Pytałem o to znanego wydawcę (nazwiska nie ujawnię) - odpisał, że nie może napisać mi jak kontaktować się z francuskimi wydawcami, bo to tajemnica wydawnictwa (nie wolno mu pomagać konkurencji). Jedyny mały wydawca wydający francuskie komiksy, jakiego znam, to człowiek, który się na mnie obraził, bo nie przyjąłem jego skrajnie niekorzystnej oferty współwydania „Małego Nemo” (na odmowę zareagował zerwaniem kontaktu).
Jak próbowałem komunikować się z wydawcami francuskimi:
1. Wchodziłem na ich stronę www. szukałem adresu kontaktu handlowego ds. licencji i wysyłałem formularz kontaktowy lub email z zapytaniem po angielsku i francusku. Wydawnictwa Casterman, Vents d'Ouest i jeszcze dwóch. Nie odpisały. A próbowałem kilka razy w ciągu kilku lat. Nie wiem, co robiłem nie tak. Myślałem, że może mój email jest na liście antyspamerskiej, więc wysyłałem z różnych emaili, ale bez efektu. Pisałem maile na różne sposoby - jedne krótkie i treściwe, że chcę wydać taki to a taki komiks i ile kosztuje licencja, jakie są warunki. W innych dodawałem informacje dodatkowe wyjaśniające, że wydałem „Małego Nemo” i „Bustera Browna”, linki, etc., więc mam doświadczenie. Efekt - cisza. Za to wydawcy z USA na podobne maile prawie zawsze odpisują (ale mają ceny astronomiczne i nie stać mnie), więc nie wiem, co z francuskojęzycznymi wydawcami jest nie tak.
2. Jeden wydawca odpisał, okazał się podobnym wydawcą do mnie, ale licencję miał autor. Podał mi jego namiary. Napisałem - nie odpisał. No to wydawca z Francji, ten co teraz wyda komiksy Rafała Śladowskiego, osobiście próbował do niego zadzwonić, ale telefonu nie odbierał. Wysłał do niego osobiście maile, nie odpisał, wysłał list pocztą tradycyjną, też nie odpisał. Jakby autor zapadł się pod ziemię lub przeprowadził i zmienił adres.
Albo nie jest mi to pisane, albo uważają, że szkoda na mnie czasu, bo pewnie nie dałbym rady spełnić ich warunków.