U nas jest bardzo specyficzny rynek, w 99% przypadków zgodziłbym się, że to są jakieś objawy kompulsji (w czym też nie ma nic złego póki się to kontroluje). Ale większość z nas zainteresowała się komiksami w czasach kiedy było ich bardzo mało i kupowało się wszystko. Przez to poznawało się totalnie różne gatunki - TM-Semici, kaczki, AQQ, Produkt, Thorgale, Asteriksy, Świat Komiksu, nawet manga w początkach JPF, Akira. Mówię o moim "scenariuszu", wcześniej Relaxy czy Świat Młodych to trochę podobny mechanizm, ale mniej różnorodny i z innymi tytułami. Konsekwencje tego są dwojakie. Po pierwsze podoba nam się całe spektrum komiksów i ciężko by było się ograniczyć do tego co się najbardziej lubi, bo po prostu lubi się wszystko. Po drugie z dzieciństwa mamy nawyk kupowania wszystkiego i niekoniecznie to jest zbieractwo. Ja to odbieram na zasadzie takiej jak ludzie po wojnie unikali zmarnowania jakiejkolwiek żywności, mimo że to już były zupełnie inne czasy. My unikamy podświadomie zmarnowania jakiegokolwiek komiksu.