Przeczytałem Aldobrando. 200 stron za jednym zamachem ok 2h. Kolejna wariacja, nazwijmy go, mitu średniowiecznego z (tutaj bardzo) lekką domieszką fantasy na temat zwykłego, prostego człowieka, który jest w stanie wywrócić hierarchię panującą w królestwie na drugą stronę. Ale z pomysłem, kilkoma woltami i rozmowami o uczuciach, które mnie nie żenowały w trakcie lektury. Dodatkowo bardzo ładne rysunki i jeszcze lepsze kolory. Kolejne po Zygfrydzie i Korrigans bardzo dobre fantasy jakie ostatno czytałem, choć tutaj zdecydowanie wybija się wątek średniowieczny, magii jest tyle co kot napłakał. No właśnie - kot! Jest bardzo ważny w tej historii.
Bardzo dobre narracyjnie, niektórzy mają ten dar opowiadania komiksem, a Gipi niewątpliwie jest w czołówce. Jest jedna rzecz, która mnie zastanawia, dajcie znać czy ktoś przeczytał to podyskutujemy. Bo nie wiem czy dobrze mi się wydaje. A gdybym to napisał, to jeśli mam rację, byłby to bardzo duży spoiler. Macie 1000 nieprzeczytanych komiksów? Wywalone, ten przyjdzie i od razu przeczytacie. Brać, nie zastanawiać się!