Nie, to po prostu rozpoczęcie dyskusji na temat słabego doboru tytułów, mało zaskakującego i w porównaniu do innych wydawnictw (a to jest ważne) odstającego poziomem proponowanych tytułów.
GIF z Dudem. Przyjmuję do wiadomości, że nie podoba Ci się nasz line-up. Ja uważam go za całkiem niezły.
Bo kiedy na rynku była KG, Timof, Taurus i upadłe WK, to łatwiej było zaskoczyć rynek wspomnianym Clowesem. Dzisiaj jest mnóstwo nowych wydawców, sam jestem w szoku, że Mandioca sięgnęła po Raport Brodecka (Larcenet wprowadzony bardzo udanie przez WK), a nie Wy właśnie.
Parokrotnie przy różnych okazjach opowiadałem, dlaczego się nie zdecydowaliśmy na ten tytuł (i na "Codzienną walkę" - kocham ten komiks).
Kurc, Ongrys, Planeta - oni wszyscy nie zabierają rynku Egmontowi czy NSC, ale najbardziej Wam.
Masz jakieś dane rynkowe na potwierdzenie tej tezy? Bo ja mam nasze wyniki sprzedaży, które zdają się mówić coś innego.
I Timof to ogarnął, muszę przyznać, że ich oferta znacznie się polepszyła, ale wy stoicie w miejscu. Ilościowo wydajecie nawet więcej, ale jakościowo mniej.
I znowu GIF z Dude'm. Ale potraktuję to poważnie. Patrzę na ostatnie rzeczy Timofa i mówię, co bym sam chciał wydać (ergo żałuję, że nie wydałem):
- Andzia
- Memento Mori
- Koleje losu
- Kosmata pułapka
- Gipi
- Donżon
Koniec. Cała reszta w ogóle mnie jako wydawcy nie interesuje. Jako czytelnika, jak najbardziej, bo czytam wszystko.
Nie zakładałem jedynie, że tak szybko zabijesz dyskusję swoim głosem Wszechwiedzącego.
Jesteś tak mocny, jak cię widzą, więc w sumie to dziękuję :-)
Trochę szkoda, że nie wykorzystałeś okazji do zdobycia feedbacku, zajechałeś na ręcznym i zapobiegłeś ważnej rynkowej odpowiedzi czytelników.
Proszę wybaczyć, ale na forum nie toczą się żadne ważne rynkowo dyskusje. One toczą się w księgarniach.
Dostałeś XX lajków, bo wiadomo - kto jak nie Holcman będzie decydował co się tutaj pisze.
Taka pośrednia cenzura - oto ja wydawca napiszę jak jest i kto się nie zgadza ten kiep. Miałeś fajną szansę usłyszenia prawdy, a dostałeś lajki od spolegliwych kolegów. Po co? Skoro jestem tak bardzo w błędzie?
Ja tu raczej nie mam kolegów. Miałem szansę usłyszenia prawdy? Raczej bardzo subiektywnej opinii. Przyjmuję ją do wiadomości, bo co dalej mam zrobić? Skasować wszystkie kupione już licencje, bo komuś się nie podobają komiksy, które wydajemy? Gdybym się przejmował każdą taką opinią, to roku bym nie wytrzymał w tej branży.
Dobrze wiesz o co chodzi. Żeby przedstawić tytuł polskiemu czytelnikowi trzeba wykazać się podwójnym sprytem: z jednej strony znaleźć tytuł, którym zachwyciło się już szerokie grono odbiorców, a jednocześnie być na tyle szybkim, by klienci sami nie kupili oryginalnego wydania. I to się udawało do pewnego momentu. Bo trzymać w ręce zajebisty komiks i być jedną z 5 osób, które go przeczytały, to inna para kaloszy, może równie trudna, ale z pewnością pozbawiona elementu wyścigu z rynkiem (z innymi wydawcami lub z czytelnikami oryginałów). I ja wiem, że dobrze wiedziałeś o czym piszę, a jednak wolałeś odbić piłeczkę w krzaki i twierdzić, że sam sobie zaprzeczam. Ciekawa ta reakcja i mnie daje do myślenia.
Ni dudu nie zrozumiałem, o czym piszesz w tym fragmencie.
No to jest chyba największy przykład zaprzeczania sobie. Albo sugerujesz oceny i recenzje albo "De gustibus...". To są dwie skrajności, widać używasz tej, która lepiej broni twojej linii. Tak, użyłem "broni", bo nie można nie odnieść wrażenia, że uznałeś mój komentarz za atak i postanowiłeś się bronić.
No to jest chyba największy przykład czytania bez zrozumienia.