Na Aaamę się nie nastawiam. Staram się pozostać realistą. Między poprzednimi dwoma było około roku przerwy.
Dlatego ja kupuję już większość komiksów tylko po to, żeby wydawca miał kasę, a czytam jak jest całość. Niektóre cykle, które niepotrzebnie rozpocząłem, jednak przerwałem i będę czytał od początku jak pojawi się ostatni, bo z każdym kolejnym albumem nie pamiętałem poprzedniego. Mam tak np. z Harrow i Descenderem, że zacząłem czytać, ale pierwszą serię "porzuciłem" po czterech albumach, a drugą po dwóch. Oczywiście mam najnowsze albumy, ale folijkę zdejmę kiedy w końcu wyjdzie całość.
Jeszcze trochę to potrwa.
I tak samo Aama. Była premiera, to kupiłem na krakowskim festiwalu na stoisku wydawcy licząc na to, że tym zakupem pomogłem przyspieszyć wydanie trójki i czwórki. Oby tak. Azymutu cztery też na razie nie czytam (oczywiście kupiłem), bo czekam na piątkę. Tutaj strasznie mnie zdenerwowała zmiana tłumaczenia niektórych nazw. Bo już wiem, że jak będę powtarzał 1-3 z Wydawnictwa Komiksowego, to potem niezbyt miłe będą zmiany podczas wskoczenia do czwórki i piątki. Drugi raz tego komiksu nie kupię tylko dla tych nazw, więc trochę mnie tłumacz (tym bardziej, że to ten sam) zdenerwował decyzją, no ale nic nie zrobię.
Jedno mi się w tym wydawnictwie podoba. Zapowiedzieli, że na razie będą kończyć te serię, które już rozpoczęli. I bardzo dobrze, nie potrzebuję nowych otwarć tylko całości serii napoczętych.