Wydaje mi się, że to, co tu przedstawiacie, to pewne zaburzenie, symptom naszych czasów. To nie rodzice powinni nadskakiwać nastoletniej córce, i wymyślać: a, zobacz! Tego jeszcze nie czytałaś, a może ci się spodoba! Z doświadczenia wiem, że najsilniejsze relacje powstają, kiedy musisz włożyć jakiś wysiłek, aby coś zdobyć. To córka powinna za wami chodzić i jęczeć: Tato, a jak będziesz brał następną dostawę z Gildii, to może mógłbyś mi zamówić to, albo tamto?