Tego typu zagrywki, tak jak koledzy wspomnieli, świadczą jednak o klasie wydawcy lub jej niedostatkach. Mój odbiór jest w przypadku tego wydawnictwa dość spójny, np. dla zasady odpychało mnie to windowanie cen w ich sklepie, gdy coś stawało się trudno dostępne; wiadomo, że inne sklepy typu Gildia też tak robią, ale w sposób który nie powoduje, że czuję się kupując tam jak złowiony frajer. Inny zniechęcający przykład to gdy dali niedawno na FB do wyboru dwie okładki do Snowpiercera z zapytaniem którą dać na limitkę. Napisałem lekko ironicznie, że to super metoda, najpierw dać czytelnikom wybór co im się bardziej podoba, a potem zażądać za ten wariant sporo więcej pieniędzy, to mój post skasowali. Taka rezolutność zmieszana z cwaniactwem.
Robiąc zakupy staram się jednak nie zwracać zbyt dużej uwagi na takie rzeczy, mimo, że ich komiksy są relatywnie drogie, to jednak w większości je kupuję i doceniam wydawcę za działalność. Jednak kiedy brakuje mi czegoś do darmowej wysyłki, to wtedy chętniej dobijam do progu komiksami Studia Lain czy Ongrysa, właśnie za całokształt, kontakt z czytelnikami i klasę, nawet jeśli komiks niekoniecznie jest dla mnie.