Dotarłem do obu książek: Marvel Historia Niezwykła i Mordobicie. Nie czytałem dokładnie każdego zdania na temat interesującego okresu (było np. sporo o tym co się działo fabularnie w jakimś komiksie) ale mam już dobre pojęcie nad tym co się działo w latach 1980-94. Poprzerabiałem swoje notatki z lektury i wyszedł mi artykuł, który zamieszczam poniżej. Wiem, że również dla wielu z was komiks superhero = zamiłowanie do kultury lat 80tych a dodatkowo dla mnie gdy już co nieco zapomnę z obu książek będzie służył jako esencja informacji.
Końcówka lat 70tych była ciężka dla branży superhero. Sprzedaż spadała i szacowano nawet, że branży komiksowej zostało kilka lat istnienia. Dużym problemem były zwroty niesprzedanych egzemplarzy od sieci z gazetami, które dochodziły nawet do 70% nakładu. Dlatego w latach 80tych postanowiono zwiększać sprzedaż bezpośrednią, w której nie było możliwości zwrotów. Głównym odbiorcą, który akceptował takie warunki były specjalistyczne sklepy: komiksowe i hobbystyczne. Równoczesnie wydawnictwa, a w szczególności DC (oraz Stan Lee ale jeszcze nie Marvel jako całość) uwazały, że przyszłością będą filmy i seriale komiksowe. Już wtedy we wczesnych latach 80tych różne gadżety jak np.kubki i zabawki pokazywały, że na superhero można zarabiac efektywniej niż jak tylko na wydawaniu komiksów. Sprzedaż bezpośrednia komiksów była skierowana do starszego i bardziej lojalnego czytelnika niż kioskowa. Spowodowało to zmiane sprofilowania klienta – coraz cześciej miał nim być kolekcjoner, kupujący wszystko związanego z daną serią. Zmieniono metodę druku wypukłego na offsetowy, droższy ale lepszej jakości. Przekazywane treści miały być przeznaczone dla nieco starszego odbiorcy więc poważniejsze(zwłaszcza w DC), mogły być również bardziej rozciągnięte i potrzebować kilku zeszytów pod rząd na zamknięcie historii. Wielkim sukcesem była połączona z linią zabawkarską seria Secret Wars Marvela z 1984 roku. Starzy fani protestowali przeciwko czarnemu kostiumowi Spidermana ale firma Mattel uważała to za świetny pomysł ponieważ mogła sprzedawać dwie te same figurki w różnych wariantach kolorystycznych. Mimo deklaracji starych fanów, że nie podobał się im czarny kostium to w zeszycie ASM #252, w którym Parker go przywdziewa widzieli okazje inwestycyjną i masowo go wykupowali. Również w tym czasie seria X-men Claremonte’a była uznana za produkt, który z czasem znacznie zyska na wartości. W takim rozumowaniu krył się błąd – ponieważ odwrotnie niż w latach 40tych czy nawet 60tych to od lat 80tych komiks trafiał często do ludzi już nim zainteresowanych. Osób, które zakładały, że ma on jakąś wartość i nie należy go wyrzucać czy oddawać na makulaturę co wcześniej było powszechne. Dodatkowo nierealistyczne oczekiwania inwestorów podbijały magazyny branżowe publikujące zestawienia cen archiwalnych komiksów. Marvel wyraźnie prowadził w sprzedaży nad DC, w 1984 mając średnio dwukrotnie wyższe nakłady. Ale w 1986 DC wydało dwa hity sprzedażowe dodatkowo bardzo docenione przez recenzentów – Dark Knight Returns oraz Watchmen. Media w tym telewizja zauważyły, że publikowane w latach 80tych komiksy stały się produktem również dla dorosłego odbiorcy. W tym czasie powieść graficzna stawała sie faktem, przeobrażała zeszytowy serial w książkę co w przyszłości miało jeszcze bardziej zmniejszyć stopę zwrotu na zeszytach dla inwestorów. Oba wydawnictwa weszły w okres wysokich wzrostów. W czerwcu 1989 ukazał się film Batman, przełożył się on na dalszy znaczny wzrost zainteresowania komiksami i wszelkimi towarami z logo Batman. Pojawiła się powszechnie odzież i artykuły spożywcze sygnowane znakiem Batmana. DC skapitalizowało sukces filmu wydając również nową serię Legends of the Dark Knight – w 4 różnych wariantach okładki. Okazało się to bardzo skuteczną manipulacją by skłonić klientów nauczonych już kolekcjonerstwa do zakupu 4 razy tego samego produktu. Od tej pory miała to być powszechna praktyka. Rok 1990 był przełomowy. Zeszyt Spider-man #1 z datą okładkową Sierpień 1990 (należy uwzględnić, że zeszyty ukazywały się w sprzedaż około dwa miesiące wcześniej niż ich data okładkowa) przebił wszystkie dotychczasowe rekordy uzyskując 1 milion sprzedanych egzemplarzy w czerwcu 1990. Pomogło zapakowanie go w folię ochronną co sprawiało, że większość osób kupowała więcej egzemplarzy, rozfoliowując jeden a pozostałe zachowując w stanie Mint w folii. Dodatkowo komiks miał oczywiście różne warianty okładkowe. Folie ochronne staną się powszechne od tego czasu. Również w tym okresie w wydawnictwach pojawiało się coraz więcej osób związanych ze sprzedażą i marketingiem. Zakładano przebicie doskonałych wyników sprzedaży z 1990 roku. Marvel w lipcu 1991 wchodził na giełdę, jego akcje szybko zyskiwały na wartości ponieważ firma robiła wszystko by zwiększyć dochody. Uruchomiła grę telefoniczną z wysoką opłatą za minutę połączenia. Zwiększyła częstotliwość ukazywania zeszytów i liczbę serii. Do zeszytu X-force #1 data okładkowa sierpień 1991 dodawano 5 różnych kart kolekcjonerskich, by mieć wszystko klient kupował już 5 egzemplarzy. Udało się przebić wynik Spider-mana #1. Wynik ten udało sie jeszcze poprawić w X-men #1 data okładkowa październik 1991, standardowo różne warianty okładkowe przyczyniły się do ustanowienia rekordu wszechczasów w liczbie sprzedanych egzemplarzy po latach szacowanej na 8 milionów. W tym czasie w wydawnictwach działo się już żle. Zachęcani wysokimi wynagrodzeniami pracownicy pracowali ale w pośpiechu i ponad siły. Terminy na wykonanie zlecenia bardzo się skróciły. Chris Claremont odszedł po tym jak był zmuszony napisać dialogi do X-men w dwa dni. Zastąpił go John Byrne, który zrezygnował wkrótce po tym jak dostał termin jeden dzień na napisanie scenariusza do komiksu. To lukratywne stanowisko przejął Scott Lobdell wyłącznie z powodu, że zadeklarował się, że jest w stanie napisać scenariusz w jeden dzień. Na scenariusze w 1991 skarżył się również znany rysownik Erik Larsen, który twierdził, że w magazynie Amazing Spider-man stały się one nieznośnie słabe. Wraz z największymi gwiazdami Marvela: Todd Mc Farlane, Jim Lee i Robert Liefeld utworzyli oni konkurencyjne wydawnictwo Image, które osiągnęło ogromny sukces w 1992 roku. W firmach komiksowych rządzili już ludzie od sprzedaży i dominowało już myślenie korporacyjne i każdy kolejny rok musiał przynosić większe zyski. W 1992 ogromnymi sukcesami okazały się produkcje Image zwłaszcza Spawn #1 z datą okładkową maj 1992. Wydarzeniem roku był Superman #75 z datą okładkową styczeń 1993 prezentującym śmierć Supermana wydany w listopadzie 1992. Media podchwyciły temat, nagłaśniając jak dużo można zarobić na pierwszych przygodach Supermana z Action Comics. DC zdawało się utrzymywać, że śmierć Supermana będzie ostateczna – przyciągnęło to niezliczone rzesze klientów chcących zarobić na tym historycznym numerze. Była to jednak już końcówka bańki spekulacyjnej. Gdy okazało się, że Superman #75 miał wielokrotne dodruki a w lecie 1993 DC ożywiło Supermana nie było już wielu chętnych na zakupy inwestycyjne. Powstające od około 1990 w dużej liczbie małe sklepy komiksowe zalegały z niesprzedanym towarem, którego nie mogły zwrócić w systemie sprzedaży bezpośredniej. Akcje Marvel spadły w drugiej połowie 1993 o 60%. Zamknięto Disney Comics i kilka innych wydawnictw. Nowe wydawnictwa komiksowe jednak wciąż powstawały i niektóre były w stanie się utrzymać, a w 1994 Marvel miał jeszcze potężne pieniądze na inwestycje kupując Malibu Comics – tylko po to by zamknąć jego serie. Skutki pęknięcia bańki spekulacyjnej były bardziej druzgocące finansowo dla sklepów i inwestorów niż dużych wydawnictw. W tym czasie jednak moda na masowe kolekcjonowanie komiksów już się wypaliła. Wydawnictwa zdawały sobie sprawę, że przyszłość superhero leży w dużej mierze w filmach i grach.