No, nie nie sądzę, abyśmy tu wszyscy wiedzieli co to jest. To komiksy sprzed 25 i więcej lat więc trzeba mieć jakieś 35 aby mieć jakąkolwiek szansę zapamiętać coś z tamtych czasów. Zapoznać się z tym w języku polskim nie było później jak bo nikt tego nie wydawał, zresztą z dosyć oczywistych powodów. Były tutaj oczywiście głosy, że to nie jest specjalnie dobre, ale chyba jednak spora ilość osób która nie znała, lub już nie pamiętała, oczekiwała czegoś na poziomie dzisiejszego w większości gównianego superhero a dostała jeszcze większy shit.
W ostatnich latach wbrew pozorom wydano tego gównianego super Hero z lat 90' całkiem sporo poczynając od tych wszystkich kolekcji WKKcośtam, poprzez żółte X-Men wraz z Pieśnią Egzekutora i Epicki Marvela od Egmontu z Sagą Klonów która stała się ni jako złotym standardem pisania tych ciągnących się jak gówno przez morze historii rozwleczonych na setki mini serii, tie-inów, spin-offów itd., a kończąc na Scream Comics i ich ostatnich tomach Alienów (Xenogeneza, Alien vs. Predator vs. Terminator) czy niesławne kompendium Tomb Raidera. A trzeba wspomnieć, że ta seria z Larą Croft była integralną częścią tego samego uniwersum co Darkness i Witchblade. Także szans żeby się zapoznać z tym okresem komiksu amerykańskiego bądź sobie go przypomnieć było całkiem sporo.
A co do podziwiania rysunków to podziwiać można Andreasa a to, to tutaj to raz nie każdemu stylistyka podjedzie, dwa niektórzy z tamtejszych pacykarzy produkowali istne potworki.
Arek zawsze wrzuca przykładowe plansze, więc każdy mógł sobie odpowiedzieć czy grafa mu pasuje, a Andreas ten obecny to już nie ten sam co dawniej w Rorku, btw.