W "Lotce " fabularnie faktycznie szału nie ma , pomysł na historię był niezły ale finalnie coś nie zadziałało. Ale graficznie ten komiks miażdży cyce, nie wiem czy widziałem coś fajniejszego w tym roku. Dodam że to mój pierwszy komiks Sandovala w życiu.
I na tym właśnie polega Sandoval. Fajny pomysł, fabularnie coś nie zadziałało, ale graficznie miażdży cyce. Rok później kupujesz kolejnego Sandovala i: fajny pomysł, fabularnie coś nie zadziałało, ale graficznie miażdży cyce.
2 lata później kupujesz trzeciego Sandovala i: fajny pomysł, fabularnie coś nie zadziałało, ale graficznie miażdży cyce.
3 lata później kupujesz czwartego i: fajny pomysł, fabularnie coś nie zadziałało, no ale przecież graficznie miażdży cyce.
Po pewnym czasie czujesz, że wpadłeś w jakiś okrąg, węża pochłaniającego własny ogon. Lata mijają, graficznie Sandoval zmiażdżył twoje cyce już tyle razy, że nie ma takich cyców, które by to wytrzymały. Ale dobrze napisanej historii wciąż brak.