Autor Wątek: Kupki wstydu  (Przeczytany 47163 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Death

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #255 dnia: Cz, 14 Październik 2021, 21:10:47 »
Są też osoby, które jeżdżą po świecie i gromadzą na kilogramy pamiątki po wyprawach. To się nazywa balans! :)

Offline kosmoski

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #256 dnia: Cz, 14 Październik 2021, 21:26:38 »
Są też tacy, którzy jeżdżą po świecie i wśród tych pamiątek nawet jakiś komiks przywiozą. Po czym bezwstydnie odłożą go na kupkę, bo jako że jest po włosku, serbsku czy hiszpańsku skazany jest na wieczne nieprzeczytanie.

A na koniec każą sobie w testamencie te pamiątki poupychać po kieszeniach i spopielić razem z właścicielem. Chyba że to omnibusy to zamiast kremacji zostaje pieczara z głębokimi półkami. Ale to już temat do wątku "Przechowywanie komiksów" :)

Offline freshmaker

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #257 dnia: Cz, 14 Październik 2021, 21:29:50 »
ja zawsze z wloch i Francji jakieś komiksy przywożę. oczywiście nie znam ani włoskiego ani francuskiego.

Offline NuoLab

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #258 dnia: Cz, 14 Październik 2021, 21:41:18 »

Zaden, nie wiadomo jak ekskluzywny komiks na polce nie zastapi mi hardcore'owych uczuc jake towarzyszyly mi jadac tuktukiem w Bangkoku po kilkupoziomowej drodze jak w grze WipeOut, zjazdu na linach w Jodhpur przy twierdzy, ktora widac w Batmanie Nolana, czy szoku w Tokijskim metrze, ktore w godzinach porannych jest tak nadzgane, ze ludzie stoja jak sardynki w puszce.


Tyle, że ja miałem na myśli raczej ludożerkę wyjeżdżającą smażyć się na przyhotelowej plaży all-inclusive do Egiptu, Turcji czy w wersji deluxe na Dominikanę. Przy czym nie mam nic do tego jak kto lubi spędzać czas, każdemu jego porno, tyle że to właśnie najczęściej tacy osobnicy mają największy ból dupy bo książka z obrazkami za 100 zł i po co znowu kupujesz przecież już tyle tego masz.

A w ogóle czemu mangofile nie piszą, że jest na to odpowiednie słowo w ich języku?
https://en.wikipedia.org/wiki/Tsundoku
« Ostatnia zmiana: Cz, 14 Październik 2021, 21:45:41 wysłana przez NuoLab »

Offline kosmoski

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #259 dnia: Cz, 14 Październik 2021, 21:52:18 »
ja zawsze z wloch i Francji jakieś komiksy przywożę. oczywiście nie znam ani włoskiego ani francuskiego.

ja po tym jak przywiozłem sobie kilka Dylanów z Włoch, to nawet zacząłem się przez chwilę włoskiego uczyć, ale w końcu dałem sobie spokój...

Offline death_bird

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #260 dnia: Cz, 14 Październik 2021, 22:00:36 »
Ta dyskusja właśnie mi przypomniała, że ostatni raz na urlopie byłem w 2006.  ::)
A biorąc pod uwagę, że nie palę i prawie nie piję to już mnie jakoś sumienie nie gryzie, że zacząłem wywalać kasę na historyjki obrazkowe.

Faktem jest również, że wolę wydawać na gromadzenie niż doświadczanie. Jak kilka lat temu wracałem ze stolycy z koncertu i podliczyłem wydatki uznałem, że za cholerę nie było warto.  ;D
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline sad_drone

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #261 dnia: Cz, 14 Październik 2021, 22:49:52 »
@Eguaroc Nie rozumiem, ja jestem właśnie jedną z tych osób co ma 500 komiksów w kolejce, i przyznaje zarówno że kupuje komiksy bo chce ich mieć jak najwięcej, i chce je przeczytać również (dlatego nie kupuje przecież wszystkiego co jest tanio).

Co do tego wstydu, kupki wstydu to określenie żartobliwe, jakbym się rzeczywiście wstydził to bym na forum przecież o tym nie pisał :P.


@Pan_M Odnośnie upłynniania kolekcji, o ile z komiksami pl masz generalnie racje ze to słaba inwestycja, to już wydania zbiorcze amerykańskie (szczególnie omnibusy) bardzo zyskują na wartości wraz z wyjściem ze sprzedaży i można potencjalnie nieźle na nich zarobić. Nie myśle co zrobię z kolekcją na starość bo to dla mnie bardzo odległa perspektywa (40-50 lat minimum), przyjmuje generalnie że jak spotka mnie jakaś tragedia w życiu to postaram się sprzedać jak najwięcej i jakieś rozsądne pieniądze z tego wyciągnę, ale nie jest to kompletnie moja motywacja do zakupów.
« Ostatnia zmiana: Cz, 14 Październik 2021, 22:58:04 wysłana przez sad_drone »
If I Had More Time, I Would Have Written a Shorter Letter.

Offline Koalar

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #262 dnia: Cz, 14 Październik 2021, 23:18:15 »
Ja staram się czytać całe serie w krótkim odstępie czasu (np. niedawno przeczytałem całego Ralpha Azhama). Dlatego czasem sporo rzeczy czeka na swoją kolej. Część odsprzedaję, bo brak mi kasy lub nie podejdzie mi seria. Bywał czas, że miałem całą szafę nieprzeczytanych komiksów, a teraz dużo mniej, ale nie chcę mi się tego sprawdzać.

Jak ludzie dużo kupują, to daję kciuka w górę. Im więcej komiksów się sprzedaje, tym są większe nakłady i niższe ceny. Albo chociaż więcej pozycji. Więc wolę komiksiarzy, którzy robią zapasy na emeryturę.
pehowo.blogspot.com - blog z moimi komiksami: Buzz, Fungi, PEH.

Offline Amer

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #263 dnia: Pt, 15 Październik 2021, 01:52:10 »
Jest dubel i co ciekawe niespecjalnie wpłynął na cenę tego pierwszego wydania w HC. Ostatnio realnie poszedł za 600 zł.
No proszę, mam zamiar to sprzedać w najbliższym czasie, bo kompletnie mi nie siadło, i myślałem nad ceną 70,00 zł. Najtaniej na OLX jest teraz za 500,00 zł. To mam zagwozdkę.
Poloniusz: Cóż czytasz, mości książę?
Hamlet: Dymki, dymki, dymki.

Offline gashu

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #264 dnia: Pt, 15 Październik 2021, 08:39:52 »
Stąd moje pytanie do tych, którzy wprost budują mury z komiksów. Na starość  takie góry obrazkowego medium przekażecie dzieciom, oddacie do bibliotek ku krzewieniu kultury komiksowej, czy coś z tym macie zamiar zrobić? Macie jakiś plan, bo przy takim ładowaniu się w to nie wyobrażam sobie nie mieć żadnego planu.

Oddawać? Wolne żarty!
Ja każę obłożyć się w trumnie tymi wszystkimi komiksami  >:( :o

Offline Pan M

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #265 dnia: Pt, 15 Październik 2021, 08:50:58 »
To chyba jak się kobietę utrzymuje a nie z nią mieszka. W zdecydowanej większości przypadków obie osoby pracują a podejrzewam, że przeciętni miłośnicy komiksów w średnim wieku zarabiają gdzieś pomiędzy 3000 a 4000 PLN/miesiąc. Jeżeli nie trzeba z tego spłacać kredytu i jesteśmy domatorami a nie zwierzętami imprezowymi to spokojnie znajdzie się 500 złociszy na hobby. Problem leży bardziej w psychice a nie finansach, ludzie bez zmrużenia okiem wydają po 5000 na wakacyjne wojaże ale będą się wzdragać z oburzenia nad rozrzutnością osobnika co ma na półce komiksy po 100 zł/sztuka.

Przy kobiecie to prędzej czy później u każdego hobbysty już nieważne czy komiksomaniaka, wędkarza, motocyklisty pojawia się czepialstwo "a po co na to tyle wydajesz, zamiast uskładać ze mną kasę i kupić coś praktycznego" Nawet jak to hobby jest w pewnym sensie praktyczne na co dzień jak te motocykle to i takie pytanie padnie bo ona by chciał to i owo. Do tego się odnosił mój post i myślę, że sporo zajawkowiczów czegokolwiek mierzyło się z czymś takim. Jak ktoś wydaje taką kasę na komiksy jak userzy tutaj to myślę, że przerobienie takich wątpliwości ze strony kobiety jest czymś kompletnie naturalnym. Ewentualnie można mieć partnerkę, która ma swoją własną pasje, dzięki czemu będzie bardziej wyrozumiała do takich wydatków.

Co do wydawania 500 zł w miesiącu na komiksy, wszystko pięknie i  ładnie ale problem pojawia się też kiedy ktoś ma również inne hobby. Mimo mojego wielkiego zamiłowania do medium komiksowego, to w moim przypadku  zdarza się odkładać kasę na  upgradesy komputera, gdzie zaliczyłem w przeciągu ostatnich dwóch lata jeden naprawdę wymagający troszkę większej gotówki, mam konsolę i planuje też w przyszłości zakup nowszej zabawki do gier od Sony. Gry kupuje co prawda przy przecenach, ale nadal potrafi się tego uzbierać niezła sumka jakby to wszystko podliczyć, podobnie jak z komiksami, które też kupuje praktycznie zawsze z rabatami przez internet. Zdarza mi się też kupować książki.

Myślę, że jednak wydzielenie na stałym pułapie tych 500 zł na komiksy co miesiąc jest w takim świetle jednak problematyczne. No i przypominam, że wzrosły u nas ceny prądu i  inflacja da w kość.

Co do wojaży rozumiem obraną argumentację, ale pobawię się w adwokata diabła. Podróżami ludzie się lansują, wraca kwestia kobiety, która by przecież chciała jechać w jakieś fajne miejsce. Do tego istnieje grono ludzi, którzy wolą kupować wrażenia, niż dobra kulturalne.

DonT  w sumie pięknie wyjaśnił temat. Od siebie dodam, że właściwie to jest bardzo złożone z tym wydatkami bo istnieją też ludzie, którzy będą woleli kasę wydawać na tysiąc innych sposobów. Jedyni na rasowe zwierzaki, wykładając sumki na dobre dla nich warunki, inni pójdą raczej we wszystko co związane ze sportem, jeszcze inni w modelarstwo. Co jest z tego dobre a co złe? Moim zdaniem nic a zarazem wszystko. Wszystko zależy od mindsetu. Dla dusigrosza posiadanie hobby i wydawanie na nie 50 zł miesięcznie to byłaby strata pieniędzy a dla człowieka z duszą pasjonata parę stówek miesięcznie na hobby daje radochę.





@Pan_M Odnośnie upłynniania kolekcji, o ile z komiksami pl masz generalnie racje ze to słaba inwestycja, to już wydania zbiorcze amerykańskie (szczególnie omnibusy) bardzo zyskują na wartości wraz z wyjściem ze sprzedaży i można potencjalnie nieźle na nich zarobić. Nie myśle co zrobię z kolekcją na starość bo to dla mnie bardzo odległa perspektywa (40-50 lat minimum), przyjmuje generalnie że jak spotka mnie jakaś tragedia w życiu to postaram się sprzedać jak najwięcej i jakieś rozsądne pieniądze z tego wyciągnę, ale nie jest to kompletnie moja motywacja do zakupów.



Co do komiksów w wydaniach anglojęzycznych to nawet nie dyskutuje z opłacalnością inwestycji, bo nie będę się kłócił z faktami. Generalnie komiks w USA i  Japonii to jest na tyle ugruntowane zjawisko społecznie i kulturalnie, że wiadomo, że przekłada się to na zupełnie inną opłacalność tego hobby w tamtych szerokościach geograficznych.

@Pan M
Myślałem że to raczej temat kto jak bardzo rozstał się z rozumem, że tyle kupuje, a nie o zarobkach. :D Normalnie aż policzyłem, bo bardzo lubię królową nauk, już wspominałem, że zdawałem rozszerzoną. :D Na Tantis wydałem w ciągu dwóch miesięcy 1718,37, na Gildii 1252,17 oraz 521,84 w innych miejscach (od kogoś, olx, empik, czytam, antykwariat i inne) co daje 3492,38 zl. U nas w firmie fajnie płacili za nadgodziny w lipcu i sierpniu, byłem 6 sobót z rzędu i dostałem za nie 2350 zł. A te 6 dni i tak sobie mogłem wybrać, więc musiałbym być głupi, żeby nie chodzić. Specjalnie chodziłem z myślą, że wszystko rozwalę na komiksy. Czyli z regularnych wypłat musiałem dopłacić 1142,38 zł. Nie kupowałem komiksów przez 3 miesiące + 2 kupowałem, więc dzielimy przez 5 i wychodzi, że w ciągu ostatnich pięciu miesięcy wydawałem ze swojej wypłaty średnio 228,476 zł miesięcznie. To nawet nie jest połowa kwoty, o której wspomniałeś. Kto wydaje tylko 228,50 zł miesięcznie na komiksy? Nawet się nie załapuję na darmową wysyłkę na Tantis lub Gildii. :D

Nie każdy w tym kraju dostaje 2k za 6 dni nadgodzin jeżeli dobrze zrozumiałem post ;o Co do reszty, to nadal są kosmicznie duże pieniądze za jedno hobby. Ważną rolę gra tutaj też mindset. No fajnie, że ktoś kupuje dużo i w Twoim przypadku mogę Cię nazwać nawet mecenasem komiksu. Dzięki takim ludziom w tym kraju lepiej się dzieje z rynkiem komiksowym. Tyle, że samo skupowanie z rynku komiksowego takich ilości może działać różnie na psyche konsumenta. Ja bym z jednej strony jarał się ogromną biblioteczką, z drugiej zastanawiałbym się na ile  hobby przy tak potężnych wydatkach jest dla mnie opłacalne, bo to już jest  bardzo poważne wejście w rynek.

Ponad to zastanawiam się też czy takie wrzucanie pieniędzy w hobby a tym samym ogromne ilości fizycznych komiksów to nie jest niezłe uziemienie samego siebie.

Przecież  różnie w życiu bywa, przy ewentualnej przeprowadzce zabranie się z takimi zbiorami to będzie nielichy hardcore. Dlatego jak dla mnie usługi cyfrowe plus biblioteczka fizyczna ale nie dążąca do aż tak szybkiej i monumentalnej ekspansji jest   kompromisem.


Dla kogoś to może brzmieć śmiesznie, ale dla mnie, osoby, której fizyczna biblioteczka jest warta coś ponad 4,5k- licząc przy cenach z rabatami, nie oryginalnymi- to takie kwoty na 2 miesiące są kosmiczne.

W tamtym miesiącu wydałem na fizyczne komiksy 374 zł, w tym planuje wydać zbliżoną kwotę i nie mam zamiaru drastycznie przebić tego budżetu. No i pojawiają się dylematy, co kupić na październik.


Chciałbym też wydawać więcej na fizyczne zbiory, ale zamiast tego metodycznie i na spokojnie uzupełniam kolekcje. Cholerna inflacja i wzrost cen papieru pewnie dadzą w kość mojemu podejściu do hobby, ale mimo wszystko cieszę się, że udało mi się do tej pory zebrać to co zebrałem i zanim gospodarka naprawdę zgłupieje kupię jeszcze to i owo.

« Ostatnia zmiana: Pt, 15 Październik 2021, 09:00:51 wysłana przez Pan M »

ukaszm84

  • Gość
Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #266 dnia: Pt, 15 Październik 2021, 09:21:59 »
Chyba można to podsumować, że każdy wydaje tyle pieniędzy ile chce i na ile sobie może pozwolić na to co akurat jemu sprawia przyjemność? Jedni mogą sobie pozwolić na 200, inni 2000, jeszcze inni na 1000 ale po konsultacji z żoną połowa tego idzie na nową pralkę. Dla jednych to będą komiksy, dla innych wyjazdy, dla jeszcze innych rasowe psy. I w żadnym z tych przypadków nie ma nic złego.

Offline adamarluk

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #267 dnia: Pt, 15 Październik 2021, 10:47:15 »
Są również tacy, a nie było to poruszone, którzy wydają i na podróże i na komiksy.  :)

Offline Death

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #268 dnia: Pt, 15 Październik 2021, 10:51:18 »
Oraz tacy, którzy czytają komiksy w podróży. ;)

Offline jotkwadrat

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #269 dnia: Pt, 15 Październik 2021, 11:30:26 »
Oraz Ci, których stać na podróże tylko na kartach komiksu  ;)