w historii serii rozpoczęty Królestwem pod piaskiem. Tego progu nie mam zamiaru przekraczać.