Ion Mud za mną.
Narracja w stylu mangowym, fabuła rozwija się bardzo powoli, wiele kadrów bez tekstu, szerokie ujęcia z wielu perspektyw - stąd spora objętość komiksu (280 stron). Inny scenarzysta zmieściłby się w połowie ilości stron. Czytelnik zostaje wrzucony od razu na głęboką wodę, z początku nie wiadomo nawet gdzie rozgrywa się akcja komiksu, kim jest główny protagonista ani jaki jest jego cel. Z czasem uzyskujemy odpowiedzi na część pytań, aczkolwiek nadal pozostaje wiele niedopowiedzianych kwestii. Jeśli chodzi o rysunki, to lepiej wypada kreacja świata niż postaci, ale znowu - przez cały komiks dostajemy mniej-więcej te same "krajobrazy". A szkoda, można było mocniej zróżnicować wygląd poszczególnych lokacji.
Tym którym podobał się BLAME! polecam - klimat i niektóre rozwiązania fabularne bardzo podobne. I odwrotnie - jeśli komuś spodobał się Ion Mud, to zdecydowanie powinien sięgnąć po BLAME!
Jeśli jednak macie ograniczony budżet i musicie wybierać co kupić - nic nie stracicie omijając tą pozycję.