W końcu zacząłem czytać Tintina, oczywiście od samego początku (mam cały komplet na półce). Jestem po dwóch tomach ale już rozumiem dlaczego ktoś na tym lub poprzednim forum polecał zacząć lekturę od trochę późniejszych tomów i dlaczego początkowe tomy nie mają tak częstych wznowień lub mniejszy nakład.
To trochę komiksy po których widać w jakich latach i nastrojach powstawały. Dziś mogą się wydawać mocno "niepoprawne"
Sam Tintin w tomie "Przygody w Kongo" okazuje się być ostrym zawodnikiem, chociażby akcja z małpą i traktowanie zwierząt, pewnie dla niejednego współczesnego rodzica jest przegięciem. Ogólnie jest dość dużo przemocy, momentami wyrazistej, ocierającej się o sadyzm.
Kreska w pierwszym tomie jest prostsza ale już w drugim tomie Tintina bardziej siebie przypomina 😆
W obu tomach sporo się dzieje, akcja nie zwalnia, czasami też widoczna jest infantylność fabuły; jednak jest też sporo zabawnych momentów oraz zaskakuje pomysłowość i zaradność Tintina.
W dalszych tomach pewnie będzie dużo lepiej i Tintin złagodnieje a to takie moje wrażenia "na gorąco".