Autor Wątek: Jakie komiksy właśnie czytacie?  (Przeczytany 529470 razy)

Grrrgory, Goka i 3 Gości przegląda ten wątek.

Offline studio_lain

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2880 dnia: Pt, 25 Październik 2024, 13:20:14 »
wiadomo zdania podzielone - ale chciałem skończyć Kroniki - żeby była całość
Teraz poleci klasyka :) ale to w przyszłym roku
Plany Studia Lain - orientacyjne

Altor - grudzień
W cieniu Słońca - grudzień
Caza - styczeń
Bezprawie 1 - styczeń
Darkness - luty

Offline Murazor

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2881 dnia: Pt, 25 Październik 2024, 15:08:13 »
Aż tak? Bo ja miałem cichą nadzieję że po męczącej Brutanii będzie to w miarę znośne. Ale chyba czas odpuścić - Slaine był dobry, jak po prostu szedł i nawalał, bez próby udawania, że jest czymś więcej.
Tutaj niby idzie i nawala, ale jakos to nie gra i malo wciaga. Moze to rysunki mi nie pasuja? Mimo, ze sa widowiskowe. Kroniki wydaja mi sie nawet bardziej znosne, mniej pompatyczne i opowiadaja zdecydowanie lepiej (jakas tam) historie.

Dla odniesienia, Rogaty Bog i Skarby Brytanii to dla mnie top Slaina, pozniej moze Krol i Zabojca Demonow.

Offline kosmoski

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2882 dnia: Pt, 25 Październik 2024, 16:27:53 »
Aż tak? Bo ja miałem cichą nadzieję że po męczącej Brutanii będzie to w miarę znośne. Ale chyba czas odpuścić - Slaine był dobry, jak po prostu szedł i nawalał, bez próby udawania, że jest czymś więcej.

dalej idzie i nawala, ba w pewnym momencie zaczyna nawet realizować jakiś plan, by na końcu
Spoiler: PokażUkryj
dowiedzieć się, że to w sumie bez sensu i nic nie zmieni, bo jest jak jest... po czym odlatuje na smoku w siną dal...

Offline rapr

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2883 dnia: Pn, 28 Październik 2024, 11:33:56 »

Skarga Utraconych Ziem - wyd. zbiorcze - To moje kolejne podejście do "nadrabiania zaległości" komiksowej klasyki. Z racji tego, że Thorgala czytam premierowo w trakcie wychodzenia kolekcji, postanowiłem zapoznać się z innym komiksem rysowanym przez Grzegorza Rosińskiego. I po raz kolejny muszę oddać, że ogląda się to wyśmienicie! Jakbym włączył jakiś filmowy blockbuster fantasy. Kadrowanie, rysunki, miny, wszystko jest na swoim miejscu i napędza narrację. Co do fabuły to powiedziałbym, że jest to porządny komiks fantasy. Ma lepsze i słabsze momenty, ale nawet te gorsze są rekompensowane rysunkami, więc ogólnie - polecam!


Batman Knightfall: Tom 2 - Upadek Mrocznego Rycerza - kolejny miesiąc - kolejny tom Batmana z biblioteki. Po pierwszym, niezłym tomie przychodzi czas na kulminację głównego wątku i starcie bohatera ze złoczyńcą. Efekt tego starcia nie jest niespodziewany, zwłaszcza biorąc pod uwagę okładkę zbiorczego tomu ;) Dodatkowo niemal bliźniaczą scenę mieliśmy w trzeciej części trylogii Nolana o Mrocznym Rycerzu.
To co mogę oddać temu tomowi, to że czyta się to naprawdę szybko, płynnie. Mimo niemal 600 stron cały czas wydaje się, że historia posuwa się naprzód. Mam wrażenie, że nie było tu takich fatalnych zapychaczy jak w Prologu. Rysunkowo jest dość klasycznie jak na początek lat 90. Jestem ciekaw kolejnego tomu!


Noc Świętego Bartłomieja (Rzeź Hugenotów) - Komiks historyczny wydany przez Elemental. Opowiada on historię z XVI w. Francji, w której to doszło to tytułowej rzezi. Komiks ten przedstawiony jest z perspektywy jednego ze wspomnianych Hugenotów, który to jest wrzucony w sam środek polityczno-religijnej (choć czy na pewno? Wydaje się, że akurat religia była tu tylko pretekstem do tego, żeby się pozabijać :D ) afery. Fabularnie jest dość ciekawie, choć przyznam, że nie jestem specjalistą od historii. Natomiast wielką siłą tego komiksu są rysunki! Te mniejsze (zawierające np szczury zjadające zwłoki, czy rozczłonkowane ciała) ale pewnie przede wszystkim te większe jak panoramy miasta, czy wielkie otwarte łąki i lasy. Ja przyjmuję głównie komiksy oczami i dla mnie była to uczta, bardzo polecam!

Offline Sędzia

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2884 dnia: Pn, 28 Październik 2024, 12:08:27 »
Giant Days 1-14 - obyczajowa seria o perypetiach 3 studentek w UK. Dość przyjemnie się to czyta. Fabuła może nie powala, zaletą są relacje między bohaterkami (i innymi ludźmi). To komiks dla starszych nastolatek, w swej kategorii całkiem niezły.

Doktor Strange Marvel Now 2.0 1-4 i Marvel Fresh 1-2 - mocno mnie wymęczył ten Strange. Ogólnie jest słabiej niż w starszych komiksach z Mistrzem Magii, ale szczególnie trzeba podkreślić, że trzeci tom z Marvel Now to czasy Tajnego Imperium. Straszny burdel, żadnej sensownej ciągłości, jak ktoś nie czyta w tym samym czasie TI to są to historie zbędne. Potem znowu przeciętnie i w sumie nie bardzo wiem jaki jest sens wydawania i czytania takiego Strange'a, lepiej skończyć przed Marvel Now.

Nektar kamienia - fabuła przypomina mi Duam i trochę Strażników Masery, przy jest dużo brzydszy od strony graficznej. Czyli nudne i brzydkie. Najlepsza rzecz w tym komiksie to blurb na tylnej okładce, z którego dowiadujemy się, że komiks "zasługuje na wielokrotną lekturę aby w pełni zrozumieć jego oniryczny i urzekający charakter" bo przynajmniej na koniec było zabawnie.

Bestia 1 i 2 - pięknie narysowana i wspaniale wydana, bardzo dobrze napisana historia, które mnie niezbyt zainteresowała. Dużo lepiej by było, gdyby cała historia była dużo bardziej mroczna, wręcz okrutna. Tymczasem jest to taka urokliwa opowiastka o przyjaźni chłopca z tytułową bestią plus kilka relacji międzyludzkich w tle. Zdecydowanie za mało, żeby zaciekawiło.

Offline Castiglione

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2885 dnia: Pn, 28 Październik 2024, 19:14:49 »


Lars Jensen, Gorm Transgaard, Knut Nærum, Tormod Løkling, Arild Midthun, Tony Strobl, Vicar i inni – "Niezwykłe losy Sknerusa McKwacza"


Przeczytane przeze mnie w zeszłym roku "Pamiętniki Sknerusa McKwacza" Kariego Korhonena okazały się lekturą nad wyraz przeciętną, w związku z czym kolejny tom poświęcony tej postaci musiał swoje odczekać, zanim się za niego zabrałem. Ale jako że w tym roku trochę nadrabiam zaległości w kaczkach, również antologia poświęcona wujkowi Donalda w końcu trafiła na swoją kolej.

"Niezwykłe losy Sknerusa McKwacza" to przekrojowy materiał dotyczący przeszłości najbogatszego kaczora świata, zbierający historie od lat 60. do współczesności. Album sam w sobie zapowiadał się ciekawie, jednak jego struktura jest momentami problematyczna i niesie za sobą kilka wad. Ze względu na to, że zaprezentowane tu komiksy dzieli tak duży odstęp czasu, a ich autorzy różnią się podejściem do postaci, jak i jakością przedstawianych fabuł, całości doskwiera brak spójności i mocno nierówny poziom. Znajdziemy tu zarówno opowieści z czasów, gdy o Donie Rosie jeszcze nikt nie słyszał, a wątki z przeszłości Sknerusa były dopisywane dosyć chaotycznie i ewidentnie bez zamiaru tworzenia z nich czegoś więcej, jak i współczesne historie, z których część to kolejne uzupełnienia "Życia i czasów". Z obu grup można wyciągnąć coś wartego uwagi, obie mają też swoje bolączki. Niektóre komiksy bronią się rysunkami, inne scenariuszem, kilka to prawdziwe perełki, a część szwankuje pod każdym względem.

W grupie tych najbardziej udanych wymieniłbym pięć historii. Jednocześnie są to raczej te dłuższe, więc stanowią istotny fragment tej publikacji, dzięki czemu całość zyskuje w moich oczach. Za szczególnie godne zainteresowania uważam pomysłowe "15.10 do Indyczowa" Gorma Transgaarda, oryginalne i niejednoznaczne "Stare długi" Larsa Jensena, stanowiący pełen nawiązań hołd dla twórczości Rosy "Sknerus kontra Sknerus" Olafa Moriarty’ego Solstranda oraz dwa rozbudowane i bardzo ładne graficznie komiksy zespołu Knut Nærum, Tormod Løkling i Arild Midthun, czyli przywodzące na myśl klimaty Olivera Twista "Dawno temu w Szkocji" i najobszerniejsza w tomie "Długa droga", oba bez problemu mogące służyć za kolejne rozdziały dodatkowe "Życia i czasów". Każda z wymienionych fabuł odznacza się fajnym pomysłem, odmiennym stylem i własnym charakterem, a ich autorzy umiejętnie uderzają w nuty przygody, humoru, ciepła i nostalgii, którymi charakteryzują najlepsze opowieści o Sknerusie.

Poza tą piątką, jest też kilka innych solidnych pozycji. Generalnie bronią się właśnie takie nazwiska, jak Transgaard ("Wiatr w żagiel"), Jensen ("Efekt monety", "Fałszywy podpis") czy Nærum ("Matematyczny miś"). Na plus wskazałbym również pochodzące z lat 60. i 70. krótkie komiksy różnych autorów z ilustracjami Tony’ego Strobla, od których rozpoczyna się ten tom. Pomimo, że narysowane są naprawdę bardzo średnio, to sprawdzają się w nich te klasyczne scenariusze, dzięki czemu ich lektura jest przyjemna, humor całkiem niezły (zwłaszcza w historii "Zwekslowany"), a pierwsze w kolejce "Gdzie ten zapał?" jest dodatkowo istotne ze względu na to, że dało Rosie pewne podwaliny pod jego serię.

Przechodząc jednak do tych słabszych momentów, należy powiedzieć, że część zawartych tu komiksów jest okropnie przeciętna. Niektóre fabuły są niesamowicie pretekstowe, a postacie potrafią pojawić się znikąd, zaraz po tym, gdy ktoś po latach o nich wspomni, czego przykładami niech będą "Gra o wszystko", "Ładne kwiatki" czy "Czekaj na mnie". Zwłaszcza ten ostatni traci przez miałkie rozwiązania, bo większość czasu to całkiem fajna przygodówka, tymczasem zakończenie jest zrobione strasznie na odwal się i oparte o czyste deus ex machina. W niektórych przypadkach scenarzyści próbują na siłę dopisać coś do Rosy, czego efekty bywają nieprzekonujące ("W poszukiwaniu straconego filmu"), w innych zdają się niezbyt dobrze rozumieć postać Sknerusa, sugerując, że cały sukces w życiu oparł na szczęściu (Paul Halas w "Co by było, gdyby…") lub dodając jakieś dziwne motywy (Kela i Korhonen w "Klątwie szamana" – teraz nagle zaprzeczamy wydobywaniu złota w Klondike?). Kilka komiksów jest też zwyczajnie nijakich i pełni raczej rolę zapychaczy ("Kaczor i niedźwiedź", "Twoje życie" – to drugie zresztą bardzo umownie pasuje do tego zbioru).

Skupiłem się w większości na scenariuszach, jednak wizualnie także jest różnie. Spora część to taki solidny poziom kojarzący się z "Kaczorem Donaldem" (trzy historie figurują nawet jako po raz pierwszy opublikowane właśnie w Polsce), ale zdarzają się odstępstwa, tak w jedną, jak i w drugą stronę. Mamy wspomnianego Tony’ego Strobla, który prezentuje styl mocno taki sobie, a postacie w rysunkach Bena Verhagena ("Gra o wszystko") czy Korhonena ("W poszukiwaniu straconego filmu") są momentami potwornie koślawe. Dla przeciwwagi znajdziemy tu dopracowane i bardzo ładnie pokolorowane prace Arilda Midthuna ("Dawno temu w Szkocji", "Długa droga") czy Vicara (choć ten ma pecha, bo komiksy z jego grafikami są w większości średnie, aczkolwiek zilustrował też "15:10 do Indyczowa").

Podsumowując, album ten cierpi na wszelkie bolączki wynikające z faktu bycia antologią i od początku lektury towarzyszyły mi mieszane odczucia, które utrzymały się już do końca. Zaprezentowany tu materiał jest co prawda dosyć przekrojowy, jednak nierówny, co sprawia, że ogólna ocena "Niezwykłych losów Sknerusa McKwacza" jest według mnie w okolicach środka stawki. Ciężko mi powiedzieć, żeby była to pozycja obowiązkowa, natomiast trzeba zaznaczyć, że kilka komiksów jest tu bardzo dobrych i z nimi na pewno warto się zaznajomić. Jest tu też obecna wartość historyczna i okazja dla czytelnika, aby prześledzić, jak przez lata zmieniało się podejście do opowiadania o przeszłości McKwacza – co jak widać od początku było kuszącym tematem. Zbiór jest również szansą na zetknięcie się z twórczością szeregu autorów odpowiadających za te historie, których style potrafią się mocno od siebie różnić. Balansując za i przeciw, mimo wszystko istotniejsze są dla mnie te udane fragmenty, więc choć publikacja nie jest bez wad, myślę, że można zrobić dla niej miejsce w kolekcji.


Ważąc plusy i minusy, dla całości daję 6/10.

Offline Sędzia

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2886 dnia: Wt, 29 Październik 2024, 09:56:34 »
Król rozpustników tom 1 - bardzo dobre, świetnie się czyta. Wciągająca, szybka historia, fajny klimat, ciekawe postaci. Chyba najlepsza rzecz z LiT jaką czytałem, nie ma słabych stron.
Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to to, że w ogóle nie czuć, że to nasz świat. Miałem poczucie, że czytam komiks fantasy i gdy pojawiały się jakieś odniesienia do Paryża i naszego świata to miałem poczucie lekkiego dysonansu. Więc mi bardziej by pasowało, gdyby to był jakiś setting low fantasy, ale to już bardziej kwestia moich preferencji.

Offline Castiglione

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2887 dnia: Śr, 30 Październik 2024, 00:13:51 »


Fernando Fernández – "Drakula"


Znowu wracam do tematu Drakuli. Mam wrażenie, że jakkolwiek adaptacja Georgesa Bessa była dosyć wyczekiwana, tak album Mandioki przeszedł trochę bez echa. Pamiętam nawet komentarze zastanawiające się, czy w ogóle jest go sens jeszcze wypuszczać w momencie, gdy niedawno dostaliśmy inną wersję. Na całe szczęście wydawca tych głosów nie posłuchał i na naszym rynku pojawiła się kolejna komiksowa wariacja Stokera, tym razem mająca hiszpańskie korzenie. Na szczęście, bo jest według mnie tytułem zdecydowanie godnym uwagi, a w moim prywatnym rankingu lepszym od tego, co zaproponował francuski twórca.

Całość jest krótsza, a komiks wraz dodatkami (których co prawda zbyt wiele nie ma) mieszczą się w okolicy 100 stron. W niczym to jednak nie przeszkadza fabule, aby wybrzmieć, powiedziałbym wręcz, że Fernández wypada lepiej pod względem adaptowania materiału źródłowego, bo jego Drakula w pełni korzysta z komiksowej narracji. Scenariusz to ponownie klasyczny Stoker, którego autor trzyma się dość wiernie, ale w tym przypadku obyło się bez uczucia zmęczenia, a opowieść choć znana, była dla mnie na ponów interesująca. W przypadku Bessa miałem ten problem, że wszystko wydawało mi się podporządkowane oprawie graficznej, na czym cierpiało prowadzenie historii. Moje odczucie było takie, że czytam przepisane fragmenty z książki, tymczasem tu nic podobnego nie miało miejsca, a fabuła została zgrabnie przekonwertowana do formy komiksu.

A trzeba zaznaczyć, że również jest to projekt z zacięciem artystycznym, a Fernández był nie mniejszym tytanem pracy. U Bessa kadry były szczegółowo nakreślone, tutaj każda ilustracja to osobny obraz olejny, co zrobiło na mnie nawet większe wrażenie. Strona wizualna hiszpańskiej adaptacji przyciąga uwagę dopracowaniem, jest klimatyczna i bardzo podoba mi się użyta kolorystyka. Projekty postaci również mocniej do mnie przemawiają niż bohaterowie rysowani kreską Francuza. Całość jest utrzymana w realistycznej stylistyce, a Drakula prezentuje się właśnie tak, jak powinien – ma wygląd arystokraty, a jednocześnie jego przedstawienie jest bardziej złowieszcze niż nieco wymoczkowaty wampir Bessa.

Warta odnotowania jest też naprawdę porządna polska edycja. Komiks jest wydany w bliźniaczym formacie jak album Screamu, na dobrym papierze i w wysokiej jakości edycyjnej – jedyne, do czego mógłbym się ewentualnie przyczepić, to ta jedna strona wspomniana na forum, której ze względu na materiały zdaje się czegoś brakować. Być może dało się w tę pustą przestrzeń wlać tekst, żeby wyglądało to lepiej, jednakże jest to aspekt na tyle mało istotny, że nie ma prawa wpływać na ocenę. Dodatkowym smaczkiem jest alternatywna polska okładka, na której wybór się zdecydowałem – okładka podstawowa to kadr z komiksu.

Całość ma według mnie więcej charakteru i trzyma się stylu, który jest mi o wiele bliższy. Podchodziłem z pewnymi obawami, zwłaszcza że nie tak dawno powtarzałem tę historię, tymczasem zaskoczyłem się bardzo pozytywnie. Aczkolwiek nie jest to pierwszy raz, gdy to Hiszpanie dosyć nieoczekiwanie wychodzą na prowadzenie w adaptowaniu Stokera, bo już w 1931 roku hiszpańskojęzyczna wersja filmu Universala była pod właściwie każdym kątem lepiej zrealizowana (poza odtwórcą głównej roli) niż słynny obraz z Belą Lugosim. I analogicznie jak film George’a Melforda na zawsze pozostał w cieniu bardziej znanego brata, tak wydaje mi się, że i komiks Fernándeza wzbudzi u nas mniej zainteresowania od albumu Screamu. Uważam natomiast, że u każdego miłośnika klasycznych opowieści grozy powinien znaleźć się na radarze.


Mocne 7/10.

Offline khomaniac

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2888 dnia: Cz, 31 Październik 2024, 20:57:09 »
Opowieści z Telguuth
Niesamowity klimat wykreowanego świata. Atmosfera uniwersum najbardziej kojarzyła mi się z opowiadaniami Howarda o Conanie,  spotykającym magów-nekromantów, odrażające demony, stygijskie kulty. Z drugiej strony trochę jak relacje bohaterów Lovecrafta, z ich koszmarów o bluźnierczych, cyklopicznych miastach. Domieszać do tego jeszcze pasuje świat Sanktuarium znany z Diablo (szczególnie ten przedstawiony w drugiej odsłonie gry).  Naprawdę konsekwentne, bogate, przekonujące i smakowite światotwórstwo.
Następnie w tym mrocznym świecie osadzono, bardzo zróżnicowane i szalone historie. Ja nie jestem fanem krótkich form, ale tutaj sprawdziły się znakomicie. Większość z kilkunastu historii zawiera naprawdę przewrotny i nieprzewidywalny finał oraz ciekawych i oryginalnych bohaterów. Ogólnie poziom opowieści jest naprawdę wysoki, a niektóre wybijają się jeszcze ponad to.
Narracja jest bardzo sprawnie prowadzona. Warstwa wizualna, świetnie oddaje uroki tego nieprzyjemnego świata. Magowie, demony i miasta są świetnie przedstawieni. Nie powiedziałbym, że mamy do czynienia z jakimiś fajerwerkami jeżeli chodzi o rysunki (mamy styl kreskówkowy i malunki, co nie do końca lubię) ale zachowany jest wysoki poziom.
Opowieści z Telguuth oceniam bardzo wysoko. Dla mnie to ścisła czołówka tego co czytałem ze Studia Lain.

Ballada o Halo Jones
Świetna rzecz. Chciałem tylko napisać, że spłycanie jej do antywojennej space-opery to czysty rozbój. Wątki antywojenne oczywiście są, ale autorzy mocno jadą po wielu bolączkach współczesności. Ciekawe czy dzisiaj umieściliby w komiksie postać, która wielokrotnie zmieniała płeć i w końcu nie wie kim była i kim jest ;) kolejny komiks w topce.

Strażnicy
Długo się wzbraniałem, bo do super hero raczej podchodzę jak do jeża. Nie będę się rozpisywać, bo o tym komiksie powiedziano już wszystko.
Gdyby nie szerokie opisy na koniec rozdzialów, nie miałbym wątpliwości nad ocena 10/10.

Futuro Darko
Kupujcie i wspierajcie, bo mam przeczucie, że jeżeli autorowi nie zabraknie chęci i konsekwencji to bracia Bronscy są na dobrej drodze do kanonu polskiego komiksu.

Promienie Xi
Kolejna rzecz warta wsparcia. Ciekawie prowadzona, wielowątkowa fabuła + niesamowita kolorystyka i kompozycja plansz.

Oko Horusa
O ile Alchenit bardzo mi się spodobał, to Oko Horusa średnio. Może muszę jeszcze raz przeczytać, żeby mi się wszystko posklejało? Może miałem za duże oczekiwania? Ogólnie trochę zbyt dziwne miejscami. Szkoda.

Ostatni dzień Howarda Phillipsa Lovecrafta.
Trochę się wynudziłem i trochę wymęczyłem. Rebelka ok wykonał swoją robotę, ale scenariusz nie porywa. Odręczne pismo tragedia. W Potworach było dużo bardziej czytelne.

Akira tom 1
Doczytałem do połowy. Totalnie nic nie zachęcało żeby kontynuować. Mam wrażenie, że tłumaczenie jest dosyć toporne. Nagromadzenie przekleństw odstraszało od lektury.

Offline Raveonettes

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2889 dnia: Cz, 31 Październik 2024, 22:08:57 »
Spaghetti Bros tom 1-3 - najlepszy komiks jaki dotychczas przeczytałem w tym roku. Burzliwe losy piątki włoskiego rodzeństwa w Stanach Zjednoczonych lat 20/30 XX wieku to takie połączenie kina gangsterskiego, Mody na Sukces i twórczości braci Coen. Jestem kompletnie zauroczony tym tytułem i z niecierpliwością czekam na ostatni tom. 8.5/10

Radiant Black tom 1 - kilka lat temu udało mi sie przeczytać pierwszy tom w oryginale i pamiętam, że nie byłem zachwycony. Teraz spróbowałem ponownie podejść do lektury, już w naszym ojczystym języku i odczucia mam jeszcze gorsze. Koszmarnie wtórny tytuł superhero z fatalnymi dialogami (bohaterowie walą ściany tekstu z których nic nie wynika). 2/10

Newburn - bardzo przyzwoity dramat kryminalny, którego struktura mogłaby spokojnie posłużyć za scenariusz filmowy tj. początkowo dostajemy kilka niepowiązanych że sobą epizodów, tak aby gdzieś na wysokości 6 zeszytu rozpoczęła się główna intryga, która ciągnie się już do końca. Przeczytałem na raz, a to mi się już bardzo rzadko zdarza. 7/10



Offline Deepdelver

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2890 dnia: Pt, 01 Listopad 2024, 10:19:23 »
Znowu dałem się wciągnąć w biblioteczne klimaty i zamiast obrabiać domową kupkę wstydu, czytam wypożyczone komiksy. To nawet fajny test przedzakupowy, bo po lekturze bardziej trzeźwo oceniam czy dany tytuł jest mi potrzebny w domu. Dzisiaj głownie pozycje kanoniczne.

Prosto z Piekła - dzieło totalne. Wycyzelowane z precyzją, pilnością i znawstwem, historycznie skrupulatne, fabularnie zbudowane konsekwentnie od pierwszej do ostatniej strony. Moore doskonale panuje nad tempem, nastrojem i z bogatego materiału historycznego formuje niesamowitą, esencjonalną ale i rozległą historię. Fabularnie 10/10 i z końcowym ciosem nokautującym czytelnika. Graficznie jest poprawnie, ale oprawa ogranicza się do ilustrowania treści, nie dostrzegam w niej walorów samych w sobie. Z pewnością jest to pozycja obowiązkowa, ale bardziej do przeczytania niż na półkę. Czuję, że autor przekazał wszystko co chciał już w pierwszej lekturze. Dzięki za tą mroczną podróż, Alan.

Persepolis - świetna opowieść o zwykłym człowieku zakleszczonym w trybach wielkiej historii. Bardzo osobista, prawdziwa i inspirująca. Autorka z niesamowitym wyczuciem gra na wielu strunach - mamy tu opowieść o dorastaniu, o zderzeniu kultur, o adaptacji i wykorzenieniu, o jednostce, rodzinie i narodzie. Cały ten wywar wrażeń i emocji podawany jest bez zagęszczania mąką patosu i martyrologii, bez doprawiania ocenami autorki. I dlatego smakuje wybornie od pierwszej do ostatniej łyżki. Nieprzypadkowo jest to tytuł porównywany do "Mausa", oba dzieła mają zbliżoną konstrukcję i prezentują podobny, wysoki poziom. A przede wszystkim są szczere i poruszające. Piękna lektura, chcę ją na swojej półce.

Arab przyszłości I - kolejny szczery memuar człowieka będacego świadkiem i ofiarą dekonstrukcji znanego mu świata. Konstrukcja i vibe od pierwszych stron nasuwały skojarzenia ze wspomnianymi "Persepolis" i "Maus", ale lektura okazała się być mniej angażująca. Nie wiem czy to wynik ciut niższego poziomu scenopisarskiego, trochę inaczej rozłożonych akcentów (mamy tu bardziej tragikomedię, czasem na granicy farsy) czy słabszego emocjonalnego związku z bohaterem. Jakoś trudno było mi wczuć się w optykę poczciwego małego Riada wychowywanego przez spolegliwą matkę i megalomańskiego ojca (wykształconego matołka, słabeusza marzącego o sile) w otoczeniu dość odrażającej (fizycznie, a przede wszystkim charakterologicznie) rodziny. Obraz kultury arabskiej jest tu znacznie mniej złożony niż w "Persepolis", cień sympatii mogą budzić w zasadzie tylko bierne, funkcjonujące w głębokim tle kobiety. Nadal jest to jednak świetny komiks i z zaciekawieniem sięgnę po kolejne tomy... ale z biblioteki, bo nie planuję skompletowania tej serii.

Nocturno - podszedłem do tego komiksu na luzie i bez oczekiwań, bo nie kosztował mnie ani złotówki (wypożyczyłem z biblioteki). Mimo to czas mu poświęcony uważam za całkowicie stracony, choć nie było go zbyt wiele, bo z racji małej ilości tekstu pędzi się przez niego szybko. Do rysunków Sandovala trudno się przyczepić - w większości są bardzo dobre, a w części świetne, mają swój unikalny styl, a autor serwuje szeroki wachlarz środków wyrazu i dużą rozpiętość technik rysowania. Ale za to fabuła... Tu jest bieda - dostajemy miałkie i nijakie emo-smęty oparte na gimnazjalnych wyobrażeniach czym jest miłość, przyjaźń, męskość, uznanie itp. Dialogi nieporadne i nienaturalne (kto się przestawia: "Cześć, jestem dziennikarką..." nie podając przy tym imienia?), brak kontroli nad opowieścią (bohater słynie ze swojego wokalu, a jednak później ludzie rozpoznają go po grze na gitarze). Słabe to jest strasznie. Wyraźnie czuć, że koncept powstawał w czasach gdy autor był nastolatkiem i na nasze nieszczęście z biegiem lat nie potrafił nic dojrzalszego do tego dodać. W połączeniu z charakterystycznymi dla Sandovala pacholęcymi buźkami efekt jest po prostu infantylny. W tym kontekście z niepokojem czytałem materiały dodatkowe, z których wynikało, że jest to niemalże opus magnum autora. Przyznaję, że to świetny grafik, ale pozostaje mu życzyć scenarzysty z prawdziwego zdarzenia.

Offline Death

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2891 dnia: Pt, 01 Listopad 2024, 10:22:46 »
Pierwszy raz czytałeś Persepolis i Prosto z piekła? Zazdro:)
Biblioteki to podstawa, obecnie kupuję tak dużo tylko dlatego, że nie mieszkam już w dużym mieście z porządną ofertą biblioteczną. :)

Offline Deepdelver

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2892 dnia: Pt, 01 Listopad 2024, 10:26:16 »
Na komiksy po ćwierćwieczu abstynencji nawróciłem się dopiero ze trzy-cztery lata temu. :)

Offline Sędzia

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2893 dnia: Pt, 01 Listopad 2024, 11:05:36 »
@Deepdelver

Przeczytaj Kurczaka ze śliwkami Satrapi, moim zdaniem Persopolis jest przehypowane, za to Kurczak bardzo niedoceniany, a to piękna historia i bardzo uniwersalna. Co do Prosto z Piekła pełna zgoda.

Offline Komediant

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #2894 dnia: Pt, 01 Listopad 2024, 12:35:10 »
@Deepdelver

Przeczytaj Kurczaka ze śliwkami Satrapi, moim zdaniem Persopolis jest przehypowane, za to Kurczak bardzo niedoceniany, a to piękna historia i bardzo uniwersalna. (...)

Ee, bardziej Kurczak ze śliwkami niedoceniany niż Persepolis przehajpowane. Jedno i drugie wybitne rzeczy. Wyszywanki też warto, najbardziej kameralne, ale ciągle tętniące życiem i pełne świetnych przypowiastek.