Autor Wątek: Kupki wstydu  (Przeczytany 47167 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Bazyliszek

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #345 dnia: Cz, 12 Maj 2022, 15:43:45 »
Było niedawno pisane o Hellblazerze. Do tej pory przeczytałem tylko 1 tom Azarello. A kupuję wszystkie - tylko leżą nieodpakowane. Ultimate Spider-Man też mi się zatrzymał przed 3 tomem. Dobrze, że teraz całośc wyjdzie, to się wciągnie ciurkiem - przynajmniej tak sobie mówię.

Offline jotkwadrat

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #346 dnia: Cz, 12 Maj 2022, 16:06:03 »
Mnie Marvel Now wyleczył z kupowania nowych rzeczy z Marvela (poprawiłem dawką Spider-Mana z Marvel 2.0).
Starocie chętnie poczytam, ale nowości nie zdzierżę.
I cieszę się, bo to zwalnia środki na inne rzeczy.

Offline kosmoski

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #347 dnia: Cz, 12 Maj 2022, 19:43:41 »
Jak chcesz ograniczyć o kolejne serie z bieżącego SH to zrób tak jak ja.

Przeczytaj ciurkiem całego Scotta Snydera od Metalu przez Ligę po Death Metal... ale tak ciurkiem bez przerwy. Mi zaczęło fajczyć obwody gdzieś za połową ale dzielnie dotarłem do końca. Od czasu ukończenia maratonu nawet nie chcę myśleć o kupowaniu kolejnych tomów współczesnego DC bo dostaję dreszczy, a i na marvela jakoś tak mniej chętnie patrzę i ostatnio kupiłem tylko Thora (choć bardziej z chęci do zamknięcia serii której zostały jeszcze do wydania chyba 3 tomy)

Nie działa na klasykę ,metoda przegrywa z sentymentem.

Przed użyciem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą gdyż czytanie dużych ilości Snydera może zagrażać Twojemu życiu lub zdrowiu.

Ja tak miałem z Batmanem Kinga, na szczęście (w nieszczęściu) zacząłem czytać już jak dozbierałem do Ślubu (zamiast po uzbieraniu całości), po przeczytaniu wyleczyłem się z "nowoczesnego" Batmana i budowania kupek na zaś z superhero

Offline Pan M

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #348 dnia: Cz, 12 Maj 2022, 19:55:18 »
Mnie Marvel Now wyleczył z kupowania nowych rzeczy z Marvela (poprawiłem dawką Spider-Mana z Marvel 2.0).
Starocie chętnie poczytam, ale nowości nie zdzierżę.
I cieszę się, bo to zwalnia środki na inne rzeczy.

Thor, Moon Knight, Ant-man i Avengers- o ile ktoś lubi tak ogromne rozmachem sagi komiksowe jak seria Hickmana- są na naprawdę solidnym poziomie w tej linii wydawniczej.

Online Castiglione

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #349 dnia: Cz, 12 Maj 2022, 22:57:37 »
Ten temat dobitnie pokazuje, jakie niektórzy mają problemy ze sobą.

Offline Teli

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #350 dnia: Pt, 13 Maj 2022, 07:18:00 »

Offline Rodrigues

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #351 dnia: Pt, 13 Maj 2022, 07:52:14 »

Offline Piterrini

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #352 dnia: Nd, 15 Maj 2022, 17:35:29 »
Mam multum przemyśleń odnośnie obecnej sytuacji w kontekście cenowo-komiksowym, ostatecznie opiszę możliwie zwięźle...
U mnie trochę jak u osób wyżej, ale z lekkim "twistem", otóż zdaję sobie sprawę, że nie dam rady zapoznać się ze wszystkimi mediami jakie mogą mnie interesować (wśród komiksów, książek, filmów, seriali, muzyki itd.), dotyczy to rzeczy już zebranych, ale też tych które zebrać zamierzam i które dopiero w przyszłości będą powstawać (mimo że świat rozrywki/popkultury "przejmuje" generacja instagrama/tiktoka/czegotamjeszcze to twórcy są różni i dla 'każdego' coś tworzą, nawet jak to co lubię zejdzie z obrzeży mainstreamu to wciąż powstawać będą rzeczy do mnie trafiające i w konsekwencji powiększać będą "kupki wstydu").
Jedno względnie realistyczne rozwiązanie żeby "znaleźć czas" na te rzeczy - do aktywności zawodowej włączyć tworzenie lub np. organizację wydarzeń związanych ze sztuką/popkulturą - taka niepisana zasada, że "poważni" ludzie oglądający najwięcej filmów to filmowcy, czytający najwięcej komiksów to twórcy komiksów itd., rozwiązanie nie dla każdego, ale kiedy alternatywą jest coraz mniej czasu na te rzeczy, to wciąż "do rozważenia"...

Istotnym problemem jest również to co obserwuję w moim otoczeniu - przeładowanie dostępem do mediów. Jak to szybko opisać... Na bazie komiksów - doceniam większość krajowych wydawców i w kwestii selekcji materiałów do wydania po prostu im ufam, oni robią selekcję z nieskończonej niemalże ilości komiksów, z czego następnie ja selekcjonuję pod siebie z tego już zawężonego wyboru jaki proponują wydawcy - jest to wygodne i często też "mądre". Są jednak przeciwnicy takiego podejścia, bo "cenzura", bo "kontrola", bo "nie będzie mi 'wydawca' mówił co mogę czytać" (zapominając przy tym, że gdyby np. producenci nie wyłożyli $ to w ogóle produkcja by nie powstała, a to podstawowa forma odgórnej selekcji...)... A przy braku bariery językowej wybór jest przeogromny i o ile nie jesteśmy tzw. alfą i omegą potrzebujemy pomocy/nakierowania w wyborze na co czas przeznaczyć. W każdym razie - "wszyscy" narzekają na TM-Semic za ich cięcia itp., przyznam że wycinanie stron było nieciekawe, ale samo wybieranie ciekawszych momentów i pomijanie mniej ciekawych zeszytów itp. doceniam - wydawnictwo myślało za czytelników i dzięki temu poznaliśmy więcej ciekawych rzeczy niż jakby wydawali ciągłość 'bezkrytycznie' (jw. ma to swoich zwolenników i przeciwników).
A jak jest teraz - rynek komiksowy się rozrósł, oferta już nie jest wąska i mimo aktywnej selekcji wydawane są rzeczy "dobre" i "niedobre", jeszcze "gorzej" jest w kwestii filmów/seriali czy muzyki, gdzie platformy streamingowe dają w sumie dostęp do ogromnej ilości mediów i żeby się w tym dobrze poruszać trzeba się trochę "znać", inaczej na każdym kroku spędzamy czas oglądając/słuchając "crapu" (często nie z wyboru, czyli łatwo jest czas stracić na rzeczach mało wartościowych).
Wracam do moich "obaw" - często zamiast czytać dobry komiks/oglądać dobry film (celowo nie podaję przykładowych tytułów) czytamy/oglądamy jakąś mało wartościową masówkę, albo coś co ktoś polecił po tym jak mu zapłacili (dlatego wyżej pominąłem "recenzentów" wśród ludzi poważnych i znających wiele mediów, jak ktoś jest w tym dobry to zaraz dostaje oferty recenzji "sponsorowanych" i tak naprawdę nie wiadomo kto przedstawia swoje szczere wrażenia, a kto jest "kupiony"...). Ja osobiście jeszcze mam tak, że wiedząc że mogę mieć problem z "zaangażowaniem się" w danym momencie w serię (komiksową czy np. serial) sięgam po coś co już znam, np. przynajmniej kilka seriali 100+ odcinków widziałem w całości niewykluczone że wielokrotnie, podczas gdy w tym czasie mógłbym oglądać/czytać rzeczy mi nieznane. Niby sobie to zarzucam, ale nie zamierzam tego zmieniać, oglądając coś co już znam dostaję to czego oczekiwałem, skoro do czegoś wracam to znaczy że to lubię, czasem sprzyjają "okoliczności" itp....
Podsumowując - pod kątem dostępności trzeba wykazywać się przynajmniej pobieżną wiedzą aby uniknąć straty czasu na niewiele wartych masówkach. Przykładowo serwisy streamingowe są chwalone za to, że "oglądasz co chcesz kiedy chcesz", czyli odwrotnie jak tradycyjna telewizja, tyle że granica się zaciera właśnie przez selekcję - popkultura jest traktowana generalnie jako rzecz nieistotna i ma "zabić czas", myślę że na forum możemy się zgodzić, że lepiej "zabijać czas" przy wartościowej rozrywce, a takiej trzeba szukać, czego mało kto się podejmuje (jw. widzę w swoim otoczeniu, ale też widać ogólnie, np. jaka produkcja ostatnio była/jest na top Netflixa ;) ).
Zboczyłem z tematu, bo typowo "kupek wstydu" to nie dotyka, chociaż w zasadzie zajmując czas rzeczą X nie zmniejszamy "kupki wstydu" z rzeczami Y...

W każdym razie wiedząc że nie dam rady zapoznać się nawet z tym co już na półkach postawiłem racjonalnym byłoby ograniczenie bądź wręcz zaprzestanie dokładania nowych rzeczy. Niestety jest ta "chęć posiadania" jaką charakteryzuje się na pewno kilka osób piszących powyżej, dla mnie silny argument w postaci: "może przeczytam, może nie przeczytam, ale wiem że w każdej chwili mogę jeśli zechcę", ale... Może faktycznie czas to ukrócić, mimo że daleko mi do osób wyżej (pewnie w rok nie kupuję tyle co niektórzy w miesiąc) to wciąż racjonalnym byłoby prowadzenie jeszcze ściślejszej selekcji i może pozbycie się tego za co raczej się nie zabiorę (chociaż paradoksalnie działa to odwrotnie - jak chcę się czegoś pozbyć to magicznie znajduje się czas aby zapoznać się właśnie z tą konkretną rzeczą :P ).
Rosnące ceny mogą okazać się katalizatorem najsilniejszym, pisząc to zdaję sobie sprawę, że nie zdecydowałem co zrobić, jak do tego podejść, czy całkowity "halt" zakupowy czy ww. ścisła selekcja, czy...? Kiedyś miałem "pomysł" aby odciąć się od kupowania komiksów/czytania o komiksach np. na rok czasu, po prostu przestać być na bieżąco i po roku z inną perspektywą, bez tego obecnego "rozpędu" spojrzeć na rynek, kupić co najciekawsze itp. nie bazując na czynnikach "nieobiektywnych". Może to jest jakieś wyjście? ;)
I jeszcze jeden wniosek - skoro o tych czynnikach myślę, to znaczy że niekoniecznie jestem z tym pogodzony, tj. zdaję sobie sprawę z "limitowanego" czasu jaki mamy, ale chyba tego nie akceptuję, tym bardziej że na rozrywkę/popkulturę/sztukę wraz z wiekiem czasu coraz mniej :(

Taka wypowiedź nie za bardzo pod dyskusję, chciałem skontrastować to co piszecie odnośnie "kupek wstydu" liczących duże ilości tytułów, bo nikt nie wskazuje że się z częścią kolekcji raczej nie zapozna w ogóle. Ciekawe czy taką ewentualność uwzględniacie, czy po prostu "o tym się nie mówi" i wypiera ze świadomości, a może nie ma żadnej presji i "jak przeczytam to przeczytam"? Tyle że nazwa tematu nie sprzyja takiemu podejściu ("wstyd" wskazuje że jednak fajnie jakby tych "kupek" nie było, więc presja jakaś jest)...

Online Alexandrus888

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #353 dnia: Nd, 15 Maj 2022, 22:35:58 »
Kiedyś miałem "pomysł" aby odciąć się od kupowania komiksów/czytania o komiksach np. na rok czasu, po prostu przestać być na bieżąco i po roku z inną perspektywą, bez tego obecnego "rozpędu" spojrzeć na rynek, kupić co najciekawsze itp. nie bazując na czynnikach "nieobiektywnych". Może to jest jakieś wyjście? ;)
Odwyk? Jak go rozważasz, to "wiedz, że COŚ się dzieje" :P

Żeby nie było: ja jestem uzależniony na 100% i dobrze mi z tym. Konsumpcja ponad możliwości przerobu... Cóż... obecnie mnie na to stać. A może się okaże to inwestycja życia? Tak, tak sobie wciąż wmawiam XD

Offline Death

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #354 dnia: Cz, 16 Czerwiec 2022, 11:07:39 »
Zrobiłem sobie podsumowuje niemal półrocza. Mam jeszcze coś zamówione i przyjdzie + niedługo wychodzi parę interesujących rzeczy, więc chyba dojadę do 200 kupionych komiksów w pół roku.

186 komiksów, 19 książek, 11 filmów, 5 gier i 2 figurki.

To się może kiedyś skończyć jak u naszego kolegi rekinna:
https://forum.komikspec.pl/zakupy/kiedy-zamierzacie-przestac-kupowac-komiksy/msg183472/#msg183472

:)

Offline death_bird

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #355 dnia: Cz, 16 Czerwiec 2022, 11:58:42 »
Aż poczułem inspirację.
Od stycznia do dzisiaj 8 książek i 21 komiksów. Do tego na końcówkę czerwca planuję jeszcze jedno zamówienie w formacie 3+3 czyli łącznie powinno wyjść 11 książek i 24 komiksy.
Jak na razie w perspektywie tego roku cieszy mnie fakt, że więcej czytam niż kupuję. Mam nadzieję, że to już będzie stała tendencja.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline kv

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #356 dnia: Cz, 16 Czerwiec 2022, 12:44:27 »
Ja tam bardziej zwracam uwagę nie na ilość, ale na kwotę wydaną. Z prostego powodu: mogłem kupić same Żbiki, które ilościowo "ważą" tyle samo co integrale. No chyba, że ktoś dzieli integrale na pojedyńcze albumy.

Od kilku miesięcy kupuję ze 40-50% mniej niż na początku roku, również lista rezerwowa też króciuteńka. Co cieszy mój portfel...  ;)

Offline Hobgoblin

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #357 dnia: Cz, 16 Czerwiec 2022, 16:19:43 »
Czemu nieprzeczytane komiksy i książki mają stanowić kupkę wstydu?

Kupiliśmy coś 2 lata temu co nas już mniej interesuje - trzeba tracić czas żeby to przeczytać podczas gdy można go spożytkować efektywniej?W dobie internetu zawsze będzie za dużo do przeczytania i obejrzenia, nawet emeryt czy niepracujacy nie będzie miał czasu na wszystko co go trochę interesuje. Czas jest tak wartościowy, że trzeba go poświęcać na to co jest Bardzo atrakcyjne dla nas albo w jakimś stopniu ważne.
Jest przesyt i gusta sie jednak zmieniaja więc literatura czy multimedia też mają date waznosci. Szczególnie z ksiazkami i serialami nie powinno się mieć skrupułów bo zajmują po 10godzin i więcej wolnego czasu ale komiks jak jest gruby to też potrafi zająć parę godzin i to czasu gdy mamy dobre warunki (spokój, pewna koncentracja) więc też specjalnie skrupułów się nie powinno mieć zeby to odkladac na swiete nigdy albo sie pozbywac bez czytania. Jak się ma na coś ochotę to czas się znajdzie, a rozrywki dopóki będzie internet będzie już zawsze za dużo w relacji do wolnego czasu.

Offline grzegorz.cholewa

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #358 dnia: Cz, 16 Czerwiec 2022, 16:31:16 »
Potwór z Bagien - Alan Moore
Transmetropolitan
Zabójczy żart
Batman - Rok pierwszy
Locke and Key - mam za sobą tylko pierwszy tomik
Skalp, 100 naboi - te pewnie też bym przeczytał ale jakoś mnie nie interesuje tematyka. Miałem wybór to wolałem brać Y - ostatni z mężczyzn.

Tyle zaległości z tych, które trzeba przeczytać.

Online Castiglione

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #359 dnia: Cz, 16 Czerwiec 2022, 16:53:17 »
Czemu nieprzeczytane komiksy i książki mają stanowić kupkę wstydu?

Kupiliśmy coś 2 lata temu co nas już mniej interesuje - trzeba tracić czas żeby to przeczytać podczas gdy można go spożytkować efektywniej?W dobie internetu zawsze będzie za dużo do przeczytania i obejrzenia, nawet emeryt czy niepracujacy nie będzie miał czasu na wszystko co go trochę interesuje. Czas jest tak wartościowy, że trzeba go poświęcać na to co jest Bardzo atrakcyjne dla nas albo w jakimś stopniu ważne.
Jest przesyt i gusta sie jednak zmieniaja więc literatura czy multimedia też mają date waznosci. Szczególnie z ksiazkami i serialami nie powinno się mieć skrupułów bo zajmują po 10godzin i więcej wolnego czasu ale komiks jak jest gruby to też potrafi zająć parę godzin i to czasu gdy mamy dobre warunki (spokój, pewna koncentracja) więc też specjalnie skrupułów się nie powinno mieć zeby to odkladac na swiete nigdy albo sie pozbywac bez czytania. Jak się ma na coś ochotę to czas się znajdzie, a rozrywki dopóki będzie internet będzie już zawsze za dużo w relacji do wolnego czasu.
Generalnie się zgadzam. Ja też cały czas łapię się na tym, że coś tam kiedyś kupiłem i tak przeleżało, a dzisiaj w ogóle nie chce mi się już do tego sięgać. Tyle że ja tych pozycji się pozbywam - sprzedaż stoi dla mnie na równi z przeczytaniem (a czasami jedno następuje po drugim) w kontekście zmniejszania kupki wstydu.

Co do samego określenia - dla mnie dotyczy to rzeczy, które zalegają, a w domyślę cały czas chcę je przeczytać i zachować w kolekcji.