Nawet dla rysunków nie warto?
dla mnie warto i dla historii i dla rysunków.
już myślałem, że dyskutujecie o Druunie
wg mnie "Lot kruka" to bardzo porządny współczesny mejnstrimowy frankofo. fakt, wolę starych miszczuf, albo choć jakąś zapomnianą ramotę z przełomu 70/80, ale gdybym miał wymieniać jakąś współczesną ich produkcję, która wciąga przy czytaniu i nie razi przy oglądaniu realistycznej kreski, to pewnie Lot kruka znalazłby się wśród moich typów. oczywiście, dziś jako stary człowiek, częściej i chętniej sięgam po jakąś tzw. powieść graficzną (nawet jeśli niektórzy negują ich istnienie), albo chociażby po np. doskonałego Blaina, ale bardziej w tym moim porównywaniu chodzi mi o komiksy "łatwe, piękne i przyjemne". Lot kruka taki właśnie jest - solidna rzemieślnicza robota, szapoba, jak to mówio.....
aha,
jak pewnie wnikliwa część polskiego komiksowa wie, Lot kruka to w zasadzie luźna kontynuacja wątków wcześniejszego komiksu Gibrata: "Le sursis".
aha2.
wydanie w 2 tomikach (na rynku wtórnym, po wydaniu w oryginale integrala) przede wszystkim służy nabiciu kabzy wydawcy. dla mnie krok bez sensu (choć wcale nie jestem ultraintegralowym fanem, wręcz przeciwnie), sam do dziś nie kupiłem drugiego albumu (bo zawsze coś go wyprzedza w kolejce, a może dlatego, że jak to z rzemieślniczą robotą bywa - rzadko się ma ochotę na to po raz drugi).
aha3
co do podśmiechujków z ruchów oporu, to byłbym ostrożny śmiać się z czyjejś historii, jeśli we własnej ma się, delikatnie mówiąc, pewne niechlubne epizody.