Autor Wątek: Kupki wstydu  (Przeczytany 47172 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline kosmoski

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #180 dnia: Pn, 11 Październik 2021, 19:47:44 »
Kilka lat temu takie podsumowanie było dla mnie momentem, od którego zacząłem trzymać swoje hobby bardziej w ryzach, liczyć czas i miejsce.

Pewnie, brnę jeszcze w serie, których nie czytam na bieżąco, ale po pierwszym albumie / trejdzie spodobały mi się i wspieram wydawcę, by móc sobie za chwilę przeczytać całość (chociażby Gideon Falls, Outcast, Urban, czy Szósty Rewolwer).

Natomiast wszystkie nowe, zamknięte rzeczy staram się kupować tylko pod warunkiem, że dam radę je przeczytać przez najbliższe 3-4 miesiące. Tym sposobem na swojej kupce wstydu tegorocznych komiksów mam raptem 12 komiksów :)

ukaszm84

  • Gość
Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #181 dnia: Pn, 11 Październik 2021, 20:08:30 »
U nas jest bardzo specyficzny rynek, w 99% przypadków zgodziłbym się, że to są jakieś objawy kompulsji (w czym też nie ma nic złego póki się to kontroluje). Ale większość z nas zainteresowała się komiksami w czasach kiedy było ich bardzo mało i kupowało się wszystko. Przez to poznawało się totalnie różne gatunki - TM-Semici, kaczki, AQQ, Produkt, Thorgale, Asteriksy, Świat Komiksu, nawet manga w początkach JPF, Akira. Mówię o moim "scenariuszu", wcześniej Relaxy czy Świat Młodych to trochę podobny mechanizm, ale mniej różnorodny i z innymi tytułami. Konsekwencje tego są dwojakie. Po pierwsze podoba nam się całe spektrum komiksów i ciężko by było się ograniczyć do tego co się najbardziej lubi, bo po prostu lubi się wszystko. Po drugie z dzieciństwa mamy nawyk kupowania wszystkiego i niekoniecznie to jest zbieractwo. Ja to odbieram na zasadzie takiej jak ludzie po wojnie unikali zmarnowania jakiejkolwiek żywności, mimo że to już były zupełnie inne czasy. My unikamy podświadomie zmarnowania jakiegokolwiek komiksu.

Offline death_bird

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #182 dnia: Pn, 11 Październik 2021, 20:12:49 »
Nie mam pojęcia jak to jest mieć 500 sztuk nieprzeczytanych komiksów i wiedzieć tego nie chcę. Moje zaległości sięgają pewnie około 40 (może 50) sztuk na chwilę obecną, ale wiem, że gdybym postanowił przysiąść fałdów, to ogarniam temat w miesiąc/półtora.
W końcu "to tylko komiksy". Czasami z braku czasu/weny siedzę nad jedną książką i do miesiąca wobec czego to się wlecze. Ale komiks? Tomiszcze Daredevil to są dwa wieczory. Skrzydlate Egmonty na miękko spokojnie dwa na wieczór bez popicia i spinania się. Kwestia tego żeby po prostu usiąść i zacząć je czytać.
Inna sprawa ile to kasy. Pod tym względem jesteście chorzy. 8)
Ale jakby któryś z Was - kompulsywnych zakupoholików - znalazł dobrego specjalistę to poproszę o namiary.
Just in case.  ;D
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline freshmaker

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #183 dnia: Pn, 11 Październik 2021, 20:13:40 »
kiedyś tez całej popkultury dostępnej w polsce było mniej i można się było interesować wszystkim: grami, komiksami, filmami, książkami itd. ciekawa opinia. rzeczywiście kupowałem wszystko co wychodziło.

ukaszm84

  • Gość
Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #184 dnia: Pn, 11 Październik 2021, 20:15:50 »
kiedyś tez całej popkultury dostępnej w polsce było mniej i można się było interesować wszystkim: grami, komiksami, filmami, książkami itd. ciekawa opinia. rzeczywiście kupowałem wszystko co wychodziło.

Dokładnie, nawet jak coś się nie spodobało od razu to czytało / oglądało się to tak długo (bo nie było nic innego akurat) aż się w końcu spodobało. Teraz jeśli komuś się Marvel spodoba to może nic innego nie przyswajać a i tak mu starczy tylko ta nisza i będzie zadowolony.

Offline Jaxx

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #185 dnia: Pn, 11 Październik 2021, 20:30:16 »
Nie mam pojęcia jak to jest mieć 500 sztuk nieprzeczytanych komiksów i wiedzieć tego nie chcę. Moje zaległości sięgają pewnie około 40 (może 50) sztuk na chwilę obecną, ale wiem, że gdybym postanowił przysiąść fałdów, to ogarniam temat w miesiąc/półtora.
W końcu "to tylko komiksy". Czasami z braku czasu/weny siedzę nad jedną książką i do miesiąca wobec czego to się wlecze. Ale komiks? Tomiszcze Daredevil to są dwa wieczory. Skrzydlate Egmonty na miękko spokojnie dwa na wieczór bez popicia i spinania się. Kwestia tego żeby po prostu usiąść i zacząć je czytać.

Nie wiem, jak to wygląda u Ciebie, ale jeżeli mi uda się wygospodarować chociażby pół godziny spokoju dziennie na czytanie, to uważam to za sukces. Ale przeważnie czytam w doskoku, pomiędzy obowiązkami domowymi i rodzicielskimi. Tak więc jest to dosyć ciężkie... Takiego Lucyfera czytałem jakieś dwa tygodnie, po zeszycie max. dwóch dziennie. Skrzydlate Egmonty pewnie by mi schodziły jeden na dwa dni - jak do nich dojdę, to sprawdzę :) Nawet albumy frankofońskie przeważnie dzielę na pół, bo inaczej się nie wyrabiam. I to chyba u mnie jest największy problem - brak czasu i spokoju, aby to usiąść i przeczytać. A chęci są - więc kupuję, bo wiem, że w końcu do tego sięgnę i się z tym zapoznam. A że może to być nawet za dwa lata? Trudno, takie mam warunki... Ale też nie biorę wszystkiego jak leci - mam budżet i staram się go nie przekraczać. Ile się zmieści w danym miesiącu, tyle będzie - reszta albo odpadnie, albo poczeka. Czy to już zachowanie kompulsywne? Może tak, może nie - osobiście uważam, że nie, bo celem jest jednak przeczytanie, a nie posiadanie. A że rozciągnięte w czasie? Trudno, przecież to nie zawody na czas. Ale hobby jednak pod kontrolą jest, bo budżetu się trzymam. 

Ale jakby któryś z Was - kompulsywnych zakupoholików - znalazł dobrego specjalistę to poproszę o namiary.
Just in case.  ;D

Ja byłem już u jednego. Wysłuchał, powiedział, że problemu nie widzi, wyciągnął spod fartucha Sandmana i wrócił do czytania. Tak więc co ja się będę przejmował :D

Offline death_bird

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #186 dnia: Pn, 11 Październik 2021, 21:14:30 »
Faktycznie. Dzieci to problem.  ???
W każdym razie Bóg w wypracowywanej przez nie emeryturze Ci wynagrodzi. ;)

A definicji kupowania kompulsywnego szukać nie chcę - co się będę stresował.
Zapchane półki skutecznie mnie wyleczą i bez tego.
« Ostatnia zmiana: Pn, 11 Październik 2021, 21:16:26 wysłana przez death_bird »
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline Komediant

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #187 dnia: Pn, 11 Październik 2021, 21:36:23 »
Moja kupka wstydu to 3 pozycje, ktore kupilem niedawno. Nie rozumiem jak mozna miec kilkaset nieprzeczytanych tytulow i wciaz kupowac kolejne. Czy to jeszcze jest hobby?

A mnie dziwi Twoje zdziwienie. Co jest niby złego w domowej biblioteczce, kiedy możesz sięgnąć na co masz ochote i kiedy masz ochotę? Jeżeli przeczytałem coś Moore'a i mi podchodzi to sięgam po jego kolejne rzeczy, jeśli lubię Morrisona to mam ochotę przeczytać jego bibliografię, jeżeli wiem jak dobry jest Bourgeon to ani przez sekundę nie zastanawiam się nad kupieniem cokolwiek się jego ukaże. Nie wiedząc wiele o Stevie Gerberze przeczytałem jego Nevadę, świetna rzecz, poczytałem o nim, sprawdziłem jego bibliografię i kupuję co jest dostępne, i to teraz jeden z moich ulubionych scenarzystów. I tak dalej. Jeżeli jakiś autor zapadnie w pamięci to po prostu wiem że bedę miał ochotę poczytać go więcej, w tej sutuacji pogrzebie na Amazonie, sprawdzę raz na jakiś czas Gildię i kupuję coś co mnie interesuje. Gdybym czekał z kupowaniem tego co chcę na wyczyszczenie 'regałów wstydu' to połowa w międzyczasie byłaby out of print.
Na różne rzeczy ma się zajawke w różnych momentach, poszerzyć horyzonty - czasami chce się sprawdzić jakiegoś nowego scenarzyste, czasami widząc prace jakiegos rysownika opadnie mi mniej lub bardziej szczena i chce coś jego na półeczce. Nikt z pałką nade mną nie stoi i nie zmusza do czytania wszystkiego co mam, nie czuję wielkiej presji, chociaż oczywiście moge się złościć że nie znajduje tyle czasu na czytanie komiksów ile bym chciał, za duzo go spędzając choćby i czytając o nich. Serio jeżeli wszystkiego nie przeczytałem to już nie hobby?

Offline donT

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #188 dnia: Pn, 11 Październik 2021, 21:50:33 »
Nadinterpretujesz. Ja nie pisze o natychmiastowym czytaniu wszystkiego, tylko o ciaglym kupowaniu, jesli ma sie KILKASET nieprzeczytanych rzeczy. To nie to samo.
You know nothing. Hell is only a word. The reality is much, much worse.

Offline Dracos

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #189 dnia: Pn, 11 Październik 2021, 22:10:55 »
U mnie kupka komiksów to na oko gdzieś z 50 sztuk z tym że wliczam w to takie serie których nie będę czytał dopóki nie zostanie wydana cała seria (mam tutaj na myśli te tytuły które wydawcy ciepią po jednym albumie, a które tworzą jakiś tam story arc). Czasami też jakieś komiksy czekają na odpowiedni nastrój tak mam np z westernami. Kupuje żeby po pierwsze wspomóc wydawcę, a po drugie po to żeby uniknąć sytuacji że coś będzie oop i pierwsze tomy dostępne tylko po okładkowej na allegro albo i wyżej, a to że postoją długo na półce jakoś mnie nie razi. Uprzedzając pytanie jeśli nie będzie absolutnie szansy że wydawca dociągnie historię do końca to albo poszukam wersji ang jeśli istnieje, albo spiracę album i w taki sposób przeczytam całość. Zasadniczo nie widzę problemów z tym że ktoś ma 150 czy 350 komiksów nieprzeczytanych przecież kupił z myślą że przeczyta, a kiedy to zrobi to już jego sprawa. Osobiście dla mnie gorzej wygląda temat książek i to nawet nie sam fakt że ich kupka rośnie, ale że na liście "chcę przeczytać" więcej przybywa niż z niej ubywa, a czas z gumy nie jest :)

Offline amsterdream

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #190 dnia: Pn, 11 Październik 2021, 22:35:08 »
Moja kupka wstydu to jakieś 50 pozycji, ale są to archiwalia, komiksy kupione dawno temu, nawet 15 lat wstecz, które powoli sobie nadrabiam. Nowości jak przychodzą czytam wszystkie od razu, w tydzień, maksymalnie w dwa tygodnie od zakupu. I nie kupuję kolejnych komiksów póki nie przeczytam tych z najnowszego zamówienia. Kiedyś kupowałem na zapas, ale odszedłem od tej praktyki bo za często kończyło się to tym, że miałem np. 10 czy nawet 20 tomów jakiejś serii, czytałem pierwsze 3 i już wiedziałem, że całość idzie na sprzedaż a pochłaniając na siłę resztę, męczyłem się podczas lektury.

Offline Komediant

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #191 dnia: Pn, 11 Październik 2021, 22:56:21 »
Nadinterpretujesz. Ja nie pisze o natychmiastowym czytaniu wszystkiego, tylko o ciaglym kupowaniu, jesli ma sie KILKASET nieprzeczytanych rzeczy. To nie to samo.

Troche to samo. Kilkaset nieprzeczytnych rzeczy na pólkach nie będzie oznaczać że nie kupię nowego tomu Blueberryego jeśli lubię Blueberryego czy Niewidzialnych jeżeli czekam na Niewidzialnych.

Online Castiglione

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #192 dnia: Wt, 12 Październik 2021, 00:47:50 »
Dla mnie kupowanie więcej niż jesteśmy w stanie spożytkować to po prostu kwestia braku umiaru. Ja mogę chcieć przeczytać każdy komiks świata, ale wiadomym jest, że nie będę fizycznie w stanie tego zrobić. Przykłady z Moorem czy Morrisonem - chcę przeczytać następnego Moore'a, to kupuję i czytam. Po co mi od razu kolejne 30 jego komiksów na półce. Chciałem po "Animal Manie" kolejnego Morrisona, to kupiłem pierwszy tom "Doom Patrol" i jak przeczytam, to dopiero kupię następny.

Offline roble

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #193 dnia: Wt, 12 Październik 2021, 01:50:05 »
Moja kupka wstydu to 3 pozycje, ktore kupilem niedawno. Nie rozumiem jak mozna miec kilkaset nieprzeczytanych tytulow i wciaz kupowac kolejne. Czy to jeszcze jest hobby?

Ja byłbym nieszczęśliwy gdyby naszła mnie chęć na czytanie i miałbym trzy pozycje do wyboru. Komiksy w domu nie przeszkadzają mi, nie gryza ani nie śmierdzą. Co za różnica czy leżą w księgarni czy u mnie?

Offline freshmaker

Odp: Kupki wstydu
« Odpowiedź #194 dnia: Wt, 12 Październik 2021, 07:15:42 »
teza z kupowaniem żeby zbudować biblioteczkę do mnie przemawia. pytanie tylko kiedy staje się to wymówką.