Ile tomów jest jeszcze znośnych fabularnie Twoim zdaniem?
Wiem, że nie do mnie pytanie, ale odpowiem wydaję mi się, że poziom jest cały czas ten sam, ale jak początkowo oglądasz rysunki to jesteś zafascynowany, pomijasz miałką fabułę (lub jej brak). Z każdym kolejnym tomem/opowieścią rysunki już przestają fascynować (bo to cały czas to samo tylko w różnych konfiguracjach) i zaczynasz zwracać uwagę i dostrzegać mankamenty. Mnie to zmęczyło po 2 tomach (plus tomik 0), Ciebie może trzymać do 4, tuco do X, a kogoś do samego końca.
być może Murazor ma rację, ciężko mi to ocenić - również z uwagi na to, że te pierwsze albumy czytałem po raz pierwszy wieki temu --> nie zdobędę się na "obiektywne przefiltrowanie" warunków odbioru. mogę jedynie powiedzieć tak "na oko"... być może jedynie pierwszy album, być może pierwsze cztery, potem widzę (ze swej obecnej perspektywy) trochę bardziej stromy zjazd formy opowieści. natomiast jestem prawie przekonany, że te z <powiedzmy> naszego wieku są najsłabsze. przez chwilę myślałem, że Anima jest trochę inna, ale jednak chyba nie. aha, tego nowego tomu nie miałem jeszcze w rękach.
w pierwszym albumie ciężar gatunkowy pomiędzy postapo, a pokazywaniem dupy przechylony jest bardzo wyraźnie na stronę postapo. później już raczej bardziej lub mniej w tę drugą stronę. ale rzeczywiście, ciężko mi jednoznacznie określić ten specyficzny moment przegięcia przysłowiowej pały.