Autor Wątek: Kupki wstydu  (Przeczytany 47191 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline hansior

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #210 dnia: Wt, 12 Październik 2021, 21:33:23 »
Ja jestem ciekawy, jak liczycie ilość nieprzeczytanych komiksów. Death, podałeś konkretną liczbę. Jak to policzyłeś?

Offline Toranga

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #211 dnia: Wt, 12 Październik 2021, 21:38:00 »
Ale to przecież proste.
Stajesz przed regałem/regałami i liczysz. Najlepiej zapisywać każdą półkę na kartce, no można się pomylić.
Ja przynajmniej tak robię, ale jeszcze nie skończyłem liczyć.

Offline hansior

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #212 dnia: Wt, 12 Październik 2021, 22:04:12 »
Liczysz do siedmiuset?

Offline JohnyQuiet

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #213 dnia: Wt, 12 Październik 2021, 22:25:47 »
Z tego co się orientuję to niektórzy użytkownicy tego forum mają tak liczne zbiory, że muszą prowadzić plik .xls żeby trackować, czy aby kupując jakąś pozycję nie duplikują czegoś, co już mają. Pewnie w tym samym pliku znajduje się chociażby miejsce na zaznaczanie pozycji przeczytanych i tych, które jeszcze na to czekają. A przynajmniej ja bym tak zrobił, gdyby moja kolekcja liczyła kilka tysięcy tomów. Faktycznie stanie przed regałem i liczenie po sztuce do siedmiuset, czy jak niektórzy do 1500 mogłoby być trochę karkołomne.

Offline Toranga

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #214 dnia: Wt, 12 Październik 2021, 22:38:41 »
Liczysz do siedmiuset?

Mój siedmiolatek od biedy da radę, więc i ja jakoś bym ogarnął.
Ale jestem juz stary i leniwy, więc jak pisałem wspomagam się kartką i długopisem. Każda poleczkę osobno i potem jakoś z kalkulatorem daje radę (na podwójnym Billym cienkich TPB wejdzie na maksa około 90, wiec nawet taki starych  demencją jak ja ma szansę do tyłu doliczyć i się nie pomylić).

Offline Death

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #215 dnia: Wt, 12 Październik 2021, 23:54:11 »
Jestem po mat-fizie, matura rozszerzona z matematyki, więc jakoś dałem radę. :D Po prostu stałem przed regałami i liczyłem do 714. :)

Offline Komediant

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #216 dnia: Śr, 13 Październik 2021, 00:03:34 »
Domowa biblioteczka jest jak najbardziej sensowna, ale imo wtedy kiedy istnieje jakieś stopniowe "schodzenie" z zaległościami. Inaczej to jest nadwyżka względem tego na ile się ma  na to wszystko czas. Mnie zaległości  pokroju pół tysiąca nieprzeczytanych fizycznych tomów dobiłyby. Mi się to kojarzy ze skrajnym konsumpcjonizmem, posiadaniem czegoś nad stan, nie do rzeczywistej konsumpcji, przerobienia itd. Nie zarzucam tutaj komuś kto kupuje masę pozycji na zapas bycia wyznawca jakiegoś lansiarstwa, naprawdę wierzę, że ludzie po prostu skupują pozycje ze względu na zainteresowanie treścią, ale niestety pośrednio  zakupy do stanu rozbuchania przy wprost proporcjonalnie odwrotnym użytkowaniu tego zbyt mocno przywodzą mi na myśl pewne zjawiska, nawet jeżeli nie taka jest czyjaś intencja. To jest jedynie moje subiektywne odczucie i dla kogoś mogę pieprzyć głupoty.

No jakby nie patrzeć wątek nazywa sie kupki wstydu a nie kupki lansu czy szpanu;)


Cytuj
Out of print to sensowny argument, ale jak wcześniej pisałem co bardziej głośniejsze tytuły np takiego Egmontu śmiało są dostępne przez ten rok co najmniej,  ba do dziś można upolować sporo rzeczy z 2017 roku. Ja zawsze też w pewien sposób "monitoruje" rynek patrząc np. na księgarnie sieciowe pokroju arosa/bonito gdzie pisze w ilu egzemplarzach jest u nich dostępna dana pozycja i dostępność danego tytułu na gildii, jeżeli widzę jakieś niziutkie liczby i  czas dostępności powyżej 1-2 dni to kupuje jeżeli na danej pozycji bardzo mi zależało a odłożyła mi się mocno w czasie. Jak widzę, ze jest wszystko w normie, to nie będę kupował czegoś na gwałt, chyba, że chcę coś mega mieć na półce, ale pozwalam sobie na takie podejście w ledwo 20% przypadków, dlatego np. dopiero w październiku będę kupował min. rzeczy, które wyszły w pierwszym kwartale roku. 

Faktycznie z dostępnością rzeczy wydanych w Polsce nie jest w ostatnich latach źle, zwłaszcza Egmont całkiem nieźle pilnuje dodruków. Po angielsku różnie bywa, np z takimi omnibusami od Marvela różne cyrki się działy. Zreszta często szukam starszych rzeczy i jeśli trafie na okazje to zamawiam bez zastanowienia.


Cytuj
Do tego tylko trzeba jakoś ogarniać angielski ale imo zależy od pozycji po jaką chce się sięgać. Np. absolutnie nie tknę niczego od Moore'a w oryginale z żalem niestety bo nie ogarniam na tyle mocno angielskiego, gdyż gość piszę na tyle złożenie, że po prostu wiem, że nie podołam jak na moje zdolności językowe.

Heh, akurat zabrałem się za swój pierwszy komiks Moore'a w orginale, w ramach ambitnego planu przeczytania jego bibliografii (może nie dosłownie całej, część premierowo, część do powtórki), jestem na chronologicznie pierwszym Captain Britain - nie jest szczególnie trudno, chociaż pewnie przy Swamp Thingu szło by oporniej. A Captain Britain świetny, bardzo mocna i wciągająca rzecz. Wydanie z brytyjskiej kolekcji Marvela, szkoda że nie da się tego 'normalnie' kupić (po angielsku był kiedyś TPB, dawno niedostępny, teraz reprint omnibusa ale to z mnóstwem zapychaczy) bo historia na to zasługuje.


Offline Amer

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #217 dnia: Śr, 13 Październik 2021, 00:21:28 »
Ja jestem ciekawy, jak liczycie ilość nieprzeczytanych komiksów. Death, podałeś konkretną liczbę. Jak to policzyłeś?
(Wyszedł mi długi wpis, może pasowałby lepiej do innego tematu. A chciałem tylko podzielić się z wami tym, jak niesamowicie usatysfakcjonowany jestem ze swojego rozwiązania i może dzięki temu innemu kolekcjonerowi ułatwić trochę żywot. Wybaczcie nieład w wypowiedzi, na smartfonie porządkowałbym to tydzień.)

Ja korzystam z aplikacji Moja Biblioteka (darmowa, bez reklam). Przychodzi nowy komiks, skanuję kod kreskowy; jest w bazie, to tylko edytuję wpis pod moje gusta; nie ma, to w zasadzie robię to samo, tyle że od początku na pustych polach do wypełnienia. Raz na pół roku, eksportuję plik i przerzucam na laptop do folderu, który jest zsynchronizowany z chmurą. Minus taki, że trzeba sobie taki plik po swojemu skorygować, np. zmienić nazwy niektórych kolumn (np. domyślnie pojawia się nazwa Autorski zamiast po prostu Autor), porobić linie, wyśrodkować, zmienić kolejność kolumn. Proste rzeczy zajmujące kwadrans raz na kilka miesięcy (stary plik trzeba wyrzucić, niestety nie da się nadpisywać eksportowanych plików). Przy zmianie smartfona wystarczy zrobić import z chmury (albo przerzucić plik z laptopa na smartfon i stąd import).

Bez powyższych operacji aplikacja powinna sama aktualizować plik w chmurze (Google Drive), ale u mnie nie działa. Nie stanowi to żadnego problemu.

Apka prawie w całości po polsku.

Można dodawać okładki. Ja akurat z tego zrezygnowałem (patrzcie w ustawienia).

Jest osobna zakładka na książki i gry wideo. Można sobie też ustawić, co ma się pokazywać, a co nie, oraz kolejność zakładek. Na razie książek jeszcze nie przeniosłem, bo dopiero wczoraj biblioteczkę uznałem za kompletną (no brakuje jeszcze Upadku Camusa, Muru Sartre'a oraz Lolity Nabokova, ale z tym ostatnim będzie trudno, bo musi być w tłumaczeniu Roberta Stillera).

W aplikacji zaznacza się przeczytane pozycje (jest też lista życzeń). Jest zakładka ze statystykami. Są tam informacje, ile przeczytanych pozycji, a ile nie (jest też wykres kołowy). Na podobnej zasadzie zlicza i przedstawia przeczytane strony. Dodatkowo pokazuje Top 10 (wg liczby egzemplarzy) autorów, wydawnictw i kategorii (gatunków).

Segregacja po tytule bądź autorze. Dodatkowo można w szukajce wyodrębnić konkretne kategorie (np. western) i serie/uniwersa (np. Czarny Młot), o ile oczywiście sumiennie przy każdej pozycji wypełnialiście odpowiednie rubryki. W każdej chwili można też odsiać przez wyszukiwarkę nieprzeczytane od przeczytanych (np. sprawdzacie horror, wyświetla się 100 pozycji, klikacie nieprzeczytane, licznik wskazuje 24 zapisy). Nie trzeba tego robić, bo przy przeczytanej rzeczy pokazuje się ptaszek (symbol). Ale gdyby była potrzeba policzenia, to program robi to za was. Można też wpisać tytuł albo zjechać szybko bocznym paskiem przewijania, który podświetla kolejne litery.

Ja uzupełniam wszystko według jednego schematu. Niżej przykłady.

TYTUŁ: Żywe trupy 18. Co przed nami
(Zawsze po liczbie kropka, no chyba że nie ma podtytułu, jak choćby w przypadku zbiorczych Vertigo). Jeśli w serii jest co najmniej 10 tomów, to niestety tomy od 1 do 9 muszą mieć zero z przodu, np. Chew 01. Przysmak konesera (jeśli nie dacie zero, to 11 wskoczy po 1, ale przed 2; to oczywiście niedociągnięcie twórcy programu, ale nie zamierzam narzekać za taką ekstra rzecz, z której korzystam za frajer).

NAZWISKO I IMIĘ: tu trzeba uważać, bo w bazie jeden autor potrafi być zapisany na sto sposobów (np. drugie imię inicjałem, nazwisko z niepolskimi znakami diakrytycznymi itp.). Róbcie po swojemu, ale konsekwentnie zapisujcie w jeden sposób (jeśli dodacie nowy zapis, to podczas kolejnej próby wpisania tego samego nazwiska wyświetli się też i wasza sugestia).

SERIA: superważne do uzupełnienia, bo umożliwia wszechstronniejsze wykorzystanie wbudowanej wyszukiwarki. Jeśli to Chew (niezależnie od numeru tomu), to wpisujecie Chew. Gdy Asteriks, to Asteriks (tutaj program sugeruje w podpowiedziach tylko te serie, które już w tej rubryce dodaliście wcześniej). Gdy następnym razem w tej rubryce wpiszecie samo A, to zasugeruje Asteriksa (chyba że macie dużo serii na A, wówczas trzeba wpisać drugą literę oczekiwanego hasła).

Ciekawie się robi przy uniwersach. Skupię się na Czarnym Młocie. Trzeci tom to Sherlock Frankenstein... (litera S), czwarty - Doktor... (litera D). Przy prezentacji zakładki komiksy według tytułów (a nie autorów, co - jak pisałem - też jest możliwe) te pozycje będą oddalone od siebie. Wszystkim należy w rubryce seria wpisać Czarny Młot, żeby potem móc wyszukać całą serię dzięki możliwościom wyszukiwarki. Obok rubryki seria jest niepozorne okienko VOLUME (czyli tom). Zwykle można je zlekceważyć, bo i tak numery nadajecie w tytule, ale w przypadku takich uniwersów jak Czarny Młot to okienko należy wypełnić przy każdym tytule powiązanym z tym światem (a więc Czarny Młot 1. Tajna geneza otrzymuje tutaj numer 1, a Czarny Młot 3. Era Zagłady. Część 1 - numer 5, ponieważ był piątą książeczką według chronologii publikacji w USA). Dzięki takim działaniom po wyszukaniu serii Czarny Młot przez wyszukiwarkę  komiksy ułożą się w porządku, który ustaliliście (dodatkowo wyświetlą się nadane numery, ale tylko przy takim zaawansowanym wyszukiwaniu).

KATEGORIA: dla mnie to oznacza po prostu gatunek. Jeśli komiks był w bazie, zazwyczaj w tej rubryce panuje największy chaos. Kasuję i uzupełniam po swojemu. Jeszcze nie wprowadzałem książek, ale dla komiksów i moich własnych potrzeb wystarczają mi takie kategorie: Akcja, Fantasy, Historia, Horror, Komedia (dawniej: Humor), Kryminał, Polityka, Postapo, Przygoda, Romans, SF, Sport, Superhero, Western. Nie korzystam z Obyczaju czy Dramatu, bo 95% biblioteki pasowałaby do tych kategorii.

Ta rubryczka to temat rzeka. Ustaliłem jedno ograniczenie: dla jednego komiksu nie więcej niż trzy kategorie (wyjątek to komiksy japońskie, dla których istnieje klasa Manga, której nie zaliczam do tej trójki, więc mangi to maksymalnie 4 kategorie, gdzie pierwszą jest zawsze właśnie Manga; sądzę, że tak jest najprzejrzyściej, a same mangi dlatego że stanowią już połowę kolekcji; ktoś może sobie zrobić PL oraz USA, czy jakkolwiek inaczej).

Tomiki z danej serii otrzymują takie same kategorie bez wnikania w to, czy w danym tomie wystąpił dany element czy nie (to trochę tak, jak przyporządkowanie całego serialu do danego gatunku, bez rozliczania poszczególnych odcinków).

Na pierwszej pozycji gatunek, który pasuje najbardziej (przy czym Manga zawsze jako pierwsza, to zresztą nawet nie gatunek, ale raczej rodzaj). Jeśli to fantasy z elementami horroru, to najpierw stawiam Fantasy, potem dopiero - Horror. Ale jeśli więcej w tym fantasy humoru niż straszenia, to szyk musi wyglądać następująco: Fantasy, Komedia, Horror. A może horroru jest na tyle mało, ze nie warto w ogóle go wyłuszczać? Rzecz zawsze do oceny.

Starałem się, żeby gatunki były jak najszersze (a więc nie rozdrabniałem się na hard science fiction i - nie wiem - space operę, tylko po prostu SF). Gatunki wyodrębniłem takie, których rzeczywiście używam. Gdy komiksu jeszcze nie czytałem, sugeruję się internetem (najczęściej tym, co uważają czytelnicy ma Goodreads). Gdy jestem po lekturze, a zachodzi taka potrzeba, to poprawiam, dopisuję itd.

Sam się spieram ze sobą, bo czym jest komiksowa adaptacja Kafkowskiego Zamku od Centrali (swoją drogą mój pierwszy zakupiony w dorosłym życiu komiks)? Wpisałem Polityka, choć pasowałby bardziej Absurd. Ale nie mam więcej absurdu na komiksowych półkach (chociaż mam nieczytanego Granta Morrisona, więc kto wie). Na szczęście takie ekstremalne dylematy trafiają się arcyrzadko. Ale skoro już zacząłem, to czym jest Kaznodzieja? Komiks drogi, love story, neowestern, low fantasy, akcyjniak. Zdecydowałem się na Akcję i Fantasy (w odwrotnej kolejności). Za oceanem mówią raczej o supernatural, ale pomimo odrębnych haseł na Wikipedii, nie znajduję różnicy między low fantasy a supernatural. Wedlug amerykanskich widzów The X Files to takze supernatural, a dla mnie to tworzenie bytów ponad potrzebę (low fantasy pasuje jak najbardziej).

ROK WYDANIA, WYDAWCA, STRONY: sprawdzam na Gildii. Strony liczę samemu od ostatniej, na której jest paginacja.

Chyba napisałem o wszystkim, co istotne (i chyba dużo o tym, co nieistotne, heh).
« Ostatnia zmiana: Śr, 13 Październik 2021, 00:25:59 wysłana przez Amer »
Poloniusz: Cóż czytasz, mości książę?
Hamlet: Dymki, dymki, dymki.

Offline U.F.O

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #218 dnia: Śr, 13 Październik 2021, 06:49:20 »
Ja używam tego do katalogowania swoich zbiorów: MyComicCollector https://user-sp.github.io/mycomiccollector/
Kolega silent.bob z naszego forum dzielnie prowadzi ten projekt https://forum.komikspec.pl/dzial-ogolny/mycomiccollector/

Offline freshmaker

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #219 dnia: Śr, 13 Październik 2021, 07:32:28 »
mam refleksje odnośnie budowania biblioteczki: tu na tej połce są wszystkie komiksy alana moore’a bardzo dobry autor ale jeszcze ich nie czytałem. trochę to bez sensu.

Offline starcek

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #220 dnia: Śr, 13 Październik 2021, 07:46:53 »
To chyba są kupki objawów FOMO. "Wychodzi tyle dobrych komiksów - wiem, bo kupuje niemal wszystko, ale nie czytam regularnie. Na emeryturze nadrobię". Lub coś w tym stylu.

A ja właśnie przeytałem książkę, którą kupiłem 19 lat temu i od razu idzie pod nóż. No, to nie był trafny zakup.
« Ostatnia zmiana: Śr, 13 Październik 2021, 07:57:40 wysłana przez starcek »
Za każdym razem, gdy ktoś napisze: 80-ych, 70-tych, 60.tych, '50tych - pies sra na chodniku w Tychach.

Offline hansior

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #221 dnia: Śr, 13 Październik 2021, 08:40:27 »
Dzięki za odpowiedzi. Byłem ciekawy jak inni katalogują komiksy. Amer, z ciekawości obejrzałem sobie tą aplikację i zrobiło na mnie wrażenie czytanie z kodów kreskowych, również okładek. No i fajnie mieć katalog na swoim telefonie, zawsze pod ręką. Ale szkoda, że nie sprawdza się tam trzymanie okładek.
Ja używam MyComicCollectora (dzięki, silent.bob!). Co prawda nie czyta kodów kreskowych (nie jest też na telefon), ale czyta z serwisów komiksowych, co sprawdza się w podobny sposób. Ma wszystko, czego potrzebuję poza jednym drobiazgiem (o który proszę w temacie). Ale kto wie, może użyję Mojej Biblioteki jeśli będzie mi bardzo brakowało katalogu na telefonie.
Odnośnie kupek wstydu, to zgadzam się z Panem M, że takie ich rozmiary to objaw niezdrowego podejścia do hobby. Sam też mam swoją kupkę, ale jest to kilkanaście komiksów.
« Ostatnia zmiana: Śr, 13 Październik 2021, 09:09:36 wysłana przez hansior »

Offline Amer

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #222 dnia: Śr, 13 Październik 2021, 10:35:21 »
Nie napisałem, że nie sprawdza się tam trzymanie okładek. Sam na początku miałem wszystkie pozycje z okładkami. Ja po prostu nie potrzebuję okładek. Ważniejsza są dla mnie te dane, o których wspominałem (dodam, że nie wypisałem wszystkich rubryk, które można uzupełniać, bo istnieje jeszcze możliwość dodawania streszczeń albo zaznaczania od kiedy do kiedy czytało się daną rzecz).

Plik z okładkami importuje się tak samo jak plik tekstowy. Oczywiście grafiki ważą o wiele więcej.

Z okładkami jest ten minus, że niektóre są w większym formacie, a inne - w mniejszym (jedne bardziej prostokątne, inne kwadratowe, więc wygląda to mało estetycznie). Czasem ktoś dodał do bazy złą okładkę. Można temu zaradzić i pościągać odpowiednie okładki na laptop (np. z Gildii; można też od Gildii zacząć i korzystać z opcji "Szukaj grafiki w Google", która powinna być dostępna na kilku przeglądarkach), następnie narzędziem on-line przyciąć wszystkie grafiki do jednego rozmiaru, wrzucić przygotowane obrazki na Google Drive, a potem po kolei edytować wpisy w Mojej Bibliotece, importując odpowiednie okładki z chmury. Mozolna robota, ale tylko za pierwszym razem, bo potem wszystko zostaje w apce. Nie wolno tylko zapomnieć o tym, żeby po wszystkim wyeksportować swoje dzieło.

To właśnie lubię najbardziej w Mojej Bibliotece. Wszystko możesz skorygować i napisać po swojemu. Nawet jeśli po skanie kodu kreskowego pozycja jest już w bazie, to i tak wszystkie rubryki czyszczę i wypełniam po swojemu.

Mam prośbę: niech dobra dusza wrzuci screen z ComicCollectora. Chcę zobaczyć, jak prezentuje się w środku przykładowa półka. Komiksy z bazy można edytować według własnego uznania? Braki można dodawać samemu, czy trzeba czekać aż zrobi to administrator?
Poloniusz: Cóż czytasz, mości książę?
Hamlet: Dymki, dymki, dymki.

Offline starcek

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #223 dnia: Śr, 13 Październik 2021, 10:47:40 »
Czy do Mojej biblioteki można zaimportować dane np. z Excela?
Za każdym razem, gdy ktoś napisze: 80-ych, 70-tych, 60.tych, '50tych - pies sra na chodniku w Tychach.

Offline Amer

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #224 dnia: Śr, 13 Październik 2021, 10:58:46 »
To znaczy to działa tak: tworzysz bazę komiksów w aplikacji i robisz eksport, aby uchronić swoje dane. Tworzy się plik, który odczytasz w programie biurowym (MS Excel, LibreOffice Calc itp.). Przy zmianie smartfona ten plik importujesz i masz swoją kolekcję na nowym urządzenia. Da się więc na pewno w ten sposób, bo sam przechodziłem przez te etapy.

Ale czy da się zaimportować stworzony gdzieś indziej arkusz kalkulacyjny, to nie mam pojęcia.
Poloniusz: Cóż czytasz, mości książę?
Hamlet: Dymki, dymki, dymki.