Chyba kazdy z nas ma tytul badz serie, ktore z roznych wzgledow przegapil czy tez celowo ominal, a ktore odkryl w pozniejszym czasie. Dzieki uprzejmosci jednego z forumowiczow (janex69 pozdrawiam serdecznie!), ktory zgodzil sie na mala wymiane – mam w koncu przyjemnosc zapoznac sie z wydana przez Byczka seria Parker. Matkobosko… wiedzialem, ze to tytul solidny, ktory warto przeczytac, ale nie sadzilem, ze to jest az takie zajebiste! To komiksowe miesko w najlepszym wydaniu. Nie bede sie rozpisywal, bo od premiery minelo juz sporo czasu i kto chcial, to dawno ma Parkera odchaczonego. Przeczytelem jak na razie 2 z 4 tomow i jestem wniebowizety. Motyla noga! Takie komiksy chce czytac! Uwielbiam te stare nabuzowane testosteronem, gansgterskie tytuly, z cala charakterystyczna otoczka jaka stanowia kryminalne porachuki, napady, poscigi, szemrane biznesy, a przede wszystkim – niejednoznaczni bohaterowie, ktorym nigdy nie mozna w 100% ufac. Klimat opowiadanych hisotrii jest niesamowity, gesty i wylewajacy sie z kazdej kolejnej strony, a ktory dodatkowo bardzo podbijaja kapitalne choc nieco oszczedne rysunki Darwyna Cooke'a. Tego nie daloby sie zrobic lepiej. Parker z cala pewnoscia jedna z najlepszych serii jaka zagoscila na moich poleczkach. To seria, ktora warto znac i miec. Ja juz teraz wiem, ze wroce do niej z pewnoscia. Perelka.