Autor Wątek: Jakie komiksy właśnie czytacie?  (Przeczytany 389761 razy)

Lagroht i 3 Gości przegląda ten wątek.

Offline Toranga

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #705 dnia: Pt, 07 Październik 2022, 09:29:34 »
@sokratesik
Zapomniałeś dopisać, że w Głębii rysunki ssą po całości. W sumie to nawet nie są rysunki, a bazgroły. Scenariuszowy odbiór miałem taki jak Ty, ale to rysunki mnie szczególnie odrzucały. Skończyłem lekturę na 1 tomie, ze 2 kolejne mam jeszcze na półce, ale brak motywacji do powrotu.

Tocchini odpowiada też za najgorsze rysunkowo zeszyty w Uncany X-Force od Muchy. Przy tamtym to nawet te z Głębii błyszczą ;)

Moim zdaniem pierwszy to Głębi, w którym Tocchini odpowiada też za kolory robi robotę. Natomiast później, z "normalnym" tuszem i kolorem wychodzi ich niedbałość.

A w Uncanny X-Force to w sumie wiem, że coś narysował, ale chyba tylko jakiś krótki fragment albo niezbyt mi przeszkadzało, bo nie zapamiętałem szczegółów.

Offline Leyek

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #706 dnia: So, 08 Październik 2022, 16:48:55 »
Będzie kontrowersyjnie. Doczytałem właśnie do 180 strony Potwory i dalej na razie mi się nie chce. Początek wciąga i ciekawi, ale teraz to jest takie zamulanie, co chwilę zapiski z notatnika (zrobione jeszcze nieczytelną czcionką), że muszę sobie zrobić przerwę. BWS wziął znane w sumie motywy
Spoiler: PokażUkryj
tajne programy rządowe, naziście w armii amerykańskiej po wojnie, wykorzystywanie ludzi, trauma wojenna, "duchowe więzi" u czarnoskórych
nawet sprawnie je zmiksował, ale nie widzę tutaj, na razie, żadnej dodanej wartości. Do tego dziwne
Spoiler: PokażUkryj
powiązanie ze sobą wszystkich głównych postaci (w kraju większym niż Europa)
nie pozwala mi w to wszystko "uwierzyć".
Może to mój problem z tym autorem, bo czytałem Weapon X ze 2 razy i uważam ją tylko jako ładnie oprawioną wydmuszkę.

Przeczytam do końca i ocenię całościowo, na razie żałuję, że nie wziąłem się zamiast tego w pierwszej kolejności za X-menów Hickmana (przekartkowałem i nawet nie wiedząc kto to pisał od razu by się wiedziało - mapki, definiecje, przeskoki w czasie itd. wszystko tu jest :) ).

Online Martin Eden

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #707 dnia: So, 08 Październik 2022, 17:09:05 »
Nie uwierzysz, ale mam dokładnie tak samo. Ja stanąłem na 190 stronie i stwierdziłem, że muszę odpocząć. Nie chcę nikogo urazić, ale

Spoiler: PokażUkryj
dla mnie to dosyć tanie psychologizowanie. Najgorsze jest to, że w sumie średnio mi się chce jechać dalej jak podejrzałem, że ta retrospekcja ciągnie się w nieskończoność. Przedłużające się sceny o tym samym. Przecież już wiemy, to traumatyzowanie nic nie wnosi. Ostatnio pisałem, że po latach przerabiam Watchmen i tam autorowi wystarczyło kilka kadrow z traumatycznym dzieciństwem Rorsarcha i wszystko było jasne. Tutaj dialogi o tym samym ciągną się po kilka stron. A do tych nieczytelnych zapisków straciłem cierpliwość i ogarniam je na szybko. Jeden zapisek starczyłby za wszystkie. Nie interesuje mnie tak dokładna wiwisekcja, skoro już wiem do czego to wszystko doprowadziło. Dla mnie to jakiś błąd w przyjętej narracji. Może jakby autor przetykał te retrospekcje ze współczesną akcją, byłoby to mniej nużące.

Offline grzegorz.cholewa

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #708 dnia: Pn, 10 Październik 2022, 15:04:00 »
Niezwykła podróż tom 7

Kolejny epizod o małych geniuszach. Lubię takie klimaty w którym bohaterowie to dzieciaki z rozwiniętą wyobraźnią i intelektem. Niby dla dzieci a tak naprawdę świetna rzecz dla dorosłych. Lepsze od Stranger Things. Choć to steampunk i Verne to dzieciaki są trochę jak z Goonies. Lecz skoro nic tu specjalnie nie ogranicza to powinni udać się później w kosmos. Czuć tu ducha obecności obcych. Może będzie Area 51?

Offline parsom

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #709 dnia: Pn, 10 Październik 2022, 18:22:11 »
Jestem w dokładnie w tym samym miejscu "Potworów" co koledzy powyżej i stwierdzam, że jest wręcz przeciwnie niż piszą. Piszę tak na wypadek, gdyby ktoś się po tych uwagach powyżej zniechęcił.

Zarzut o "powiązaniu ze sobą wszystkich głównych postaci" - no, dziwne rzeczywiście, zwłaszcza jeżeli wziąć pod uwagę, że trzy z nich to rodzina, a czwarta włączyła się w tę historię w sposób celowy.

"Tutaj dialogi o tym samym ciągną się po kilka stron. A do tych nieczytelnych zapisków straciłem cierpliwość i ogarniam je na szybko. Jeden zapisek starczyłby za wszystkie."
To nie są dialogi o tym samym i wcale jeden zapisek nie wystarczyłby za wszystkie.
No chyba że: "Nie interesuje mnie tak dokładna wiwisekcja, skoro już wiem do czego to wszystko doprowadziło". Tylko wtedy po co w ogóle czytać?

Offline Takesh

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #710 dnia: Wt, 11 Październik 2022, 10:47:13 »
Potwierdzam. Wątek w rodzinie, zapiski itp. o wiele lepiej mi sie czyta i jest mega. Atmosfera narasta, toczy się powoli, ale jest taka, jaka powinna być. Dialogi bardzo naturalne.

Rozumiem, że w niektórych komiksach takie rzeczy są na trzech kadrach, ale tu waśnie chodzi o skupienie się na tych trzech kadrach i rozbudowanie ich. I jest to bardzo naturalne.

A chyba nikt nie zaprzecza, że graficznie jest to genialne do potęgi?

Offline eferce

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #711 dnia: Wt, 11 Październik 2022, 12:06:10 »
Kolonizacja tom 3 od Amber. No wreszcie drgnęło i jest dobrze tj pelnokrwista space opera z tunelami czasoprzestrzennymi i przenoszeniem swiadomosci - ktore czemus służą.Twórcy musieli miec jaja ze stali wypuszczajac dwa pierwsze tomy o niczym zeby stworzyc i zwiazac główną intryge w tomie trzecim. Ja juz sie orienowalem po ile sprzedac calosc z trzecim tomem zafoliowanym... Na szczecie otworzylem i polecam. Graficznie: postacie i akcja kuleja, natomiast fauna/flora/rekwizyty pomyslowe i przemyslane.

Online Martin Eden

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #712 dnia: Wt, 11 Październik 2022, 12:20:28 »
Cieszą mnie Wasze uwagi co do Potworów, bo od razu czuję ulgę, że nie będę miał na sumieniu zniechęcenia kogokolwiek do tego tytułu. To byłaby paranoja, gdyby ludzie nagle ograniczali się przed publikowaniem tutaj krytyki wobec czegoś tylko dlatego, że ucierpi na tym komiks albo wydawca.

Po krótkiej przerwie dokończyłem ten komiks i moje jego ocena jest ogólnie dobra. A jeśli kogokolwiek interesuje, co myślę o nim szerzej, to zapraszam do szczegółów poniżej.

Spoiler: PokażUkryj

Będę dalej twierdził, że ta część środkowa, o której wcześniej pisałem, że na niej utknąłem (nazywam ją środkową, choć technicznie nie leży po środku opowieści), czyli epizod w domu rodzinnym, jest... jak to nazwać... budzącą najwięcej wątpliwości. Być może jestem bezdusznym sukinsynem, a może po prostu dostrzegam tam ogromny potencjał dla czegoś więcej. Jestem pewien, że autor mógł zastosować tam inne rozwiązania narracyjne. Pamiętnik matki mnie nie przekonuje (pomijam nieczytelność), bo znacznie większą siłę miałoby oddanie jej wiecznej nadziei wobec męża i całej reszty, którą tam wyraża, w inny sposób. Po prostu uważam, że kiedy mamy fragment na rybach, czy z pająkiem z twarzą ojca, czy właśnie wyznania matki w scenie rozmowy ze szwagierką już na sam koniec, ma to większą siłę oddziaływania niż zapiski w pamiętniku. Nie przekonuje mnie też interpretacja jaką sobie stworzyłem, że w tym pamiętniku matka przemawia za dziecko, że tam dostajemy stan umysłu dziecka. Szukałem uwierzytelnienia tego sam przed sobą, ale za mało było dowodów, by mógł się sam oszukać :)
Podobało mi się przejście z leżącego ojca wprost w czasy z jego wojennych przeżyć. Oh, yeah. To była doskonała figura narracyjna. Brawo, BWS!
No i potem jest ta scena z fabryki potworów. Mało chyba jest tam rzeczy niedobrych. Uważam, że gdyby to był film, to dziś wspominany byłby jako klasyka horroru.
Myślę, że ten komiks na długo zapadnie mi w pamięci bez potrzeby drugiego czytania. W przeciwieństwie na przykład do dwóch ostatnich epików tego faszystowskiego Spider-mana, z których niewiele już pamiętam (sorry, musiałem. Niestety Alan Moore podjeżdża mi gościem, który pierwszy wysłałby do obozu tych, co się z nim nie zgadzają. Moja prababka otarła się o obóz. Gdyby żyła, dałbym jej do przeczytania te jego wysrywy i zyskałbym pewność co z niego za szaman).
Najbardziej podobało mi się zakończenie. Dostałem wygaszenie, jakie lubię w opowieściach. Po sporej inwestycji emocjonalnej zakończenie uważam za bardzo dobrze oczyszczające. Sama końcówka kojarzy mi się z "Grobowcem Świetlików". Zauważacie podobieństwa?
Co do zarzutów o nierealne spotykanie się tych samych nazwisk w osobach potomków: nie przeszkadza mi to, ale uważam, że było tu do wyciągnięcia więcej. Gdyby np. potomkiem jednego z bohaterów z wojny był któryś z tych dwóch śmieszków, co ubierali Billy'ego w mundur po przemianie. Mielibyśmy tutaj taką pokoleniową degradację, jaką obserwujemy dzisiaj. Gdyby np. autor pokazał, że jedni z pokolenia na pokolenie zaliczają windę w dół, a drudzy w górę. Wymagałoby to wtedy oczywiście większej ilości czasu dla 2-3 nazwisk więcej.
Trochę nie trafia do mnie kariera tego szwabskiego doktora. Taki supertajny projekt, że musimy zmieniać samochody jak wieziemy kandydata do laboratorium, a tymczasem do jego twórcy można się zapisać na wizytę. Miałbym rezerwę wobec regulowania mojej psychiki przez gościa z łapą kraba. Czy zaufalibyście dentyście, któremu jak się nad Wami pochyla, to wali z gęby? Ja u takiego zakończyłem po pierwszej wizycie.
Trochę brakuje mi realnego oszacowania czasu dla tego fragmentu, gdzie ścigali Billy'ego "rok później". Rok to w cholerę długo.
Szkoda, że gubernator okazał się nie-gubernatorem. Podobała mi się ta jego kariera od krawężnika do gubernatora. A wyszło, że mieszka w starej chałupie i rozpamiętuje dawną miłość. Trochę go autor umniejszył.
Lubię opowieści ściśle pilnujące podziału 1/4 - 2/4 - 1/4 w układzie historii. Tutaj te proporcje są zaburzone. Jakbym nie przeliczał, wstęp i zakończenie są dla mnie za krótkie, a rozwinięcie za długie. Do przeliczenia zostają mi proporcje każdej z retrospekcji, może tam tkwi klucz do porządku w kompozycji.

Pewnie wymieniłbym jeszcze kilka rzeczy, ale to nie oznacza, że w jakiś sposób umniejszam wysiłkowi czy talentowi autora. Taka nasza rola, żeby rozmawiać o dziełach, które czytamy.


Czytajcie dobre komiksy. Ten jest dobry.


Offline Death

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #713 dnia: Wt, 11 Październik 2022, 13:24:31 »
A ja przeczytałem rano 100 stron Blasta i bardzo mi się podoba. Dość smutny komiks, zaczyna się wątkiem kryminalnym, chorobą bliskiej osoby, otyłością i zdaje się, że chorobą psychiczną, więc planowane czytanie Potworów pewnie wskoczy na później po jakiejś weselszej lekturze, żeby nie czytać dwóch dołujących kolubryn z rzędu.
Ponadto zajebiście wydane, super papier i Larcenet na bardzo wysokim poziomie rysunku.
Mordę być może masz Ty, chamie grantem od pługa oderwany.

Offline Alexandrus888

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #714 dnia: Wt, 11 Październik 2022, 22:50:29 »
Na prośbę @Rodrigues
Właśnie skończyłem czytać 3 zeszyty Cwaniary autorstwa Emi de Clam, a właściwie Emilii Marlewskiej.

Na wstępie zaznaczę, że miała to być trylogia, ale będzie tetralogia (oby nie wersja jak z Dziedzictwem Paoliniego, że #4 miał 2 inkarnacje :P ). Autorka się nie wyrobiła z wątkami, ale akcja się zagęszcza i chyba widać koniec, więc może... może...!

Mamy więc córę herszta złodziei, mamy trefne zlecenie i jazda! Widać, że pomysł na fabułę jest (i to nie tylko na zawiązanie). Pojawiają się kolejne wątki i kolejne postaci, jednak się ze sobą wiążą, spinają, jednym słowem - dążą do apogeum w finale i jakiejś konkluzji. Jednak widać, że nie mamy do czynienia z dziełem wymyślonym od A do Z i konsekwentnie realizowanym. Odnoszę wrażenie, iż w głowie autorki powstał pewien rys historii, szkielet. A w trakcie pisania wpadały kolejne pomysły jak obudowujące ten konstrukt cegiełki. Jednak jest to spójne.

Trzeba przyznać, że 2 pierwsze tomy może i zapowiadały jakąś grubszą akcję w offie, ale dopiero 3 nadał rozpędu, nakreślił (z grubsza) tło całego konfliktu, opisał magię świata przedstawionego (nie bez przyczyny enigmatyczną, a wręcz prawie nieobecną w poprzednich). Sporo jednak pytań się pojawiło z samych odpowiedzi i apetyt na finałowy zeszyt. Może i serię prequelową? Nie, nie jest zapowiedziana, ale miło by było takową przeczytać.

Kreska mocno ewoluowała na przestrzeni tych stu kilkudziesięciu stron (chyba najlepiej to widać po zbirze zwanym Szczurlikiem):

V
Ale wciąż jest bym rzekł mangowa. Mangowa w takim "polskim stylu". Wiecie o co chodzi (?) Takie nieco nieudolne naśladowanie Japonii z domieszką innych stylów + kolor. Kojaży mi się to z manplą/mangopolo/polską mangą/czy jak to tam zwą. Może niesłusznie. Muszę jednak od razu zaznaczyć, że rysunek stoi o kilka klas wyżej niż inne komiksy tego typu na które się natknąłem. Nawet ten z I zeszytu ma swój klimat i trochę szkoda mi odejścia do bardziej "realistycznego" w zeszycie III.

Postaci są przyjemne, stoi za nimi jakaś historia, dramaty, cele... Da się je polubić, lub poczuć antypatię. grunt, że nie są czytelnikowi zupełnie obojętne.
Cwaniara jest sprytna, porywcza łatwo daje się wplątać w łajno, a przy tym jest pocieszna. Pełna energii i momentami nieco ciapowata. Nie sposób jej odmówić charakteru.
Najlepsza kumpela, kamratka spod Jolly Roger'a to oddana przyjaciółka, pyskata (jak zresztą i poprzedniczka) i roztrzepana (co trzeba mieć w głowie by pomylić okręt ojczulka z jakimś innym i dalej mienić się piratem...?!). Razem tworzą zgrany duet.
Wspomniane zbiry też nie są zbirami dla bycia zbirami. Mimo, że mają różne cele połączyła ich wspólna misja pozwalająca zrealizować je oba. A może łączy ich coś więcej? Na pewno dobrze ze sobą współgrają jako łagodny mięśniak i wredny łajdak-knypek
Wspomnę jeszcze o Ruu, wierzchowcu Cwanej, który nie jest rumakiem, a gadem, mimo iż z wyglądu to chyba ptak (?). Jego oddanie swojej pani jest godne podziwu, choć ta nie jest dlań zbyt miła. Przynajmniej nie zawsze. Sceny z nim zawsze wywoływały we mnie śmiech.

No właśnie, skoro przy Ruu i śmiechu jesteśmy...

Ważny jest tu humor. Dużo go autorka zapodała, ale nie nazwałbym jej dzieła stricte komedią. Mamy fajne nazwy i imiona - okazuje się, że "Cwaniara" to nie "pseudonim artystyczny" bohaterki, a zdrobnienie od jej prawdziwego imienia, czyli Cwana. Mamy też hrabiego du Bąk, ale i urokliwe miejsce jak Skrajdół, a ponadto parę bardziej fantazyjne, acz swojsko nazwanych lokalizacji. Są żarty w dialogach i sytuacyjne, dzięki czemu wartką fabułę czyta się jeszcze szybciej. Na minus dodam tylko zrobienie z dwójki bohaterów homośiów tylko po to by rzucić żartobliwy komentarz na temat wagi jednego z nich (choć muszę przyznać, śmiechłem).

Fabuła odhaczona, kreska też, o postaciach się wypowiedziałem, otarłem się o humor... Coś jeszcze? Może ogólne wrażenie: przyjemne czytadło, czekam na zakończenie z niecierpliwością, bo warto. Dzieło nie jest jakoś wybitne, nie zmieni waszego postrzegania świata, ale to też nie jest ten kaliber. Ma starczyć na odstresowanie po ciężkim dniu lub przerywnik dla ambitniejszej literatury. I taką funkcję doskonale spełnia.
Z końcową oceną poczekam do lektury zeszytu IV.
« Ostatnia zmiana: Wt, 11 Październik 2022, 22:52:08 wysłana przez Alexandrus888 »

Online Rodrigues

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #715 dnia: Wt, 11 Październik 2022, 23:16:11 »
Ha wiedziałem, że coś napiszesz. Dzięki  :). Wspomniana ewolucja kreski zrobiła na mnie niesamowite wrażenie i od momentu kiedy to zobaczyłem (w okolicach MFKIG) chęć sprawdzenia tego tytułu nabiera na sile. Po tym opisie myślę, że się skuszę.

Offline marcinp

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #716 dnia: Śr, 12 Październik 2022, 00:54:45 »
Skończył właśnie dd waida tom 2 i jakoś bez zachwytów. Gdyby nie to że lubię śmiałka to bym odpuścił. Jednak bendis i brubaker to poziom wyżej. 
Za to bardzo fajnie się rozkręca silver sulfer slota. Rysunki  klimatyczne.

Offline PJP

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #717 dnia: Śr, 12 Październik 2022, 17:08:16 »
Zacząłem czytać Thora Straczynskiego i chyba będę zadowolony, nawet bardzo ;) Fanem tej postaci nigdy nie byłem.

Online Popiel

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #718 dnia: Cz, 13 Październik 2022, 13:55:31 »
1. Cześć. Nowy jestem.

2. "Przy dźwiękach fado" Nicolas Barral od Timofa. Jak pies do jeża podchodziłem, bo fado muzycznie ani trochę mnie nie zwilża. Ale to znakomity komiks jest.

Rok 1968, dyktatura Salazara, próbujący zachować neutralność lekarz. Ale próbowanie nie wystarczy.

Pięknie narysowana jest to rzecz - po mojemu wypadkowa Frederika Peetersa (ktoś pamięta "Lupusa" czy "RG"?) i Seana Phillipsa.

Sama opowieść snuje się, bez spektakularnych zwrotów akcji, bez epatowania twistami. Żadnych deux ex machina. Pięknie płynie, mimo retrospekcji, wciąga i zostaje w głowie. Polecam bardzo choćby wielbicielom Paco Roca. Ale też tym, którzy lubią mocno osadzone w realiach i wiarygodne opowieści o ludzkich wyborach.

Offline Death

Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« Odpowiedź #719 dnia: Cz, 13 Październik 2022, 15:31:03 »
Witamy na forum!
Wyjechałeś z mocnymi kartami, żebym w końcu zdecydował się kupić tego Fado. A karty nazywają się Paco Roca i RG.
Mordę być może masz Ty, chamie grantem od pługa oderwany.