To nie ma nic wspólnego z plagiatem. Po co rysować Nowy Jork z głowy, jak można to lepiej zrobić ze zdjęcia? Albo poprosić modela o pomoc żeby narysować konkretne pozy czy wyrażenia emocji. Jak ze wszystkim, można zrobić dobrze albo źle. Ale zdarzają się pojedyncze głosy, że to jest coś złego
Porównanie Nowego Jorku do postaci według mnie nietrafione. New York czy jakikolwiek inny obiekt architektoniczny, albo geologiczny, którego tożsamość chcemy zachować - bo ma to znaczenie dla fabuły - powinien być wiernie odwzorowany. Wyobraźmy sobie, że ktoś rysuje kulę Ziemską wraz z kontynentami, albo katedrę Notre-Dame, jednocześnie nie dochowując wierności obrazu, byłoby to prawdopodobnie zauważone i potraktowane jako błąd. Zapewne niewielu jest artystów, którzy potrafią narysować takie obiekty z głowy oddając przy tym duży stopień realizmu. Wiec wskazane jest posiłkowanie się referencją. Jednak nawet wtedy można zrobić to różnie, przerysować 1:1 ze zdjęć, albo posiłkować się, tworząc własną kompozycję i perspektywę. Przykładowo, mam zdjęcie Notre-Dame z Wikipedii, nie przerysowuję jej, tylko "ustawiam" obiekt w rzucie perspektywicznym i z oświetleniem jaki mi pasuje do mojej wizji artystycznej, w szczegółach architektonicznych i proporcjach wzoruje się na obrazie ze zdjęcia.
Przy postaciach jest jeszcze inaczej, bo o ile nie rysujemy postaci historycznych, czy znanych, to nie ma powodu, aby kopiować je ze zdjęć. Ktoś powie, no dobrze ale co to szkodzi? I znowu to zależy jak wykorzystujemy referencję i czy w ogóle. Po pierwsze artysta, który dobrze zna anatomię i skróty perspektywiczne, nie będzie prawdopodobnie potrzebował zdjęć, wtedy jego twórczość jest wolna, bo nie jest niczym ograniczony, może narysować postać w każdej pozie, w każdej perspektywie. Osoba nie posiadająca takich umiejętności, może być zmuszona do korzystania z referencji, ale wtedy jej ekspresja twórczość będzie ograniczona do posiadanych materiałów. Czyli mówiąc wprost, nie narysuje tego co chce, tylko to do czego ma dostęp w zdjęciach.
Czasami artyści którzy potrafiliby narysować wszystko z głowy, posiłkują się zdjęciami, aby przyspieszyć lub ułatwić sobie prace. Artysta pomaga sobie zdjęciem, ale ostatecznie i tak rysuje to na co ma ochotę, dostosowując pozę i perspektywę wedle uznania i tutaj też potrzebne są umiejętności oraz wiedza.
Żeby zrozumieć te różnice, można przeprowadzić własny eksperyment. Potrzebujecie do tego kalkę techniczną, przyłóżcie do kadru w komiksie i odrysujcie postać, to umie nawet dziecko. Macie referencję w najprostszej postaci. Następnie spróbujcie narysować to samo, ale patrząc na rysunek w komiksie, to jest dużo trudniejsze. Następnie spróbujcie tylko patrząc narysować tę samą postać, ale niech ma rękę albo głowę w innej pozycji niż w oryginale to już wymaga znajomości anatomii i perspektywy.