Tylko czy referencja dla której artysta zatrudnia modela, ustawia go dokładnie tak jak chce, oświetla światłem jakim chce, jest tym samym, co referencja z katalogu? Według mnie nie jest. Podobna różnica, jak garnitur szyty na miarę u krawca vs garnitur kupiony w sklepie.
Czy sztuka komiksowa musi być fotorealistyczna? Według mnie nie musi, akurat Alex Ross ma taki styl, ale jest w mniejszości.
Cóż.. generalizując w zasadzie jest tym samym, "choć metoda" Rossa jest rzeczywiście bardziej twórcza i "szlachetna". Autor posiłkując się gotowymi referencjami idzie oczywiście na skróty ale teoretycznie też musi sobie zadać jakis trud, żeby znaleźć odpowiednią referencję i ją dopasować (w przypadku serii jest to już trudne i efekt spójności na dłuższa metę byłby nie do osiągnięcia). Alex Ross też nie wszystko jest wstanie stworzyć sam i sfotografować i myślę, że też korzysta z gotowych referencji np architektonicznych. O tym, która metoda finalnie lepsza decyduje to co widzimy w efekcie finalnym

(jak dla mnie Ross o wieeele długości)
On the other hand, Moebius też czesto gęsto korzystał z gotowych obych fotek. Czy to umniejsza jego geniuszowi? Moim zdaniem nie.
Oczywiście, że komiks nie musi być fotorealistyczny. Niemniej zazwyczaj jest co najmniej figuratywny. Nawet jeśli konwencja jest przerysowana, odrealniona, karykaturalna, nadal obowiazują pewne zasady, dzięki którym np, Asterix (mimo diametralnie zmienionych proporcji wzgledem prawdziwych ludzkich proporcji) nadal nie ma ręki na plecach, a jego pozy są "naturalne". Nawet w takich przypadkach można sięgnąć po referecje czy to z ruchmomych drewanianych figurek czy nawet fotek.