Mnie komiks bardzo się podobał.
Raz - uwielbiam takie historie nawiązujące do popularnych mitów lub prezentujące alternatywne wersje lub interpretacje historycznych wydarzeń.
Odnośnie zarzutu, że wszystko jest podane "na ławę" - może i tak, ale ja nie traktuję tego w kategoriach wady. Mam ostatnio przesyt bełkotliwych opowieści w których zupełnie nie wiadomo tak naprawdę o co chodzi i wszystko trzeba sobie wymyślać i dopowiadać samemu (tak panie Andreas, tak tak panie Lynch).
Dwa - Rebelka, Rebelka i jeszcze raz Rebelka.