Niech on żadnego Batmana od Kinga nie przejmuje, bo to dopiero była grafomania która z Batmanem się ni wuja nie kojarzyła. Natomiast jako akcyjniak było całkiem przyzwoicie, Liga Sprawiedliwości w jego wydaniu może być całkiem niezła. Czekam bez żadnych wielkich oczekiwań, natomiast z pewną dozą ciekawości. Superman Tomasiego to zebrał trzy razy lepsze recenzje (wśród krytyków, bo wśród czytelników to aż tak różowo wcale nie jest), niż te na które zasługiwał.