Nie ma możliwości takiej u mnie też. Babka popukała się w głowę. Albo decyduję się, że biorę całość kolekcji i będzie dla mnie specjalnie zamawiać każdy numer albo wypad. W sumie nie dziwię się jej, komu by się chciało bawić w takie rzeczy. Hachette nie chce ujawniać z wyprzedzeniem kolejnych tomów, więc nawet jakby się zgodziła, to planowanie co ma odłożyć, a co nie też jest bez sensu, bo to wielka niewiadoma. Trzeba by co 2 tygodnie łazić do niej i zdawać raport. To już nie lata 90.