Podstawową wadą każdej z tych trzech opcji jest coraz większa liczba dubli w niej zawartej. Jednak przez tą prawie dekadę (w sierpniu okrągła rocznica), Hachette powoli wypełniało polski rynek tytułami. A ponieważ to nie polski oddział decyduje o zawartości, tylko Panini w porozumieniu z centralą Hachette, to oni tam się nie oglądają na innych. Skoro nawet w obrębie samych Kolekcji są duble, to co mówić o tych pozycjach względem innych wydawców.
Origins to nie są same originy a chyba bardziej ogólnie te starsze pozycje z lat 60-tych i 70-tych. Bo Złota Era chyba jest już nie do przełknięcia dla współczesnego, masowego odbiorcy. W WKKM wyszło 40 takich klasycznych pozycji, większość czytało mi się średnio, więc nie wiem czy inni, mniej wyrobieni komiksiarze kupujący dotychczas SBM i WKKM chcieli by w takie tytuły brnąć. Zwłaszcza jakby się powtarzały.
Gdybym wiedział, że Kolekcja Ultimate na 100% u nas wyjdzie, to nie kupowałbym pozycji Egmontu. Ale to już przepadło i 9 tomów mam na półce. Poza tym ciągle uważam cały świat Ultimate za zło, skok na kasę, przerabianie znanych motywów i ogólną pomyłkę. Dobrze że Galactus go zjadł.
Znaczy przygody Moralesa bym poczytał, ale zanim byśmy do nich doszli, to Kolekcję ze trzy razy by urwano.
Dla mnie faworytem jest Marvel Legends. W tej Kolekcji są Armor Wars czyli kwestia czy jest potrzebna jest już bezprzedmiotowa, bo widać że jest. Dla Armor Wars warto by to wyszło, nawet jeśli 50% to duble.
Kolekcja Deadpoola to przegrana sprawa, skoro może raptem 10 tomów byłoby polską premierą. Kolekcja X-Men jak najbardziej na tak, ale tu jest konkurencja w postaci Kolekcji Milestones od Egmontu.
Podsumowując - na pewno chcę kolejnej Kolekcji z Marvelem, skoro BiZDC i końcówka SBM wyszła tak dobrze. Każdy nowy test z pewnością wykupię, ale potem będę już zbierał tylko premiery. Liczę, że Hachette wybierze rozsądnie i wyda coś z korzyścią dla siebie i dla czytelników.