Ciekawy jestem jak wysoko piętrzą się Wasze kupki wstydu?
Nie da się ukryć, że ciekawych rzeczy wychodzi co miesiąc mnóstwo. Kilka kolekcji, stałe serie, niezależne produkcje itd.
Wiadomo, że większość trzeba kupować na bieżąco, bo potrafi szybko zniknąć. Często kupuje się też rzeczy, które "trzeba mieć" - klasyki. A czasu na czytanie nie przybywa.
Stąd ciekawi mnie jak duża jest średnia liczba komiksów czekających na przeczytanie u przeciętnego miłośnika tego medium?
W moim przypadku będzie to z pewnością ponad setka. Na przeczytanie czeka m.in 30 tomów kolekcji SW, 6 Hellboyów, 6 BBPO, kilkanaście tomów Fistaszków, 2 tomy Road to No Man's Land, 4 tomy No Man's Land, 2 tomy War Games, 5 tomów 100 naboi, 1 tom Transmetropolitan, zbiorczy Top 10, 2 tomy Bagniaka, drugi tom Miraclemana i pewnie dużo, dużo innych.
Oczywiście, wciąż zamawiam kolejne rzeczy
Trochę to przerażające. To ciężki nałóg. Ale, przynajmniej, nie rujnuje zdrowia.
No i lubię sobie tłumaczyć, że taka kolekcja to lokata kapitału