Dracula
Nie chcąc być ślepo oddanym hell-fanem Mignoli, więc muszę przyznać iż Dracula jest dla mnie pozycją rozczarowującą. Byłem przekonany iż biało-czarne kadry nastroją mnie klimatem grozy, natomiast oprócz lekkiego napięcia lektura była nijaka. Z większości kadrów bije chaos, momentami trudno ocenić co wyprawiają bohaterowie. Niby operowanie cieniem jest składnikiem albumu, natomiast brakuje w nim większej ilości odcieni, aby pogłębić kadry. Kontrast jest mocno widoczny, ale po dłuższej chwili wchodzi już w nawyk i czytelnik może poczuć się znużony. Na minus również oceniam skalę detali. Z komiksu można wybrać kilka stron gdzie można się zachwycać kształtami stworzeń (świetny kadr z parą i widocznym nad nimi nietoperzem) ale jest też sporo miejsc, gdzie rysowano kolokwialnie pisząc "na kolanie".
Reasumując lekturę scenariusz jest mocno prostolinijny. Zaskoczeń nie ma. Przynajmniej ja takowych nie zauważyłem, żaden twist nie wywarł na mnie wrażenie i zapamiętania. A i Dracula wydaje się być jakiś taki mało krwisty. Na początku planuje i idzie to w dobrym kierunku, natomiast nadchodzi czas iż zlewa się to z losami innych postaci i gdzieś zatraca.
Nie jest to słaba pozycja, ale jednak oceniając chłodnym okiem spodziewałem się czegoś znacznie bardziej rozbudowanego i nacechowanego impulsywnością. Naelektryzowanego dreszczykiem niepewności.