Trochę niemożliwe, artbook miał ile, 700 sztuk (nie pamiętam już dokładnie)?
Nie wiem, czy był podawany kiedykolwiek nakład artbooka, ale jeśli wiedząc, jak świetny to jest album (ma trochę braków, ale i tak rewelacyjny) i wiedząc, że nie da się tego dodrukować - tylko jednorazowe zamówienie i koniec, to chyba trzeba byłoby być kompletnym dyletantem, żeby zamówić 700 sztuk. A nigdy nie uważałem TK za dyletanta.
Tak czy siak nakład artbooka okazał się o wiele za mały.
Chyba, że zamówienie Egmontu było wieksze, tylko ten kurier-cyrklowiec...